Sezon ogórkowy nie oznacza, że warzywo to możemy kupić po niskich cenach. Niestety jest wręcz odwrotnie. Jeszcze niedawno ogórki na bazarze można było kupić w cenie 4-5 zł za kilogram. Teraz cena bywa ponad dwukrotnie wyższa i za warzywo trzeba zapłacić 11-12 zł.
– Na początku sezonu, w lipcu, to ja sprzedawałam ogórki po 6 zł. A teraz od plantatorów kupuję drogo i sprzedaję na niskiej marży. Zarabiam tak naprawdę na ilości. Mogłabym negocjować cenę, ale rolnik nie ma jak zejść z ceny. I ceny niższej nie uzyskam, pomimo że są to plantatorzy, których znam od lat – mówi w rozmowie z natemat.pl pani Anna, sprzedawczyni w jednym ze straganów.
Ceny ogórków nie spadną?
W jej ocenie pod koniec sezonu, czyli na przełomie sierpnia i września, cena na plantacjach może dojść do 14 zł. – Ogórki podrożały bardzo mocno. W tym okresie możemy mówić nawet o 100-procentowym wzroście cen ogórków. Spowodowane jest to przede wszystkim niską podażą, a wysokim popytem, co ma wpływ na wysoką cenę na rynkach hurtowych, jak i na rynkach detalicznych – mówi w rozmowie z TVN24 Wiktor Kupsik, doktorant Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu i rolnik jednocześnie.
Zdaniem eksperta w tym roku ceny ogórków już nie spadną, gdyż do tej pory produkcja ogórka i sprzedaż trwała do końca sierpnia. W tym roku jednak jest inaczej. – W tym roku wszystko przyspieszyło i możemy powiedzieć, że wielu plantatorów już zakończyło swoją produkcję ogórków i będzie ich na rynku coraz mniej niestety, a więc ta cena nie powinna już spaść – podkreśla Kupsik.
Powodem niskiej podaży ogórka były wahania temperatur. – Ogórki tego nie lubią, to osłabiło te rośliny i stały się one podatne na infekcje grzybowe. W związku z tym plony były mniejsze i mamy rezultat w postaci wyższych cen – podaje TVN24.
Efekt anomalii pogodowych
Na niekorzystne dla warzywa warunki pogodowe zwraca również uwagę w rozmowie z natemat.pl pani Anna. – W dzień było bardzo gorąco, w nocy w lipcu bywało zimno. W lipcu też dużo padało. A różnica temperatur, dużo rosy, zimno, gorąco – to warunki podatne na grzyba. To, co mamy w tej chwili to efekt anomalii pogodowych – mówi sprzedawczyni.