O korzystnych orzeczeniach dla podatników pisze na łamach “Rzeczpospolitej” Przemysław Wojtasik.
Ze skarbówką w sądzie udało się na przykład wygrać firmie kurierskiej, która prowadzi blog lifestyle’owy. Promuje na nim swoją działalność, ale chce też zarabiać na reklamach zewnętrznych. Firma chciała w kosztach rozlicać wydatki na recenzowanie klubów fitness, czy relacje z wyjazdów turystycznych.
Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. II FSK 1410/21) potwierdził, że może to zrobić. Jak napisano w uzasadnieniu „artykuły zamieszczane na blogu będą miały wpływ na jego atrakcyjność, popularność oraz liczbę czytelników, te zaś mogą wpływać na zainteresowanie potencjalnych reklamodawców, a w rezultacie na wysokość przychodów uzyskanych z reklam, co jednoznacznie wskazuje na istnienie związku przyczynowego pomiędzy wydatkiem a przychodem”.
Podobnie było w sprawie właściciela bloga motoryzacyjno-sportowego. Sędziów przekonał argument, że zamierza zarabiać na reklamach. Dlatego może zaliczyć do kosztów wydatki na wyprawy samochodami terenowymi czy wyjazdy na nurkowanie albo rafting. „Logicznym jest założenie, że im bardziej atrakcyjny blog – w treści i wyrazie – tym większe zainteresowanie dzierżawą powierzchni reklamowej” – stwierdził NSA (sygn. II FSK 1633/19).
Spór z fiskusem wygrała też blogerka modowa. NSA zgodził się, że może rozliczać w kosztach wydatki na ubrania, biżuterię czy perfumy (sygn. II FSK 3802/17).