Nieprzyjemna sytuacja po finale w Madrycie. “To smutne i niezrozumiałe”

0
94

Na niedzielne popołudnie zaplanowano finał debla kobiet. Mecz pomiędzy Wiktorią Azarenką z Białorusi i Brazylijką Beatriz Haddad-Maią, a Amerykankami Coco Gauff i Jessicą Pegulą rozpoczął się o godz. 15.40.

Starcie zakończyło się szybko. Po nieco ponad godzinie Azarenka z Haddad-Maią wygrały 6:1, 6:4. Jak się wkrótce okazało, nie to było najistotniejsze.

Niedopuszczone do głosu

Po meczu obu duetów na korcie głównym im. Manolo Santany nie było zaplanowane bezpośrednio żadne kolejne spotkanie. Finał panów Carlos Alcaraz – Jan-Lennard Struff miał się zacząć nie wcześniej niż o godz. 18.30. Starcie podwójne kobiet zakończyło się prawie dwie godziny wcześniej.

Zgodnie z tradycją po finale zawsze jest czas na przemowy uczestników rywalizacji. Szanse dostają nie tylko zwycięzcy, ale również pokonani. Tymczasem organizatorzy nie pozwolili paniom występującym w meczu o tytuł na jakąkolwiek pomeczową wypowiedź. Ani wygranym, ani przegranym. Tenisistki były w szoku, bo dzień wcześniej panowie dostali taką możliwość.


Getty Images
Tenisistki były w szoku

Brak reakcji organizatorów

Nic dziwnego, że w mediach społecznościowych prędko rozpoczęła się prawdziwa burza.

– Odmawianie możliwości przemowy po zwycięstwie to hańba. Mam nadzieję, że WTA nigdy więcej nie pozwoli na coś takiego. Jaki był powód? – napisała była znakomita deblistka z Australii Rennae Stubbs.

– To smutne i niezrozumiałe – dodawała czwarta zawodniczka rankingu Ons Jabeur z Tunezji.

– Nie dostałyśmy szansy na przemowę po finale. Ale dziękuję kibicom, którzy wspierali tenis kobiet przez cały tydzień. Twitter nie pozwala mi napisać tyle, ile chciałabym powiedzieć na korcie po spotkaniu, ale mogę dodać tylko jedno: jestem wdzięczna za wszystko – napisała w mediach społecznościowych Gauff.

Organizatorzy nie podali powodu tak niespodziewanej decyzji. Tak samo było w przypadku poprzednich niezrozumiałych posunięć w ostatnich dniach.

Wiele wpadek

Do sprawy odniósł się także znany dziennikarz tenisowy Ben Rothenberg. – Organizatorzy nie pozwolili na przemowy, bo dostało im się po sprawie z tortami i woleli, aby nikt już więcej nic nie mówił – stwierdził.

Rotheberg nawiązał do afery związanej z torami dla jubilatów. Alcaraz dostał ogromny, efektowny tort, a Aryna Sabalenka, która także świętowała urodziny, mały. Odmienne potraktowanie wywołało burzę i spowodowało oskarżenia o seksizm oraz mizoginię, czyli nienawiść do kobiet).

Po tegorocznym turnieju zapewne także Iga Świątek nie ma dobrego zdania o organizatorach.

Polka po sobotnim finale z Sabalenką skrytykowała szefów imprezy za to, że dwa spotkania musiała kończyć o 1 w nocy. – To nie jest miłe. W sumie jednak się cieszę, bo mam za sobą nowe doświadczenie – mówiła z przekąsem liderka rankingu.

Stojący obok niej dyrektor turnieju Feliciano Lopez, nie wyglądał na specjalnie poruszonego słowami naszej zawodniczki.

srogi/TG

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj