W filmie „Autostopowicz” z 1986 r. młody chłopak zabiera z pobocza przemoczonego i tajemniczego mężczyznę. Jak się okazuje, autostopowicz jest szalony i ma złe zamiary wobec kierowcy. „Mama mówiła, żebym nigdy tego nie robił” – mówi chłopak, kiedy groźny pasażer wsiada do samochodu. Choć niektórzy straszyli podobnym scenariuszem, podróżowanie autostopem rzadko ma taki dramatyczny przebieg.
Autostop w Polsce. Podróż dla cierpliwych
Pod koniec lat 50. w Polsce popularne stały się książeczki autostopowe i „akcja autostop”. Organizowano nawet konkurs na „najlepszego kierowcę”, który przewiezie największą liczbę autostopowiczów. Idea była słuszna i jest wciąż aktualna – chodziło o zabieranie dodatkowych pasażerów, a nie jazdę kilkuosobowym pojazdem w pojedynkę. Względy ekologiczne szły w parze także z innymi.
Kierowca, który zabrał najwięcej osób, mógł wygrać nagrodę, a jeśli zabrał kogoś rozmownego, otrzymał wówczas najcenniejszy prezent – towarzystwo i wdzięczność.
Polską tradycję jazdy stopem zapoczątkowali prawdopodobnie studenci, którzy modę kontynuują do dziś. Oczywiście z darmowego podwiezienia korzystają nie tylko młodzi, co widać zwłaszcza za granicą, ale mając 20 lat podróże autostopem są prostsze ze względu na brak wymagań. W tym wieku wyjście ze strefy komfortu nie jest takie trudne jak kilkanaście lub kilkadziesiąt lat później. Chyba że jesteśmy do wygody przyzwyczajeni od dziecka.
Jazda autostopem to okazja do poznania ludzi i szczerej rozmowy. Wyjście ze strefy komfortu na rzecz spontaniczności123RF/PICSEL
W Polsce, ale i na świecie wciąż popularne są tzw. zloty i wyścigi autostopowe. Polegają na wyścigu do określonego celu. Np. w tym roku Krakowski Wyścig Autostopowy obrał za cel podróż do Agkali na greckiej wyspie Eubea. Kto pierwszy, ten lepszy.
Niektórzy mawiają, że Grecja to jeden z krajów, w którym podróż stopem jest ciężka, a mieszkańcy są niechętnie nastawieni na pasażerów „na gapę”. Ale do takich opinii należy podchodzić ostrożnie – każdy podróżnik ma inne doświadczenie, które jest wynikiem wielu okoliczności.
„Wezmę cię, jeśli będziesz mnie zabawiał rozmową” – mówią do dzisiaj kierowcy, którzy zatrzymują się przy drogach, żeby zabrać pasażerów. Zresztą sami autostopowicze zachęcają kierowców do podwózki hasłami „mam dużo opowieści, buzia się mi nie zamyka, oferuje ciastka, itp.”. Takie zachęty można znaleźć w sieci na rozmaitych grupach, w których można zarówno zaoferować przejazd, jak i o niego poprosić. To autostop dla tych, którzy chcą wiedzieć wcześniej, albo próbują zbadać grunt.
Grupa na Facebooku „Non stop w drodze” pozwoliła wielu osobom przemieścić się z Polski do Francji, Niemiec, a nawet dalej. Na takich grupach przejazdy oferują głównie kierowcy tirów.
Wiele osób wybiera jazdę autostopem nie tylko w celu oszczędzenia pieniędzy. Każdy, kto podróżował tym środkiem transportu wie, że na stopie spotyka się przede wszystkim ludzi, przeprowadza się rozmowy, których nigdy nie rozpoczęlibyśmy we własnym samochodzie, autobusie i pociągu.
Podróże autostopem mają swoje plusy i minusy, ale można powiedzieć, że te cechy idą w parze. Jeśli obieramy za cel wycieczkę na Chorwację, a okaże się, że ktoś wyrzuci nas w nocy na stacji benzynowej na austriackiej autostradzie, możemy mieć problem z dalszą podróżą. Wtedy trzeba kombinować i uzbroić się w cierpliwość. Należy liczyć się z tym, że może nas zlać deszcz, będziemy spać w krzakach pod gołym niebem itd. O ile zechcemy pójść na żywioł. Czy to zdarza się często? Każdy powinien odpowiedzieć sam.
Podczas wycieczek autostopem rezygnujemy z izolacji na rzecz komunikacji. Autostop uczy cierpliwości i niewątpliwie hartuje.
Tajemnicze białe sosny w polskich lasach. Turyści nie dowierzająPolsat News