Bardzo często słyszę argumenty, że na Lewicy są stare dziady, że (w kierownictwie — przyp. red.) są faceci, tylko że nasze dziady mają takie same poglądy jak my, kobiety. A w wyborach do Europarlamentu Lewica wystawiła najwięcej kobiet ze wszystkich partii, bo około 60 proc. – mówi Joanna Scheuring-Wielgus.
Kiedy przywództwo może się zmienić? Wiceministra kultury zdradza, że dopiero jesienią, po partyjnych wyborach. – Do tego czasu nic się nie wydarzy. Mamy 30 tys. członków i członkiń, ludzie zdecydują demokratycznie, kto będzie szefem, czy szefową partii. U nas jest współzawodnictwo i wszyscy chętni, którzy będą chcieli startować albo chętne, niech startują.
Czy to nie obciach, że w 2024 r. europejska Lewica ma dwóch szefów płci męskiej?
– Żadna kobieta nie wystartowała trzy lata temu i nie walczyła o przywództwo. Natomiast połowa osób w zarządzie to są kobiety. Ja jestem wiceprzewodniczącą partii i mam wpływ na to, co się w partii dzieje – przekonuje Scheuring-Wielgus.
Wiceministra kultury i kandydatka na europosłankę Lewicy, jest gościną najnowszego odcinka podcastu „Wybory kobiet”, którego prowadzącymi są Katarzyna Wężyk z „Newsweeka” i Arleta Zalewska z „Faktów” TVN. Premiera w każdy czwartek o godzinie 19:00 w TVN24GO, newsweek.pl i Onet Audio.
Włodzimierz Czarzasty nie odpuści fotela marszałka
Scheuring-Wielgus zapewnia też, że nic się nie zmieniło w koalicyjnych ustaleniach — Włodzimierz Czarzasty po dwóch latach zastąpi Szymona Hołownię na stanowisku marszałka Sejmu. – Każdą umowę można zmienić, natomiast nie ma żadnych rozmów, które mówiły o jakichkolwiek zmianach w umowie koalicyjnej. To, że ktoś coś napisze na Twitterze albo powie w wywiadzie, jest kompletnie niewiążące – twierdzi.
Joanna Scheuring-Wielgus
Foto: Paweł Supernak / PAP
Dodaje, że Koalicja 15 października może i nie „spija sobie z dzióbków”, stąd wzajemne uszczypliwości, ale „rozmawia merytorycznie”.
– Nie jest łatwo, bo każdy z nas ma inne programy i inne cele, ale każdy z nas na koniec dnia ma świadomość tego, że nie możemy sobie pozwolić na to, żeby ta koalicja się rozsypała.
Różnice zdań występują choćby w kwestii traktowania migrantów przechodzących przez polsko-białoruską granicę. Donald Tusk mocno zaostrzył retorykę. — To jest kwestia w ogóle przetrwania naszej zachodniej cywilizacji. Albo się obudzimy i zrozumiemy, że musimy chronić swoje terytorium, że jeśli będziemy otwarci na wszystkie formy migracji, bez żadnej kontroli, to tak naprawdę nasz świat upadnie – mówił premier w lutym.
– Jeżeli mamy pieniądze na Tarczę Wschód, to powinniśmy mieć również pieniądze na to, żeby pomóc w kwestii azylowej, w kwestii bezpieczeństwa, w kwestii pomocy dla tych osób. My na Lewicy jesteśmy przeciwnikami pushbacków. To jest dla nas nieakceptowalne. Słyszę od kolegów z koalicji, że teraz będzie mur tak mocny, że nikt już się przez niego nie przeciśnie. Ale wszyscy doskonale wiemy, że możemy stawiać nie wiadomo jak silne mury, a i tak zawsze ktoś przejdzie, zginie i później będziemy załamywać ręce, że kolejne trupy są znajdywane w lasach. My się temu sprzeciwiamy – zaznacza Scheuring-Wielgus.
Czy Lewica zapomniała o aborcji?
Lewica sprzeciwia się również opóźnianiu prac nad liberalizacją ustawy antyaborcyjnej, ale w koalicji rządzącej wciąż jest na ten temat różnica zdań: KO i Lewica chce aborcji bez podawania powodów do 12 tygodnia ciąży, spora część Trzeciej Drogi godzi się tylko na powrót do tzw. kompromisu. – Gdyby nas było więcej, gdyby Lewica była silniejszym klubem, gdybyśmy mieli silniejszy mandat na to, żeby pewne rzeczy wprowadzić, to udałoby się to zrealizować – zapewnia wiceministra.
Trzecia Droga zdołała obronić się przed wpisaniem aborcji do umowy koalicyjnej. – Umowa koalicyjna co do zasady miała być taka, żeby nas nie różniła. A my na Lewicy tego tematu nie zostawimy.
Czyli przez najbliższy rok Aborcyjny Dream Team ma załatwiać Polkom zabiegi za granicą? – Katarzyna Kotula, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ja i wszystkie inne moje koleżanki rozmawiamy z politykami z Trzeciej Drogi i ich te argumenty nie przekonują – twierdzi Scheuring-Wielgus. Zapewnia też, że Lewica będzie składać projekty liberalizacji aborcji do skutku.
Lewica zrzuci krzyż w sali sejmowej
Wiceministra poparła też pomysł zdjęcia krzyży z warszawskich urzędów. – Dla mnie wszystkie urzędy powinny być urzędami świeckimi. Jak idę do urzędu miasta albo do ZUS-u, do szkoły, do przychodni, to chcę iść do miejsca, w którym czuję się bezpiecznie ja i wszyscy wokół. Bo w Polsce mamy ludzi wierzących, niewierzących i wierzących w inne religie. W Sejmie nie powinno być krzyża, ale póki Lewica nie ma większości, ten krzyż będzie dalej wisiał — mówi posłanka.
Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus na sali obrad Sejmu.
Foto: Tomasz Gzell / PAP
A co stanie się szybciej: ustawa aborcyjna zgodna z europejskimi standardami czy Sejm bez krzyża? Według Scheuring-Wielgus to pierwsze. Patrząc jednak na sondaże, które przed wyborami europejskimi dają Lewicy średnio 10 proc., choć ostatni raptem 6 proc., stanie się to raczej nieprędko.
Czym są „Wybory Kobiet”?
„Wybory kobiet” to autorski przegląd wydarzeń politycznych dwóch dziennikarek – Arlety Zalewskiej i Aleksandry Pawlickiej. To wspólny projekt Newsweeka, Faktów TVN, TVN24GO i Onetu.
Program poprowadzą dziennikarki: Arleta Zalewska z Faktów TVN oraz Aleksandra Pawlicka z „Newsweeka”, które od lat śledzą polską scenę polityczną.
Premiera najnowszego odcinka wideopodcastu „Wybory kobiet” w każdy czwartek o godz. 19:00 w TVN24GO, newsweek.pl i Onet audio.

