Barcelona o krok od pożegnania z Pucharem Króla. Uratowała się w dogrywce

0
77

Zespół Xaviego Hernandeza wrócił do gry po przerwie na mundial w ostatnią sobotę. W ligowym spotkaniu z Espanyolem (1:1) jednak zawiódł. Nie popisał się także Lewandowski, który nie powiększył swojego dorobku w La Liga.

W środę Polaka zabrakło w kadrze na mecz z CF Intercity. Trener postanowił dać mu odpocząć, podobnie jak innym zawodnikom zazwyczaj grającym w pierwszej jedenastce. Jego przerwa w grze potrwa jednak nieco dłużej, albowiem Hiszpański Sąd Arbitrażowy ds. Sportu utrzymał zawieszenie “Lewgo” na trzy kolejne spotkania ligowe.

Skromne prowadzenie

Dla Barcelony, która zdobyła Puchar Króla aż 31 razy, mecz z trzecioligowcem rozpoczął się idealnie. Kompletnie niepilnowany Ronald Araujo już w 4. minucie wykorzystał dośrodkowanie Pablo Torre z rzutu wolnego, skutecznie uderzając głową.

I na tym koniec. Zespół z Camp Nou miał zdecydowaną przewagę, ale nie potrafił tego przełożyć na kolejne gole. Bardzo dobrych sytuacji nie wykorzystali Memphis Depay i Ousmane Dembele. Raz świetnie obronił Gaizka Campos.

Gospodarze także mieli swoją okazję, gdy po błyskawicznej kontrze strzelał Pinan, ale Araujo zdołał wybić piłkę.

W efekcie Duma Katalonii schodziła na przerwę prowadząc skromnie 1:0, a Xavi był wyraźnie zły na swoich piłkarzy, którzy oddali zaledwie dwa celne strzały w światło bramki.


Getty Images
Ronald Araujo strzelił gola w pierwszej połowie

Błędy i nerwy Barcelony

Barcelona ruszyła do ataku od początku drugiej połowy, ale ponownie brakowało skuteczności. Tymczasem rywale po dośrodkowaniu z rzutu rożnego doprowadzili do wyrównania, gdy strzałem z woleja popisał się Oriol Soldevila, były piłkarz… Barcelony.

Radość miejscowych nie trwała jednak długo. 8 minut później sprytną podcinką Camposa pokonał Dembele i faworyci ponownie prowadzili.

Problem w tym, że błędy popełniane przez kataloński zespół były zatrważające, także w obronie. Przełożyło się to na drugą straconą bramkę, kiedy pozostawiony bez opieki Soldevila tym razem uderzył głową po wrzutce z lewej strony. Ponownie remis i nerwy Xaviego.


Getty Images
Barcelona zagrała zdecydowanie poniżej oczekiwań

Oszołomiona Barcelona i dogrywka

Wydawało się jednak, że decydujący cios będzie należał do Blaugrany. Bramkę na 3:2 zdobył bowiem Raphinha, który przymierzył z bliskiej odległości po podaniu Jordiego Alby.

Koniec? Nic z tego. Marcos Alonso fatalnie stracił piłkę w środku pola i po kontrze Soldevila strzelił na dalszy słupek. Tym samym 21-latek zapisał na swoim koncie hat tricka i doprowadził do dogrywki.


Getty Images
Oriol Soldevila (z prawej) był bohaterem CF Intercity

W niej lepiej prezentowali się faworyci, którzy zachowali nieco więcej sił i częściej przedzierali się pod bramkę przeciwników. W końcu trafienie rezerwowego Ansu Fatiego w pierwszej części dogrywki przesądziło o awansie Dumy Katalonii.

Nie zmienia to faktu, że po takim meczu w szatni Barcelony może być bardzo gorąco.

Jeszcze w styczniu rozegrane zostaną spotkania kolejnych dwóch rund Pucharu Króla, które wyłonią półfinalistów.


Getty Images
Ansu Fati zapewnił awans Barcelonie

1/16 finału Pucharu Króla
CF Intercity – FC Barcelona 3:3 (0:1); po dogrywce 3:4
Bramki: Soldevila (59′, 74′ i 86′) – Araujo (4′), Dembele (67′), Raphinha (77′), Fati (104′)
Awans: FC Barcelona

PO

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj