68-letni Santos we wtorek został oficjalnie przedstawiony jako trener polskich piłkarzy. Kontrakt obowiązywać będzie – jak wyjaśnił na konferencji prasowej Wachowski – przez dwa cykle eliminacyjne – do mistrzostw Europy 2024 i do mistrzostw świata 2026.
– Myślę, że jest on dobry dla obu stron. Są w nim takie sformułowania, które zabezpieczają interesy zarówno federacji, jak i trenera. O konkretnych zapisach nie ma co mówić. Wynegocjowane warunki pod względem kwestii osiągania pewnych sukcesów są też bardzo istotne i w tym kontrakcie zawarte – dodał sekretarz generalny PZPN.
Sekretarz generalny PZPN o pensji Santosa
Według medialnych doniesień Portugalczyk ma być najlepiej opłacanym selekcjonerem w historii reprezentacji Polski. Padały kwoty 2,5 mln euro, a nawet 3 mln rocznej pensji.
Tym informacjom zaprzeczył Cezary Kulesza. – Kwota jest dużo niższa – powiedział w Polsat News prezes PZPN.
Pytanie o to, czy część pensji portugalskiego szkoleniowca pokrywa prywatny sponsor, padło podczas wtorkowej konferencji prasowej. – Budżet Polskiego Związku Piłki Nożnej jest skonstruowany w ten sposób, że oczywiście olbrzymie przychody pochodzą od naszych sponsorów – odpowiedział Wachowski.
– I to jest efekt wieloletniej pracy. Oczywiście nie ma indywidualnego kontraktu, który realizuje zapłatę wynagrodzenia dla trenera. To jest umowa, która jest zawarta pomiędzy PZPN a panem trenerem. Mamy na tyle stabilną sytuację finansową, dzięki tym wieloletnim staraniom i działaniom, że jesteśmy w stanie sobie poradzić z tym kontraktem – zapewnił sekretarz generalny związku.
Później w rozmowie z dziennikarzami dodał: – Czy to jest najdroższy selekcjoner w historii reprezentacji Polski? Mówi się o bardzo wysokich kwotach, ale pamiętajmy, że przestrzeń medialna żyje swoim życiem. To są bardzo wysokie kwoty i sporo jednak przestrzelone.
– Liczę ten projekt sumarycznie, czyli sztab i tak dalej. Są to zdecydowanie niższe kwoty. Pieniądze trzeba wydawać, bo od tego jest federacja, żeby rozwijać piłkę. Nie jesteśmy nastawieni na zysk, a reprezentacja jest jednym z projektów. Mamy bardzo stabilną sytuację finansową. Rok 2022 będzie rekordowym pod względem przychodów. Myślę, że będzie to kwota, która przekroczy 400 milionów złotych. Kosztowo pozostaliśmy na podobnym poziomie, co wcześniej. Trzeba wydawać pieniądze mądrze. Wydaje nam się, że w przypadku obecnego selekcjonera tak będzie – podsumował.
Video (Łukasz Wachowski o wyborze Fernando Santosa na selekcjonera reprezentacji Polski): 2044925
Poprzednio Santos pracował z kadrą swojego kraju, gdzie tamtejsze media podawały, że mógł liczyć na około 2,2 mln euro za rok pracy.
Z posadą selekcjonera pożegnał się po mundialu w Katarze. Portugalia odpadła w ćwierćfinale, przegrywając z rewelacją turnieju Marokiem. W tracie ośmioletniej kadencji największym sukcesem Santosa było zdobycie mistrzostwa Europy w 2016 roku. Trzy lata później Portugalczycy wygrali Ligę Narodów.
Artykuł TVN24 (Komentarz z Portugalii na temat nowego selekcjonera: ma coś, co powinien mieć każdy trener): 1134036Nie wydaje się, żeby przyjął propozycję z egzotycznego sobie kraju, zgadzając się na poważną utratę zarobków.
Sousa więcej od Michniewicza
Pewne jest, że Santos będzie zarabiał więcej od swoich poprzedników. Czesław Michniewicz, który awansował z Biało-Czerwonymi do 1/8 finału mistrzostw świata, ponoć wynegocjował z PZPN około 570 tysięcy euro rocznie. Jego umowa wygasła 31 grudnia. Nie została przedłużona, trenera pogrążył bojaźliwy styl gry drużyny w Katarze oraz afera premiowa.
Na bardziej okazałe uposażenie mógł liczyć rodak Santosa Paulo Sousa (pracował od stycznia do grudnia 2021, zanim skorzystał z lukratywnej oferty Flamengo), którego zastąpił Michniewicz. Nieoficjalnie mowa była o około 840 tys. euro.
Santos w roli selekcjonera Polaków zadebiutuje 24 marca w Pradze w meczu eliminacji Euro 2024 z Czechami. Trzy dni później Biało-Czerwoni zmierzą się u siebie z Albanią.
kz/twis