Turniej Australian Open 2023 na żywo w Eurosporcie i Eurosporcie Extra w Playerze
Tunezyjka nie wystąpiła w ubiegłorocznej edycji AO z powodu kontuzji pleców. Oznacza to, że tym razem nie broni żadnych punktów w rankingu WTA i ma dużą szansę, by zmniejszyć – gigantyczną na ten moment – stratę do liderującej Igi Świątek.
Z 98. obecnie na świecie Zidansek mierzyła się dotąd dwukrotnie. Bilans jest remisowy, ale przy ostatniej okazji – w 2019 roku w Rzymie – górą była Słowenka, dlatego Jabeur musiała mieć się na baczności.
Zidansek trudną rywalką
Mecz zaczął się niespodziewanie, bo od przełamania Zidansek, ale chwilę później dominować zaczęła faworytka. Zrobiło się 4:1 i wydawało się, że w pierwszej partii jest po zabawie. Nic z tych rzeczy, ambitna Słowenka szybko wyrównała, doprowadziła do tie-breaka, a w nim miała nawet trzy piłki setowe. Ostatecznie górę wzięło jednak doświadczenie drugiej rakiety świata i to ona była bliżej awansu.
Partia numer dwa wyglądała inaczej. Obie pewnie i bardzo szybko wygrywały własne podania, a co zaskakujące, w decydującym momencie to Zidansek sięgnęła po decydujące przełamanie.
Potrzebny był decydujący set, a Jabuer, finalistce ubiegłorocznego Wimbledonu i US Open, w oczy zajrzał strach. Na swoje szczęście potrafiła się uspokoić i szybko udowodnić swoją wyższość. Partia od początku toczyła się pod jej dyktando i wygrała ostatecznie 6:1. Mecz trwał dwie godziny i 17 minut.
W drugiej rundzie zagra z Amerykanką Alison Riske-Armitraj lub Czeszką Marketą Vondrousovą.
Świątek w nocy
Rywalką Świątek, p pierwszej w nocy z wtorku na środę czasu polskiego, będzie Kolumbijka Camila Osorio. Wciąż nie wiadomo, o której zacznie Hubert Hurkacz, bo część wtorkowych spotkań może zostać przełożona.
pqv/twis