Pierwsze szczegóły o osobach rannych i poszukiwanych przekazał agencji Reutera rzecznik włoskiej straży pożarnej. Do wybuchu doszło około godziny 15 w obiekcie na jeziorze Suviana, które zlokalizowane jest pomiędzy Bolonią a Florencją.
Obecnie służby nie informują o przyczynie eksplozji. Jak donosi agencja, nie została ona dotychczas zidentyfikowana. W kolejnej aktualizacji Reuters – powołując się na lokalnego włoskiego urzędnika – powiadomił, że służby odnalazły „kilka ciał”. Kilka minut potem pojawiła się informacja, że zginęło co najmniej trzy osoby, trzy zostały ranne, a cztery uważa się za zaginione.
Włoska rozgłośnia Rai Radio donosi z kolei, że służby wciąż starają się dokładnie ustalić, ilu pracowników znajdowało się na miejscu, gdy nastąpił wybuch.
Włochy. Eksplozja w elektrowni wodnej. Trwa akcja służb
W mediach społecznościowych krążą filmy i zdjęcia, na których widać unoszący się nad obiektem dym czy helikopter interweniujących ratowników oraz funkcjonariuszy straży pożarnej.
W akcji udział bierze około 40 strażaków. Serwis SkyTG24 cytuje jednego z nich, który przekazał, że do wypadku doszło poniżej poziomu wody. – Jest dużo dymu, mamy problem z dotarciem do miejsca eksplozji – przekazał.
– Wygląda na to, że pożar wybuchł na dziewiątym poziomie, cała elektrownia znajduje się poniżej poziomu jeziora, na głębokości około 30 metrów – wyjaśniał mediom burmistrz Camugnano Marco Masinara, którego cytuje lokalna gazeta „L’Unione Sarda”. Dodał także, że do tragedii mogło dojść w trakcie prac konserwacyjnych przy turbinach.
Głos po katastrofie zabrał także rzecznik operatora Enel. Przekazał, że firma współprowadzi ewakuację swoich pracowników. Powiadomił też, że produkcja energii została wstrzymana, jednak zaznaczył, że decyzja ta nie ma wpływu na dostawy energii elektrycznej.
Więcej informacji wkrótce.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!