Wyobraźmy sobie człowieka jako ziarno, w którym są zakodowane pewne informacje i wskazówki do rozwoju. Z czasem wykluwa się z niego olbrzymie drzewo. Każdy z nas ma w sobie taki potencjał. To naczelna siła rządząca naszym życiem. Powstaje więc pytanie, dlaczego tak wiele osób doświadcza blokad w rozwoju – wyjaśnia psycholożka Irena Dzwonkowska.
„Newsweek”: Zanim zaczniemy pracować nad sobą, musimy przejść przez niekiedy żmudny proces samopoznania. Skąd właściwie czerpiemy wiedzę o sobie?
Irena Dzwonkowska: Wiedza o sobie jest podstawą budowania tożsamości i naszego „ja”. Całe życie uczymy się tego, kim jesteśmy. Od początku naszego istnienia aż po jego kres. Wciąż odkrywamy nowe informacje o sobie. Ważną funkcję w budowaniu tej wiedzy pełnią nie tylko zdarzenia zewnętrzne, które dostarczają wiedzy o tym, jak sobie radzimy i czy jesteśmy skuteczni, ale także opinie innych na nasz temat, czyli zwierciadło społeczne. Werbalne, ale również te subtelne w postaci potakiwań i dowodów uwagi, a niekiedy spektakularne, jak na przykład akty agresji. Sygnały emocjonalne w kontaktach z innymi budują nasze przekonania o sobie. Uczymy się, że jesteśmy godni uwagi albo że nikt nas nie słucha i nasze życie nie jest dla nikogo ważne. Subtelne informacje od innych w postaci mimiki czy uśmiechów są w większości przypadków sygnałem akceptacji. Choć czasami mogą być cyniczne lub sceptyczne, przez co interpretujemy je na opak.
Często widzimy rozdźwięk pomiędzy obrazem siebie a tym, jak jesteśmy społecznie postrzegani. Informacje z otoczenia zderzają się z wiedzą o sobie z wewnątrz, którą zbieraliśmy całe życie. A jeżeli stoją one w sprzeczności?
– Wewnętrzne pryzmaty rzeczywistości są niezwykle indywidualne. Niektórzy łatwiej przyjmują sprzeczne informacje ze świata, mają większą elastyczność i umiejętność korygowania informacji na swój temat. Są też tacy, którzy mają z tym trudność. Na przykład osoby o bardzo wysokiej samoocenie i jednocześnie narcystyczne mają mocno zniekształcony obraz siebie w kierunku pozytywnym. Wyraźnie kolekcjonują pozytywne informacje o sobie i takich też oczekują od świata i innych. Jeśli to się nie potwierdza, bo inni nie okazują takiej osobie podziwu i zachwytu, jej reakcje są silne, pełne gniewu i wściekłości. Druga strona medalu to osoby, które zbudowały obraz siebie oparty na mglistej i negatywnej informacji o sobie, czyli z niską, choć względnie stabilną samooceną.
Mogą mieć dużą trudność w kontakcie z pozytywnymi informacjami na swój temat. Kiedy inni okazują im uwielbienie i podziw, pojawia się problem emocjonalny, często nazywany poznawczo-afektywnym ogniem krzyżowym. Takie osoby stają na froncie walki ze sobą. Dziewczyna, która uważa się za mało atrakcyjną, spotyka mężczyznę, który się nią zachwyca. To, co on mówi i jak się wobec niej zachowuje, jest niezgodne z tym, czego ona nauczyła się w ciągu życia o sobie. Wcześniej słyszała, że jest brzydka i nic niewarta, a teraz, że jest mądra, wspaniała i idealna. Ma więc ochotę uciec od relacji, która jest zagrażająca energetycznie. To przecież mocno wyczerpujące, gdy trzeba nagle radykalnie zmienić myślenie o sobie.
Foto: Newsweek
Czy w takim razie tego typu osoby nie będą skłonne podejmować pracy nad sobą, bo mają już silnie ugruntowany skrajnie pozytywny lub negatywny obraz siebie, którego nie chcą zmieniać?
– Wiele z nas pracuje nad sobą i jest to wspaniały cel w życiu. Robią to również osoby narcystyczne i te o niskim poczuciu własnej wartości. Chociaż narcystyczne będą często głuche na informacje sprzeczne z tym, co już myślą o sobie. Praca nad sobą to cel długoterminowy, czasami na całe życie. Według psychologii humanistycznej, zaproponowanej przez Carla Rogersa i kontynuowanej przez Abrahama Maslowa, człowieka spostrzega się w kategoriach nieustającego samorozwoju. Gdy przychodzimy na świat, naszym życiem rządzi głównie motywacja samourzeczywistnienia, czyli rozwijania własnego potencjału. Możemy wyobrazić sobie człowieka jako ziarno, w którym są zakodowane pewne informacje i wskazówki do rozwoju. Z czasem z ziarna wykluwa się olbrzymie drzewo. Każdy z nas ma w sobie taki potencjał. Jest to wręcz naczelna siła rządząca naszym życiem. Powstaje więc pytanie, dlaczego tak wiele osób doświadcza blokad w rozwoju. We wspomnianej koncepcji człowiek jest rysowany jako potencjalnie dążący do rozwoju, ale też ten, który na swojej drodze napotyka ogrom przeszkód. Maslow szacował, że osób, które w pełni rozwijają same siebie, jest zaledwie kilka procent.
Nieustanna praca nad sobą wymaga zatem motywacji wewnętrznej, żeby ktoś w obliczu przeszkód się nie poddawał, tylko dalej samourzeczywistniał dla samego procesu.
– Niektórzy ludzie mają silnie rozwiniętą świadomą motywację samodoskonalenia czy samopoznania. Ta motywacja została w nich zaszczepiona w rodzinie. Dziecko obserwuje rodziców, którzy modelują pewne zachowania, takie jak pokonywanie trudności. Jeśli uczą je, że jest skuteczne w pokonywaniu przeszkód, i zachęcają do tego, aby robić to samodzielnie, to kształtuje się w nim motywacja wewnętrzna, która procentuje później w życiu.
Wykształcenie się u dziecka poczucia własnej skuteczności czy sprawczości bezpośrednio wpływa na to, że ktoś jest w dorosłości bardziej skory, by pracować nad sobą? Bo wierzy, że to przyniesie wymierne korzyści?
– Przekonanie o własnej skuteczności zostało potwierdzone w wielu badaniach jako ważny wymiar funkcjonowania i działania skierowanego na samego siebie. Osoba, która ma takie poczucie, nieustannie weryfikuje informacje o sobie, sprawdza, co już wie na swój temat. Jeżeli jesteśmy przekonani o własnej skuteczności, mamy silną motywację do tego, żeby monitorować swoje działania. Sprawdzać, co jeszcze warto w sobie przepracować i udoskonalić po to, by budować jeszcze bardziej pogłębioną relację ze sobą.
Albo podnieść swoją samoocenę?
– Autowaloryzacja to kolejny motyw, który w niektórych sytuacjach może okazać się pomocny dla rozwoju, a w innych staje się dystraktorem. Ma on podnosić naszą samoocenę. Tak jak motyw autoweryfikacji jest motywem poznawczym, nastawionym na gromadzenie i weryfikowanie wiedzy o sobie, tak motyw autowaloryzacji jest afektywny, związany z ocenianiem siebie i mocno wysycony emocjami. Dążenie ludzi do podnoszenia swojej samooceny jest zjawiskiem powszechnym. Ma to kolosalne znaczenie dla naszego dobrostanu, samopoczucia i szczęścia. Osoby z wyższą samooceną przeżywają więcej pozytywnych emocji niż negatywnych. Bilans emocjonalny jest więc dodatni. To przekłada się nie tylko na zdrowie psychiczne, ale również fizyczne. Według badań takie osoby są bardziej odporne fizycznie. Samoocena jest więc ważnym wymiarem naszego funkcjonowania. Podnoszenie jej ma też mroczne strony. Wiele osób czyni porównania społeczne, monitorując, co u innych i jakie mają sukcesy. To może znacząco obniżać samoocenę. W związku z tym pojawia się pokusa, aby szkodzić innym po to, by ściągnąć ich w dół. Bo wtedy porównujemy się z kimś, kto jest na tym samym poziomie co my, a więc samoocena jest utrzymana albo wręcz podniesiona.
Przez porównania społeczne czujemy się gorsi od innych. Postanawiamy więc podjąć pracę nad sobą z chęci ukarania się za to, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy. Jakie to ma konsekwencje?
– Dotykamy w tej chwili kwestii motywów związanych z pracą nad sobą i poczuciem adekwatności w życiu. Praca nad sobą jest ściśle związana z motywami samodoskonalenia. Z jednej strony człowiek dąży do tego, żeby podnosić poczucie własnej wartości, weryfikować wiedzę o sobie i się rozwijać, a z drugiej partycypuje tu także motyw samodoskonalenia. Niektórzy mogą mieć silny motyw autowaloryzacji, ale niski samodoskonalenia. Takie osoby nie będą pracować nad sobą, tylko oczekiwać, że inni dostarczą im gratyfikacji w postaci zachwytu. Większość osób ma te motywy na umiarkowanym poziomie, co z perspektywy badawczej jest optymalne. Jeśli motyw samodoskonalenia jest u kogoś umiarkowany, ale w kierunku wyższych poziomów, to taka osoba jest skłonna do intensywnej pracy nad sobą. Spostrzega w sobie niedoskonałości i błędy w działaniach. Jak już to zrobi, motyw napędza ją do działania. Rysuje sobie cele, które są osiągalne, i podejmuje pracę nad sobą. Żeby jednak umieć dostrzec swoje wady i niedoskonałości, musimy sobie na to pozwolić. A jak pokazują liczne badania, mamy z tym trudność, bo kiedy to, co myślimy o sobie, jest niezgodne z tym, co dzieje się w naszym życiu, odczuwamy dysonans poznawczy. Pojawia się pokusa, by odrzucić informację o błędach i niedociągnięciach, co obniży dyskomfort. Jeśli nie da się jej odrzucić, to ją zniekształcić lub zakłamać, tak by nie bolało psychicznie. I tak alkoholik często przez lata twierdzi, że nie ma problemu i wszystko jest w jego rękach, bo pije tylko w towarzystwie, a nie dlatego, że jest uzależniony. Redukcja dysonansu poznawczego pozwala nie musieć niczego w sobie zmieniać.
Próbujemy za wszelką cenę wybielić swoje doświadczenie i pozbyć się tego, co w nas słabe i niedoskonałe, zamiast zaakceptować, że to też jest przecież częścią życia?
– Akceptacja tego, co w nas niedoskonałe, to niezwykle ważny element pracy nad sobą. Niektórzy z nas idą w drogę samookłamywania i nie pracują nad sobą, bo nie znajdują w sobie siły i ochoty. Mają tak zniekształcony obraz siebie, że nie dostrzegają nawet takiej możliwości. Są też tacy, którzy tę pracę podejmują. Jest to wtedy często praca nie tylko nad psychiką, ale też nad ciałem. Perspektywa psychologii humanistycznej pokazuje, że wszyscy mamy w sobie potencjał motywacyjny do rozwoju. Dystraktorów jednak co niemiara.
Potrzeba samopoznania i samorealizacji jest zatem uniwersalna? Nie dotyczy tylko osób hipersprawczych, ze stabilnie ugruntowaną samooceną i odpowiednią motywacją?
– Tak, to są potrzeby każdego z nas, choć w różnym stopniu przekładają się na motywację. Amerykańska psycholożka Carol Dweck w swoich badaniach rozróżnia dwa rodzaje ukierunkowań. Są to motywacja mistrzostwa i motywacja wykonania. Niektórzy z nas mają motywację do pracy nad sobą, wykonywania różnych zadań i dążenia do mistrzostwa. Innymi kierują pobudki autoprezentacyjne. Chcą, aby otoczenie dostrzegało ich pracę i na dodatek ją doceniało. Dweck pokazuje konsekwencje obu tych motywacji. Optymalne dla naszego funkcjonowania jest rozwijanie motywacji mistrzostwa. Wtedy porównujemy się ze sobą samym z przeszłości. Natomiast motywacja wykonania kładzie akcent na to, co inni na to powiedzą, czyli w kierunku samoświadomości publicznej, a nie prywatnej. Jak pokazują badania, lepiej, abyśmy preferowali tę pierwszą.
Jak wygląda proces samodoskonalenia, który wynika z motywacji mistrzostwa, a nie potrzeby udowadniania czegoś innym?
– Optymalna praca nad sobą nie wędruje w kierunku budowania poczucia własnej wartości za wszelką cenę. Dążymy do tego, aby rozwijać w sobie potencjał. Dzielnie pokonujemy trudności, nie wycofujemy się za każdym razem, gdy pojawiają się przeszkody, tylko staramy się pracować nad lękiem przed niepowodzeniami. Weryfikujemy informacje o sobie, bo to ważny element budowania wiedzy na własny temat. Gdy znamy swoje możliwości, jesteśmy sprawniejsi w działaniach. I efekty, które osiągamy w tych działaniach, motywują nas do dalszej pracy. Kiedy pokonujemy trudności, uczymy się, że następne też będziemy w stanie pokonać. Nie spostrzegamy wówczas sytuacji stresującej jako zagrożenia, tylko jako wyzwanie. Widzimy pozytywne elementy i możemy w związku z tym realizować zamierzone cele.
Czyli warto pracować nad sobą?
– Koniecznie. Nie jest to droga łatwa, bywa wyboista, ale jakże jest cenna.
dr hab. prof. Uniwersytetu SWPS Irena Dzwonkowska — zajmuje się zagadnieniami z dziedziny psychologii społecznej, osobowości oraz emocji i motywacji. Interesuje się zagadnieniami związanymi z funkcjonowaniem „ja” człowieka i jego tożsamością, a w tym obszarze psychologią nieśmiałości, lęku społecznego i współczucia wobec samego siebie. Jej badania koncentrują się na problematyce relacji interpersonalnych, w tym szczególnie roli wsparcia społecznego w funkcjonowaniu ludzi, a także na twórczości i uwarunkowaniach rozwoju twórczego potencjału ludzi. Jest autorką licznych artykułów publikowanych w wiodących czasopismach ogólnopolskich, a także zagranicznych oraz książek dotyczących problematyki nieśmiałości, samooceny i relacji interpersonalnych. Na Wydziale Psychologii w Katowicach prowadzi wykłady dotyczące osobowości, emocji i motywacji oraz seminaria dotyczące osobowości, relacji interpersonalnych i twórczości ludzi