W ostatnich tygodnia oczy wszystkich konsumentów zwrócone są na ceny masła. Są miejsca w których cena kostki przekracza obecnie 10 zł. Patrząc na ceny sprzed roku zwraca uwagę fakt, że za produkt trzeba było zapłacić mniej więcej tyle co dziś, tyle że na promocjach.
Z analizy aplikacji PanParagon wynika, że od początku roku ceny masła wzrosły o ponad 30 proc. Na przełomie roku mediana cen wynosiła 6 zł 99 groszy za kostkę. Teraz jest to 9 zł 11 groszy.
– Co ciekawe, pierwsze półrocze 2024 r. było dość stabilne cenowo. Od stycznia do lipca mediana cen regularnych oscylowała między 6,99 zł a 7,49 zł. Wahania te były na tyle niewielkie, że wielu konsumentów mogło nie zauważyć większych różnic w cenach. Sytuacja uległa zmianie w drugiej połowie roku. W sierpniu cena regularna masła doszła do poziomu 7,80 zł, natomiast we wrześniu wynosiła już 7,99 zł. Jesienią wzrosty były jeszcze bardziej widoczne. W październiku i listopadzie cena za kostkę masła skoczyła do 8,49 zł, a w grudniu osiągnęła rekordowe 9,11 zł za sztukę – podkreśla Antonina Grzelak z aplikacji PanParagon.
Są miejsca gdzie za masło zapłacimy dziś 5 zł, ale trzeba polować na wspomniane promocje. Taką cenę znajdziemy m.in. w Lidlu, tyle że trzeba zakupić trzy produkty i to w wybrane dni.
Masło za 2,75 zł
Wrażenie robią dziś promocje na masło sprzed roku. Gdy sięgnęliśmy do archiwalnego tekstu z grudnia 2023 roku przecieraliśmy oczy ze zdumienia. – Biedronka zaskoczyła promocjami tuż przed Wigilią. Jeszcze tylko przez dwa dni mamy okazje kupić masło za mniej niż 3 zł – pisaliśmy tuż przed zeszłoroczną Wigilią.
Regularna cena kostki masła w Biedronce wynosiła wówczas 5,99 zł. Tuż przed świetami sieć oferowała promocję za sprawą której masło kosztowało…2,75 zł, czyli o ponad połowę mniej niż zwykle. Konieczny był jednak zakup dwóch sztuk i okazanie karty lojalnościowej Moja Biedronka.
O przyczynach rosnących cen masła mówiła w Polsat News Anna Gołębicka z Centrum im. Adama Smitha. Według ekspertki na wyższe ceny produktu złożyły się dwa czynniki.
– Cała historia zaczyna się tego lata, gdy była susza i okazało się, że krowy nie mogą dawać tyle mleka, ile zwykle dawały. Trzeba je więc było dokarmiać, więc cena mleka w skupie zaczęła rosnąć, co przełożyło się również na ceny masła – mówiła Gołębicka.
Ekspertka zwróciła uwagę, że polski rynek zależny jest od sytuacji w międzynarodowej gospodarce, a za granicą masła również jest mniej. Wpływ na taki stan rzeczy mogła mieć Nowa Zelandia, „która była wielkim eksporterem masła”. – Uznano tam, że z mleka, które mają, bardziej opłaca się im produkować sery. Stąd nagle na rynku globalnym jest mniej masła – tłumaczyła ekspertka.
Gołębicka podkreśla, że gdy mamy stały popyt na dany produkt, a jego podaż globalnie jest mniejsza, to „cena zawsze będzie wyższa”.