Werdykt miał początkowo zapaść w czwartek. Ostateczne rozstrzygnięcie przesunięto na 15 sierpnia.
15 lat więzienia to kara, jakiej żąda dla Kseni Kareliny rosyjska prokuratura. Sprawa wydaje się błaha, ale nie dla wymiaru sprawiedliwości w Rosji. Darowizna na rzecz jednej z organizacji charytatywnych miała trafić do Ukrainy – wynika z aktu oskarżenia.
Organizacja współpracuje z zaatakowanym przez Moskwę państwem.
Rosja. Głośny proces w Jekaterynburgu. Na ławie oskarżonych Ksenia Karelina
Reuters przypomina, że Karelina urodziła się w Rosji, ale w 2012 roku wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. W 2021 roku uzyskała amerykańskie obywatelstwo.
Na początku 2024 roku została aresztowana przez rosyjskie FSB, kiedy wróciła do ojczyzny, aby odwiedzić rodzinę w Jekaterynburgu. To wtedy usłyszała zarzut zdrady stanu.
Śledczy odkryli przelew na kwotę prawie 52 dolarów na organizację charytatywną Razom. Ta pomaga stronie ukraińskiej po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji w lutym 2022 roku. Rosjanie stwierdzili, że Karelina w ten sposób wspiera ukraińską armię.
Ksenia Karelina. Aktywistce z Rosji grozi 15 lat więzienia
Razom wspiera szereg projektów humanitarnych. Działalność organizacji polega m.in. na dostarczaniu apteczek, pieców, generatorów czy radioodbiorników dla lekarzy z Ukrainy, którzy pomagają na pierwszej linii działań wojennych.
Razom skupia się także na pomocy dzieciom i ludności cywilnej. Zapewnia żywność, wodę, schronienie oraz niezbędną pomoc psychologiczną dla świadków wojny.
Agencja Reuters przypomina, że Ksenia Karelina nie została objęta wymianą więźniów, do jakiej doszło niedawno pomiędzy Rosją i Zachodem.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!