Francuska prefektura morska na Atlantyku poinformowała, że do zatrzymania jachtu doszło w nocy z 23 na 24 maja w porozumieniu z prokuraturą z francuskiego miasta Brest (reg. Bretania). Cała procedura zatrzymania miała być zarządzana przez służby celne z centrum operacyjnego Krajowej Dyrekcji Celnej Straży Przybrzeżnej w Nantes – czytamy w komunikacie prefektury.
Zatoka Biskajska Przechwycona jacht z polską banderą. Było na nim ponad 400 kg kokainy
Jak przekazano, jacht pływający pod polsk± banderą w Zatoce Biskajskiej został zatrzymany przez statek celny. „Za wykrycie żaglówki w strefie karaibskiej i wyśledzenie jej do Zatoki Biskajskiej odpowiedzialna jest Krajowa Dyrekcja Wywiadu i Dochodzeń Celnych (DNRED), we współpracy z OFAST (Biuro ds. Zwalczania Narkotyków – red.), MAOC (Centrum Analiz i Operacji Morskich – red.) i DEA (Agencja do Walki z Narkotykami – red.)” – czytamy w komunikacie.
Przekazano również, że 23 maja za zgodą polskich władz przeprowadzono przeszukanie jachtu „na podstawie art. 17 Konwencji Narodów Zjednoczonych o zwalczaniu nielegalnego obrotu środkami odurzającymi i substancjami psychotropowymi”.
Na pokładzie jachtu było dwóch członków załogi, którzy po zatrzymaniu chcieli zatopić jacht, więc go podpalili. Ładunek został jednak skonfiskowany – 406 kilogramów kokainy. Narkotyki były zapakowane w 19 bel. Po przeszukaniu zostały przekazane do Biura ds. Zwalczania Narkotyków (OFAST) pod zwierzchnictwem prokuratora „w ramach systemu bezpieczeństwa wdrożonego przez Atlantycką Grupę Żandarmerii Morskiej” – przekazano.
Zatoka Biskajska. Dwie osoby zatrzymane na jachcie z polską banderą
Służby ustalają teraz narodowość osób, które płynęły jachtem. Prokuratura z miasta Brest umorzyła swoje postępowanie w tej sprawie. Działania kontynuuje teraz prokuratura Wyspecjalizowanej Jurysdykcji Międzyregionalnej (JIRS) w Rennes. Prowadzone będzie teraz dalsze śledztwo.