Podkomisarz Adam Dembiński, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, przekazał TVP3 Łódź, że w piątek 24 maja około godziny 18:40 dyżurny otrzymał zgłoszenie ws. leżącego w lesie poparzonego mężczyzny. 24-latek, którego zauważył przechodzień, nie miał na sobie ubrań. Gdy na miejsce dotarła policja, miał być przytomny.
Tragedia w Łodzi. 24-latek znaleziony w Lesie Łagiewnickim nie żyje
Mężczyzna został przetransportowany do szpitala w bardzo ciężkim stanie, ale jego życia nie udało się uratować. Zmarł w poniedziałek 27 maja nad ranem, co potwierdziła asp. Kamila Sowińska z łódzkiej policji w rozmowie z TVN24. – Mogę potwierdzić, że 24-latek zmarł dzisiaj rano w jednym ze szpitali. Policjanci ustalili miejsce, gdzie doszło do pożaru z udziałem tego mężczyzny, natomiast wyjaśniane są wszelkie okoliczności, do czego tam doszło – powiedziała.
Więcej informacji podała prokuratura. – W odległości około kilkudziesięciu metrów od miejsca znalezienia młodego łodzianina, w murowanym opuszczonym budynku, zabezpieczono ślady pożaru oraz plecak należący do zmarłego. Na trasie między pustostanem a lasem odnaleziono strzępy spalonej odzieży – poinformował dzienniklodzki.pl Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Śmierć 24-latka w Łodzi. Przebywał w schronisku
Prokuratura wszczęła śledztwo, które ma na celu wyjaśnienie okoliczności śmierci mężczyzny. – Zlecono sekcję zwłok mężczyzny. Z ustaleń „Dziennika Łódzkiego” wynika, że zmarły to łodzianin, który w ostatnim czasie przebywał m.in. w schronisku dla osób w kryzysie bezdomności.