W czwartek przed godziną 8 były premier Mateusz Morawiecki zamieścił na swoim koncie na platformie X spot uderzający w Platformę Obywatelską. – Donald, zanim zamieścisz kolejny wpis, przypomnijmy kilka faktów – rozpoczyna lektor.
Jak słyszymy w materiale, były szef rządu miał być liderem „ofensywy dyplomatycznej” na początku pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Przypomniano również wizytę Mateusza Morawieckiego, Jarosława Kaczyńskiego premierów Czech i Słowenii, którzy 15 marca 2022 roku jako pierwsi liderzy UE udali się do wówczas oblężonego Kijowa.
Następnie lektor zwraca się do Donalda Tuska, jakoby to on i jego ludzie mieli stać za rosyjskimi wpływami w Polsce. Na koniec pada wypowiedź Alaksandra Łukaszenki, gratulującego Polakom wyniku wyborów z października 2023 roku, dzięki którym obecna koalicja rządząca zdobyła większość w Sejmie.
Spoty Mateusza Morawieckiego i Platformy Obywatelskiej wywołały falę krytyki
Platforma Obywatelska nie pozostała dłużna. W mediach społecznościowych partii pojawił się spot, uderzający w Prawo i Sprawiedliwość. Wideo towarzyszy podpis: „Największym sukcesem Rosji w Polsce jest PiS!” – to przytaczany w materiale cytat byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Piotra Pytla.
W wideo stwierdzono m.in., że w trakcie rządów PiS informacje o narastających wpływach wschodnich służb w Polsce były „zamiatane pod dywan”, a działania polityków prawicy miały – zdaniem PO – ograniczać dozbrajanie polskiej armii.
W nagraniu nawiązano także do byłego sędziego Tomasza Szmydta, który miał zrobić „zawrotną karierę” dzięki wsparciu PiS, dlatego w materiale PO zobowiązała się wyjaśnić „rosyjskie i białoruskie wpływy na rządy Zjednoczonej Prawicy”.
Rosja wpływa na polskich polityków? Ostra krytyka spotów w sieci
Materiały spowodowały polityczne poruszenie. Spot Mateusza Morawieckiego poparło kilku polityków PiS. Nie zabrakło także krytyki, wykazującej byłemu premierowi hipokryzję (w styczniu 2020 roku ocenił, że „nie ma nic przeciwko kooperacji z Moskwą„, choć zaznaczył zarazem, że w pierwszej kolejności Kreml musi zrzec się roszczeń terytorialnych wobec Ukrainy – red.).
Internauci zwrócili również uwagę, że lider KO – jeszcze jako szef Rady Europejskiej – był obecny na linii frontu w towarzystwie Wołodymyra Zełenskiego na wschodzie Ukrainy „zanim to było modne”.
Więcej wyświetleń i reakcji wywołał jednak materiał Platformy Obywatelskiej. „W końcu nazywany rzeczy po imieniu – PiS to płatni zdrajcy pachołki Rosji” – napisał poseł Witold Zembaczyński, popierając treści przedstawione w nagraniu.
Pojawiły się również ostre głosy krytyki. „Dzisiejszy spot PO pokazuje, że w sztabie wyborczym awanse na kolejne wysokie stanowiska decyzyjne dostali ’silni razem’ i zaplecze Romana Giertycha” – stwierdził Piotr Müller, były rzecznik gabinetu Morawieckiego.
Były wiceszef MSZ Paweł Jabłoński stwierdził natomiast, że w spocie prawicy pojawiły się „fakty, cytaty i konkretne przykłady na to, jak wyglądał prorosyjski reset ekipy Tuska i Sikorskiego”; PO z kolei posłużyła się – jego zdaniem – cytatem nie zasługującego na autorytet gen. Piotra Pytla; partia rządząca wykazała także na związki PiS i Tomasza Szmydta, którego – w przekonaniu Jabłońskiego – „do Sejmu wprowadziła Kamila Gasiuk-Pihowicz” z KO.
Nowa Lewica krytykuje Platformę Obywatelską
Krytyka popłynęła także ze strony rządowych partnerów PO. „Polaryzacja ma służyć mobilizacji betonowego elektoratu, ale czym grozi takie nakręcanie nastrojów, naprężanie struny, mogliśmy zobaczyć wczoraj (w środę – red.) na Słowacji” – napisała szefowa klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska, nawiązując do zamachu na premiera Roberta Ficę.
Posłanka podkreśliła zarazem, że materiał formacji koalicyjnej ocenia „źle” i dodała, że wpisuje się on w kontynuację „polityki opartej o przerzucanie się, kto jest ruskim agentem”.
„Umierałem z żenady, kiedy rozgorączkowany Kaczyński nazwał w Sejmie Tuska niemieckim agentem. Ostatnie dni i ten spot pokazują, że mentalność w PO wiele się nie różni” – skomentował z kolei rzecznik Nowej Lewicy Łukasz Michnik.