Wzrost cen paliw jesienią 2023 r. – jakie obawy biznesu

0
94

Sytuacja
na polskim rynku paliw płynnych, w tym zwłaszcza oleju napędowego, od
przynajmniej kliku tygodni jest nietypowa. Z jednej strony mamy do czynienia ze
stosunkowo tanimi produktami z krajowych rafinerii, a z drugiej – z droższymi,
pochodzącymi z importu. To powoduje, że sprowadzanie paliw z zagranicy jest
mało opłacalne i, ze względów ekonomicznych, każdy hurtownik czy dostawca woli
kupować od lokalnych producentów, czyli Orlenu i Aramco. Firmy kupujące
paliwo od producentów zaczynają jednak coraz głośniej mówić, że ich zlecenia są
limitowane inie mogą nabyć tyle paliwa, ile
by chcieli.

Problem
zauważają też inni. – Obserwujemy, że w ostatnim czasie na polskim rynku
producenci i dostawcy faktycznie limitują możliwości odbioru paliw w hurcie, co
mogą odczuć szczególnie podmioty, które nie mają umów długoterminowych, a
działają na rynku spotowym. W związku z dużo tańszą ofertą producentów
krajowych, w porównaniu z rynkiem europejskim, część importerów ograniczyła
zakupy spoza Polski – informuje nas Monika Kielak-Łokietek, prezeska Shell
Mobility i członkini zarządu Shell Polska.

Krajowa
produkcja diesla jest jednak za mała, aby całkowicie zaspokoić zgłaszany popyt.
W ubiegłym roku wyprodukowano w naszym kraju 18,5 mln m sześc. tego paliwa, a
7,3 mln m sześć. sprowadzono z innych rynków. W całej konsumpcji import
stanowił 32 proc. Na ten problem zwracają uwagę analitycy e-petrol.pl, którzy
przypominają, że do zbilansowania krajowego zapotrzebowania na diesel niezbędny
jest import.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj