W sobotnie popołudnie Polskę obiegła tragiczna wiadomość o śmierci warszawskiego policjanta, który został przypadkowo postrzelony przez swojego kolegę podczas interwencji przy ulicy Inżynierskiej 6 na terenie dzielnicy Praga Północ.
Z komunikatu policji wynika, że funkcjonariusz został raniony przez innego uczestniczącego w akcji mundurowego z broni służbowej, ponieważ bronili się przed agresywnym mężczyzną z ostrym narzędziem w ręku.
Warszawa. Tragiczna śmierć policjanta. Donald Tusk zabrał głos
Krótko przed godziną 19 głos w sprawie zabrał premier Donald Tusk. Szef rządu napisał w swoich mediach społecznościowych, że nie jest sędzią i to nie on wyda wyrok, ale mimo to wskazał swój osąd „tak po ludzku”.
„Za śmierć policjanta odpowiada nie jego interweniujący kolega, tylko bandzior z maczetą” – podkreślił lider Koalicji Obywatelskiej.
Policja w żałobie po tragicznej interwencji
Do akcji służb na warszawskie Pradze doszło około godziny 14. Nieco ponad dwie godziny później stołeczna policja podała komunikat, że „z ogromnym bólem i smutkiem przekazujemy informację o tragedii”.
„Pomimo natychmiastowego wezwania zespołów ratownictwa medycznego i pełnej poświęcenia walki ratowników i lekarzy o naszego policjanta – nie udało się uratować jego życia” – czytamy we wpisie KSP.
Głos w sprawie zabrała także Komenda Główna Policji. „Komendant nadinsp. Marek Boroń – w imieniu kierownictwa, policjantów i pracowników cywilnych policji – składa najszczersze kondolencje rodzinie oraz najbliższym zmarłego funkcjonariusza. To ogromna tragedia dla całego środowiska policyjnego” – wskazała KGP.