“Jezioro łabędzie” Milika. Włosi śmieją się z “kuriozalnego karnego”

0
97

Była 30. minuta, gdy Milik został sfaulowany na pograniczu pola karnego przez Jhona Lucumiego. Napastnikowi Juventusu spadł but po interwencji obrońcy Bologny. Arbiter zdecydował, że przewinienie miało miejsce w obrębie pola karnego i podyktował rzut karny.

Do piłki podszedł sam poszkodowany, ale z jedenastu metrów metrów strzelił słabo, praktycznie w środek bramki. Tuż przed oddaniem strzału 29-latek zrobił dziwny nabieg na piłkę i podskok. Efekt był taki, że zamiast uderzenia, wyszło podanie piłki do byłego kolegi z Górnika Zabrze.

Milik nowym Bolle?

W mediach społecznościowych natychmiast zawrzało od ironicznych komentarzy. Koncentrowano się przede wszystkim na niecodziennym podskoku Milika. Internauci zaczęli wrzucać do sieci jego zdjęcia, ale przebranego za tancerza baletowego.

Niektórzy do nagrania z jedenastki Polaka dokładali muzykę z najbardziej znanych i lubianych baletów klasycznych. “Jezioro łabędzie” Piotra Czajkowskiego pasuje jak ulał.

Byli też tacy, którzy porównywali Milika do Roberto Bolle’a, czołowego baletmistrza świata, który występował na najbardziej prestiżowych scenach. Innym użytkownikom nabieg gracza turyńskiej drużyny bardziej przypominał skoki kangura, osiołka albo skok do wody z trampoliny.

Pożywkę mieli też włoscy dziennikarze, którzy poświęcali osobne artykuły snajperowi. Najczęściej przejawiającymi się przymiotnikami, określającymi sposób wykonania przez niego rzutu karnego były: “komiczny” i “kuriozalny”.

Próbę Polaka porównywali do tej byłego napastnika reprezentacji Włoch Simone Zazy, który w ćwierćfinale Euro 2016 z Niemcami wykonał kilkanaście małych kroczków i stał się pośmiewiskiem.

Allegri poucza, Milik przyznaje się do błędu

Niepocieszony był też trener Juventusu Massimiliano Allegri. – Są takie momenty, w których trzeba oddać mocny strzał z rzutu karnego. Wybrać róg i uderzyć tam, bo to był decydujący moment w meczu, na dodatek Skorupski go zna. Jednak Milik rozegrał świetny mecz, a pomyłki z jedenastu metrów się zdarzają – skomentował szkoleniowiec.

Tak, w drugiej połowie polski napastnik zrehabilitował się. W 61. minucie Federico Chiesa zdecydował się na strzał, po którym piłka odbiła się od obrońców i trafiła do Polaka, a ten uderzeniem z woleja doprowadził do wyrównania. To jego pierwszy gol od meczu z Atalantą Bergamo 22 stycznia, a siódmy w bieżącym sezonie Serie A.

“Możesz popełniać błędy, ale ważne jest, aby nigdy się nie poddawać” – odniósł się do swojego występu na Instagramie Milik.

Stara Dama zremisowała w Bolonii 1:1, przerywając serię trzech porażek. W tabeli Serie A utrzymała trzecie miejsce, dające prawo gry w Lidze Mistrzów.

lukl/po

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj