Po¿ar hali handlowej przy ulicy Marywilskiej 44 w Warszawie wybuchł ok. godziny 3:30. Ogień objął 80 proc. powierzchni hali o wymiarach 250 na 250 metrów. W kulminacyjnym momencie w akcji gaśniczej brało udział ok. 250 strażaków. W środku znajdowało się ok. 1,4 tys. sklepów, głównie z odzieżą, a także punktów usługowych i restauracji. – Dziwna sytuacja, że po 11 minutach po¿ar objął tak du¿y teren. Z naszego doświadczenia wynika, że nie powinien tak szybko się rozprzestrzeniać – komentował komendant główny PSP nadbryg. Mariusz Feltynowski.
Pożar na ul. Marywilskiej 44. Ogromne zniszczenia
– Strażacy nadal mają bardzo sporo do zrobienia, bo hala była duża. Przegrzebują, przerzucają, przelewają wszelkie materiały, które znajdowały się w hali, aby ugasić zarzewia ognia, które jeszcze się mogą pojawić. Były to materiały łatwopalne, było ich dużo, to głównie tekstylia. Trzeba to wszystko przelać, żeby uniknąć ponownego pożaru – mówiła w niedzielę po południu mł. kpt. inż. Katarzyna Urbanowska, rzeczniczka prasowa Mazowieckiego Komendanta Wojewódzkiego PSP.
Nie był to jedyny pożar, który wybuchł tego dnia w stolicy. W Wilanowie płonęło składowisko gabarytów, z ogniem walczyło około 30 strażaków. Z kolei na Siekierkach paliła się sortownia materiałów budowlanych.
Pożar na ul. Marywilskiej. Poseł KO o możliwych „działaniach dywersyjnych”
Na razie jest za wcześnie, by stwierdzić jednoznacznie, co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się ognia. Będą to wyjaśniać biegli z zakresu pożarnictwa.
„Pożar na Białołęce i wszelkie takie tragiczne przypadki muszą być szczegółowo analizowane przez służby specjalne. Każdy duży pożar, każda katastrofa mogą być elementem działań dywersyjnych kierowanych ze wschodu” – komentował w niedzielę na portalu X pose³ Koalicji Obywatelskiej Witold Zembaczyński, zasiadający w Sejmie m.in. w Komisji Obrony Narodowej.
O sprawie pisze też dziennikarz Tomasz Piątek, który zwraca uwagę, że przy płonącej hali znajduje się Centrum Technologii Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego, które współpracuje m.in. z Rządowym Centrum Bezpieczeństwa i siecią EuroQCI mającą chronić rządy i sieci energetyczne w UE. „Pożar raczej nie zagroził CT ICM. Ale sprawdziłbym, czy ktoś nie próbował skorzystać z ew. zamieszania” – napisał Piątek.