Świątek, z racji najwyższego rozstawienia, ma w Rzymie wolny los w pierwszej rundzie. Ma zatem okazję do dłuższej regeneracji po turniejach w Stuttgarcie i Madrycie, gdzie grała do samego końca, występując w finałach (wygrana w Stuttgarcie).
Pierwszą rywalkę dla Świątek wyłonić miał mecz Pawluczenkowej z Errani. I wyłonił, w środę zdecydowanie lepsza była Rosjanka.
Długa lista sukcesów Pawluczenkowej
31-latka obecnie klasyfikowana jest dopiero na 506. miejscu rankingu WTA, ale wagi do tego przywiązywać nie można żadnej. Jesienią 2021 roku Pawluczenkowa była nawet jedenastą rakietą świata. Kilka miesięcy wcześniej wystąpiła w finale wielkoszlemowego Roland Garros oraz sięgnęła po złoty medal igrzysk olimpijskich w Tokio w grze podwójnej, gdzie jej partnerem był Andriej Rublow.
Łącznie urodzona w Samarze tenisistka sięgnęła po 12 tytułów, ale ostatni z nich świętowała dawno, bo w 2018 roku w Strasbourgu.
Pawluczenkowa pochodzi z bardzo usportowionej rodziny – Jej babcia reprezentowała ZSRR w koszykówce, dziadek był wysokiej klasy sędzią tej samej dyscypliny, ojciec olimpijczykiem w kajakarstwie, a matka uprawiała pływanie. Ona sama rozpoczęła przygodę z tenisem w wieku sześciu lat. Jako ulubioną nawierzchnię wymienia mączkę, na której toczy się gra w Rzymie.
Świątek i Pawluczenkowa nigdy dotąd nie spotkały się na zawodowych kortach. Organizatorzy nie podali jeszcze, kiedy odbędzie się ich mecz. Prawdopodobnie nastąpi to w piątek.
Getty Images Anastazja Pawluczenkowa będzie rywalką Igi Świątek
pqv/po