Rosjanie atakują ponownie północne granice Ukrainy. Trwają walki o Wołczańsk i okoliczne wsie, z których ewakuowano cywili. Czy próbują otworzyć kolejny front na Ukrainie?
Od kilku dni Rosjanie ostrzeliwali Wołczańsk, leżący niespełna 10 km od granicy z Federacją Rosyjską. Na miejscowości spadają nie tylko pociski artylerii lufowej i rakietowej, ale także bomby kierowane i szybujące. Armia Putina nie atakuje celów punktowych, a bombarduje miejscowości powierzchniowo, niszcząc wszystko.
Tylko 11 maja na Wołczańsk spadło co najmniej 16 bomb lotniczych, które zniszczyły siedem budynków mieszkalnych. Trzy kolejne w nocy 12 maja. Pocisków artyleryjskich naliczono w ciągu weekendu ponad 150. W ciągu weekendu zginęło co najmniej pięciu cywili, a dziesięciu zostało rannych.
Ukraińska obrona cywilna, policja i Obrona Terytorialna rozpoczęły ewakuację cywili. Tylko w ciągu weekendu ewakuowano ponad 6 tysięcy osób i ok. 2 tys. zwierząt domowych i gospodarskich. Szef obwodowej obrony cywilnej Oleg Synegubow poinformował, że do ewakuacji miejscowej ludności z przygranicznych miejscowości wykorzystano ponad pół setki pojazdów.
Rosjanie przy tym dopuszczają się kolejnych zbrodni wojennych. Wbrew prawu międzynarodowemu atakują cywilne obiekty i ostrzeliwują pojazdy oznaczone czerwonym krzyżem, a także strażaków i ratowników, którzy pomagają w ewakuacji.
Zacięte walki
Rosjanie twierdzą, że od 10 maja zajęli dziewięć miejscowości leżących w okolicach Wołczańska. Wiadomo na pewno, że zajęli dotychczas trzy — Morochowiec, Olijnikowe i Zelene.
Obecnie próbują się zbliżyć do rogatek siedemnastotysięcznego Wołczańska, którego bronią bataliony 125. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej z Korpusu Rezerwowego. Ukraińskie Naczelne Dowództwo poinformowało, że tylko w niedzielę Putinowy przeprowadzili 10 szturmów na miasto. Rosjanie ściągnęli do ataku znaczne siły jak na swoje możliwości. Miasto atakowane jest przez pięć batalionów zmechanizowanych.
Jeszcze trudniejsza sytuacja jest pod Pylną, leżącą 40 km na zachód od Wołczańska i niespełna 50 km od centrum Charkowa. Na razie Rosjanom udało się zająć Pylną i atakują Łukanci oraz Hłubokie, starając się osłonić skrzydła głównej grupy uderzeniowej, która próbuje się poruszać drogą na Lipce. Jest to najkrótsza droga od granicy do Charkowa.
Sytuacja pod kontrolą
Ukraińcy uspokajają, że celem raczej nie jest Charków. Ich zdaniem to próba utworzenia strefy buforowej, która będzie chroniła obwód biełgorodzki przed ukraińskimi atakami. Rosjanie przede wszystkim nie mają na tym odcinku sił ani środków, aby przeprowadzić skuteczną operację przeciwko Charkowowi. Wątpliwym jest, czy siły atakujących są wystarczające do zdobycia powiatowego Wołczańska. Oficer prasowy Morskich Sił Zbrojnych Ukrainy i równocześnie Sił Obronnych Południowej Ukrainy, komandor Dmytro Pletenczuk, powiedział, że nadal priorytetowym kierunkiem rosyjskich uderzeń pozostaje Donbas, dlatego zarówno na Zaporożu, jak i charkowszczyźnie ataki mają charakter lokalny. Z kolei płk Artur Gorbenko, dowódca 125. Brygady poinformował, że sytuacja na linii obrony jest trudna, ale pod kontrolą.
– Osady, do których wkroczył wróg, znajdowały się w trwałej „szarej strefie”, dlatego sukces wroga jest dość warunkowy i kosztuje go ogromne straty w sprzęcie i sile żywej – powiedział Gorbenko oficjalnemu serwisowi Sił Zbrojnych Ukrainy ArmyInform. „Szara strefa”, o której wspominał Gorbenko, to ziemia niczyja, na której leżą przygraniczne miejscowości, z których cywili ewakuowano jeszcze w 2022 r., a w których znajdowały się jedynie wysunięte posterunki ukraińskich żołnierzy. Po walkach opóźniających i tak mieli się wycofać na główną linię obrony, leżącą od 1 do 3 km od granicy.
Ukraińska armia poinformowała też zmianie dowódcy wojsk zgrupowania „Charków”, które broni obwodu charkowskiego. Dotychczasowego dowódcę, generała Jurija Hałuszkina, zastąpił generał Mychajło Drapatyj, zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy. Hałuszkin dowodził w obwodzie charkowskim zaledwie od początku kwietnia.
Cel: Charków?
Już miesiąc temu rosyjski, opozycyjny serwis Meduza poinformował, że Kreml w tym roku stawia sobie „realistyczne cele”, a mianowicie zdobycie Charkowa. Putin otwarcie miał stwierdzić, że aby zaprzestać regularnych ostrzałów obwodu biełgorodzkiego, konieczne jest utworzenie wokół niego „strefy sanitarnej”.
Ma ona się znaleźć właśnie na terenie obwodu charkowskiego. Wydaje się, że trwa próba utworzenia takiej strefy. Sam Charków jednak to zbyt wielki kąsek, aby odważyli się go zaatakować. Dwa lata temu pod Charkowem Rosjanom nie poszło najlepiej. Zostali zatrzymani na przedmieściach a każda próba wejścia do miasta kończyła się rozbiciem atakujących kolumn. W efekcie doborowe jednostki rosyjskie zajęły jedynie niewielki skrawek przedmieść. Po czym dość szybko musieli się z nich wycofać.
Wówczas z obrońcami miasta nie mogły sobie poradzić elitarne jednostki – 25. Samodzielna Brygada Strzelców Zmotoryzowanych Gwardii, 138. Brygada Strzelców Zmotoryzowanych Gwardii i 2. Dywizja Pancerna Gwardii, której pułki były wyposażone w najnowocześniejsze wersje czołgów T-72B3, samochody opancerzone Tigr i najnowsze wersje kołowych transporterów opancerzonych.
Na miasto uderzyły najlepiej wyposażone i wyszkolone jednostki 6. Armii Ogólnowojskowej. Atakujący poddali się po trzech dniach prób. Od 28 lutego 2024 r. napastnicy zaprzestali szturmów i rozpoczęli regularny ostrzał miasta. Mer Charkowa Igor Terechow poinformował, że w ciągu miesiąca codziennych ostrzałów w mieście zniszczono ponad tysiąc obiektów infrastruktury, z czego przytłaczającą większość stanowiły budynki mieszkalne. Od tamtej pory miasto jest ostrzeliwane z mniejszą lub większą częstotliwością przynajmniej kilka razy w miesiącu.
W czasie wiosennej kontroofensywy w 2022 r. Rosjanie zostali wyparci z przedmieść Charkowa, a w kolejnych miesiącach siły ukraińskie doszły do granicy państwa. Przez niemal dwa lata front w tym rejonie był statyczny, a ataki dość rzadkie.
Brak sił
Charków to drugie co do wielkości miasto Ukrainy i największy ośrodek przemysłowy. Aglomeracja liczy ponad 2 mln mieszkańców. W mieście znajdują się kluczowe zakłady zbrojeniowe – fabryka samolotów Antonowa, która dziś pełni rolę zaplecza techniczno-remontowego dla sił powietrznych i Fabryka im. Małyszewa, która produkuje czołgi T-80 i jest głównym ośrodkiem remontowym dla wojsk pancerno-zmechanizowanych. Ukraińcy zapewne będą bronili miasta wszelkimi siłami.
To, że Rosjanie potrzebowaliby zaangażowania wielkich sił było widać podczas walk o Awdijiwkę. Do zdobycia miasta powiatowego, liczącego przed wojną 32 tys. mieszkańców, Rosjanie skoncentrowali w pierwszej fali 60 tys. żołnierzy i ok. 2 tys. sztuk różnego rodzaju sprzętu wojskowego. Sama operacja trwała ponad pięć miesięcy i kosztowała Rosjan kilkadziesiąt tysięcy zabitych i rannych. Z Charkowem może pójść znacznie gorzej.