-
Generał Ben Hodges przewiduje, że w przypadku rosyjskiego ataku na państwo NATO reakcja sojuszu byłaby natychmiastowa i zdecydowana.
-
Według Hodgesa Królewiec i Sewastopol zostałyby zniszczone w pierwszych godzinach konfliktu, a porównania do wojny w Ukrainie są nieadekwatne.
-
Były dowódca armii USA w Europie podkreśla, że wcześniejsze reakcje Zachodu na rosyjską agresję były zbyt powolne i nie przyniosły oczekiwanych skutków.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Były dowódca armii Stanów Zjednoczonych w Europie ocenił, jaka byłaby odpowiedź na ewentualny atak Federacji Rosyjskiej na któryś z krajów NATO.
Zdaniem generała Bena Hodgesa starcie państwa należącego do Sojuszu Północnoatlantyckiego z Rosją nie będzie podobne do tego, co obserwujemy podczas wojny w Ukrainie.
Co jeśli Rosja zaatakuje NATO? Amerykański generał: Królewiec i Sewastopol będą zniszczone
– Gdyby Rosja w 2025 roku zaatakowała Polskę tak samo, jak zaatakowała Ukrainę, zostałaby zniszczona przez siły powietrzne NATO i wojska lądowe Sojuszu – stwierdził gen. Hodges w wywiadzie udzielonym ukraińskim mediom.
Emerytowany dowódca amerykańskiej armii w Europie ocenił, iż „można być pewnym, że Królewiec zostałby zlikwidowany w ciągu pierwszych godzin„.
– W ciągu pierwszych godzin Królewca nie ma. Wszystkie rosyjskie obiekty są zniszczone. Tak samo jak wszelkie rosyjskie obiekty wojskowe w Sewastopolu – kontynuował generał, posługując się jednak nieużywaną już nazwą Kaliningrad, zamiast Królewiec.
Ben Hodges podkreślił, że z tego powodu „bezpośrednie porównania (do wojny w Ukrainie – red.) są tutaj nie na miejscu„.
„Gdyby NATO było lepiej przygotowane”. Generał o pierwszych reakcjach na atak na Ukrainę
Generał ocenił także w wywiadzie, że w 2014 roku, kiedy rozpoczął się konflikt ukraińsko-rosyjski, a Moskwa zaanektowała Krym, Ukraina była wspierana przez USA, Kanadę oraz Europę, jednak było też sporo krajów zbyt zależnych od dostaw rosyjskich surowców – gazu i ropy.
Hodges relacjonował, że ludzie wtedy mówili, aby „nie dramatyzować, bo Rosja jest ważnym krajem, który ma broń jądrową”.
– W 2014 roku nie byliśmy w stanie jasno dać do zrozumienia, że rosyjska agresja nie pozostanie bezkarna. Nawet porozumienia mińskie okazały się farsą. Żadne sankcje nie zmieniły zachowania Rosji, nie szanowała ona tych środków – podkreślił.
W ocenie byłego dowódcy armii Stanów Zjednoczonych w Europie, gdyby NATO było lepiej przygotowane i od razu po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny przeciwko Ukrainie ostrzegło Rosję, że zapewni Kijowowi „wszystko, co niezbędne do przywrócenia suwerenności”, sytuacja byłaby zupełnie inna.
– Zamiast tego zmarnowaliśmy lata na rozmowy w stylu: „A co, jeśli Rosja użyje broni jądrowej? Może trzeba podjąć negocjacje? Musimy uzgodnić wycofanie się Rosji z terytorium Ukrainy” – dodał generał Hodges.












