Na początku posiedzenia przewodniczący komisji Dariusz Joński ocenił, że część z dotychczasowych świadków „bagatelizowała” sprawę wyborów kopertowych. Przekazał również, że Michał Wypij i Artur Soboń zostaną wezwani na przesłuchanie ponownie.
Planujemy kontynuację tematu.
Michał Dworczyk przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych
Michał Dworczyk od grudnia 2017 do października 2023 roku stał na czele Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i był jednym z najbliższych współpracowników Mateusza Morawieckiego. Polityk PiS odpowiadał za wiele kluczowych z perspektywy rządu projektów – w tym m.in. to właśnie on podpisał się pod decyzją, zlecającą Poczcie Polskiej przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych w 2020 roku.
W niedzielę popołudniu przewodniczący komisji Dariusz Joński zapowiedział przesłuchanie Dworczyka i zasugerował, że były szef KPRM mógł przekazywać ważne informacje na temat głosowania za pośrednictwem maili.
W związku z tym grupa śledcza skierowała wniosek do prokuratora generalnego o wystąpienie do Kancelarii z żądaniem zabezpieczenia i przekazania komisji korespondencji przesłanej pocztą elektroniczną do i przez Michała Dworczyka od 20 marca do 3 czerwca 2020 roku.
Michał Dworczyk: Wybory kopertowe służą większości do manipulacji
Sam świadek był w niedzielę wieczorem gościem programu „Debata Powyborcza” na antenie Polsat News. Jak stwierdził, premier Morawiecki „nigdy nie organizował wyborów”, a jego rząd jedynie podjął „działania na rzecz przygotowań do tych wyborów”. – Tu musimy być bardzo precyzyjni – zastrzegł i dodał, że zmierza stawić się na przesłuchanie i odpowiadać na zadawane mu pytania.
– Zależy mi, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności tej sprawy, bo sprawa wyborów korespondencyjnych służy dzisiejszej większości parlamentarnej do manipulacji i przedstawiania tych wszystkich wydarzeń w fałszywym świetle – podkreślił.
Dotychczas świadkami przed komisją ds. wyborów kopertowych byli m.in. Jarosław Gowin, Michał Wypij, Artur Soboń czy Jacek Sasin. Według dotychczas uzyskanych przez grupę informacji wynika, że pomysłodawcą tej formuły był Adam Bielan, a za przekazanie ich organizacji Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych i Poczcie Polskiej miał odpowiadać premier Mateusz Morawiecki.
Według zeznań Jacka Sasina wybory, które ostatecznie nie doszły do skutku, miały kosztować budżet państwa około 65 mln złotych.