Co się wydarzyło: 19 grudnia, pięć dni po przejściu cyklonu Chido, Emmanuel Macron pojawił się na francuskiej wyspie Majotta na Oceanie Indyjskim. 

Zobacz wideo Migranci to narzędzie walki politycznej

Konfrontacja z mieszkańcami: W trakcie spotkania mieszkańcy informowali, że nie mają dostępu do wody, żywności oraz prądu. – Nie mamy gdzie się schronić z naszymi dziećmi. Proszę nie opuszczać nas zbyt prędko, nie oferując nam żadnych rozwiązań. Musimy przeżyć – powiedziała prezydentowi jedna z mieszkanek wyspy. Podczas spotkania Macron został wybuczany, wiele osób wzywało go do rezygnacji ze stanowiska. – Nie miałem nic wspólnego z cyklonem. Możesz mnie winić, ale to nie byłem ja – mówił Macron. Zwrócił też uwagę, że powinni się cieszyć, że są we Francji. – Gdyby nie chodziło o Francję, bylibyście w 10 tys. razy głębszym g****e. Nie ma innego miejsca na Oceanie Indyjskim, które otrzymało tyle pomocy – grzmiał Macron. 

Pomoc dla mieszkańców: Prezydencki samolot przywiózł na wyspę cztery tony pomocy humanitarnej. Wcześniej francuskie władzy ogłosiły na wyspie stan klęski żywiołowej, aby przyspieszyć pomoc dla poszkodowanych, i zablokowały ceny na produkty pierwszej potrzeby. Rząd planuje też kampanię szczepień przeciwko cholerze.

Skutki cyklonu: Według ostatniego bilansu na Majotcie zginęło 31 osób, a około 1400 jest rannych. Władze spodziewają się setek, a nawet tysięcy ofiar. Mieszkańcy zmagają się z wielkim kryzysem humanitarnym po przejściu największego kataklizmu w tym regionie od niemal stu lat. Na 23 grudnia prezydent zapowiedział żałobę narodową

Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: „Najsilniejszy od ponad 90 lat cyklon uderzył w terytorium Francji. 'Jak po wojnie nuklearnej'”.

Źródła: IAR, Emmanuel Macron (X), CNN, BBC, France 24

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version