– Znalazłem parę kart u rodziców w mieszkaniu. Charizarda jednak niestety tam nie było, a szkoda, bo miałbym na wkład własny do mieszkania – śmieje się Marcin. Takich jak on jest więcej. Kiedy dzieci po prostu grają w karty Pokemon, dorośli w nie inwestują.
Strona główna Aktualności Radek zajrzał do starego pudełka w piwnicy rodziców. To go wzbogaciło. I...