Turniej Australian Open na żywo w Eurosporcie i Eurosporcie Extra w Playerze
Impreza w Melbourne jak dotąd nie była dla Hurkacza udana. Najlepszy jego dotychczasowym wynikiem była druga runda.
Klasa w końcówce
Teraz jest już w czwartej. Przeprawa z Shapovalovem w piątek była niezwykle wymagająca. Polak wygrał dwa pierwsze sety, ale potem przegrał dwa kolejne. W decydującej odsłonie emocji było co nie miara. Kluczowy był szósty gem. Hurkacz przełamał rywala (4:2).
W końcówce pokazał klasę. Emocjonalnie wytrzymał ją perfekcyjnie. Na koniec popisywał się świetnymi serwisami. Ostatecznie zwyciężył 7:6 (7-3), 6:4, 1:6, 4:6, 6:3.
– To była trudna walka, prowadziłem 2:0, ale potem Denis wrócił i pokazał, jakim jest znakomitym zawodnikiem. Mam nadzieję, że widzom się podobało – mówił na korcie Hurkacz.
Wideo: Eurosport Hubert Hurkacz po awansie do 4. rundy Australian Open
Nakręcała go publiczność
Bez czego nie byłoby sukcesu?
– W piątym secie musiałem znaleźć rytm na serwisie. Wiedziałem, że muszę się też skupić na jego returnie, bo on jest pod tym względem jednym z najlepszych na świecie. Było naprawdę trudno po dwóch wygranych przez niego setach. Jego gra się poprawiała z każdym kolejnym gemie. Przetrwałem trudne momenty. Publiczność mnie nakręcała. Wiedziałem, że to będzie trudny mecz, ale to mnie napędzało – wyjaśnił wrocławianin.
W czwartej rundzie jego przeciwnikiem będzie Amerykanin Sebastian Korda albo Daniił Miedwiediew z Rosji. – To będzie batalia, ale nie mogę się tego pojedynku doczekać – przyznał Hurkacz.
Wideo: Eurosport Australian Open. Piłka meczowa ze spotkania 3. rundy Hurkacz – Shapovalov
DRABINKA I WYNIKI TURNIEJU MĘŻCZYZN
Srogi/twis