Sprawa występów sportowców z Rosji i Białorusi w jakichkolwiek rozgrywkach międzynarodowych rozpala media i kibiców od wielu miesięcy.
Rosyjskie zespoły klubowe oraz reprezentacje po ataku na Ukrainę zostały natychmiast zawieszone i do dzisiaj nie mogą uczestniczyć w zmaganiach. Jeśli chodzi o białoruskie, to cały czas normalnie gra kadra piłkarzy.
Neutralna flaga i brak hymnów
Tymczasem MKOl chciałby, aby podczas igrzysk zawodnicy z tych dwóch krajów występowali pod neutralną flagą, a hymny narodowe nie byłyby odgrywane. Pojawia się coraz więcej głosów sprzeciwu wobec tego planu.
Maroszek jest w gronie osób, które sprzeciwiają się planowi MKOl.
“Jeżeli otrzymam nominację na IO w Paryżu, a miałyby tam zagrać siatkarskie reprezentacje Rosji lub Białorusi, odmówię wyjazdu na Igrzyska” – napisał na Twitterze.
Jeżeli otrzymam nominację na IO w Paryżu, a miałyby tam zagrać siatkarskie reprezentacje Rosji lub Białorusi, odmówię wyjazdu na Igrzyska.
— Wojciech Maroszek (@MaroszekW) February 8, 2023
Maroszek: nie widzę argumentów
Skąd taka stanowcza deklaracja?
– W dyskusji o propozycji MKOl sporo osób stwierdziło, że to jest dobre rozwiązanie. Pojawiały się wpisy o tym, że szkoda rosyjskich zespołów, że występowanie z flagą neutralną jest właściwe. Zastanawiałem się, co się zmieniło w ciągu roku, od momentu, gdy w zasadzie cały świat sportowy jednoznacznie wykluczył rosyjskie i białoruskie drużyny rozgrywek międzynarodowych. Szczerze, nie znajduję żadnego argumentu, aby zmieniać tę decyzję, a wręcz przeciwnie – tłumaczy w rozmowie z .
Maroszek dodaje: – Te dwanaście miesięcy to jest eskalacja wojny. Uderzenie w infrastrukturę cywilną, niszczenie Ukrainy przez Rosję. Nie widzę kompletnie powodu, żebyśmy jako światowy sport mieli zmieniać swoją postawę.
Propozycja MKOl zaskoczyła wielu ludzi sportu na całym świecie.
– Traktuję tę informację, jako pewne wysondowanie tematu. Mam nadzieję, że zdecydowana większość sportowego świata bardzo jednoznacznie i solidarnie z Ukrainą do takiego pomysłu się odniesie i nie zostanie on wdrożony – przyznaje.
Newspix Wojciech Maroszek to polski sędzia międzynarodowy
Pojawił się hejt
Wojna w Ukrainie wydaje się nie mieć końca. Działania zbrojnie w ostatnich dniach się nasiliły. Trudno spodziewać się jej szybkiego zakończenia.
Tylko coś takiego przekonałoby Maroszka do dopuszczenia do rywalizacji sportowców z zaangażowanych w atak na Ukrainę krajów.
– To jest jedyna sytuacja, chociaż trudno zakładać, że wojna skończy się szybko. Zawarcie pokoju na warunkach zaakceptowanych przez Ukrainę zmieniłoby oczywiście sytuację. Niestety, jest to tak mało prawdopodobne, że ciężko mi to sobie wyobrazić – przyznaje.
Stanowcza deklaracja Maroszka spotkała się w krytyką w mediach społecznościowych.
– Pojawił się po prostu hejt. Czasami zupełnie nieuzasadniony, bazujący na wulgaryzmach. Pojawiały się też pytania: czemu winni są poszczególni sportowcy w takiej sytuacji? Po prostu nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, w której ja w Paryżu współtworzę widowisko sportowe i sędziuję ekipie rosyjskiej czy białoruskiej. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że ten mecz jest obserwowany w milionach domów w Rosji, ludzie kibicują, przeżywają pozytywne emocje. Za chwilę Putin rozdaje tym sportowcom medale w światłach kamer, a w tym czasie giną Ukraińcy, nie mają prądu, aby oglądać igrzyska, a ukraińscy sportowcy nie mieli warunków, aby się do tych igrzysk się przygotować. Dla mnie to zbyt duży kontrast do zaakceptowania – tłumaczy.
Szeroki sprzeciw
We wtorek instytucje sportowe ze Szwecji, Danii, Finlandii, Islandii i Norwegii wezwały MKOl do zakazania rosyjskim i białoruskim sportowcom oraz działaczom “uczestnictwa w międzynarodowej rywalizacji” z powodu wojny na Ukrainie.
“Podtrzymujemy nasze stanowisko. Teraz nie jest odpowiedni czas na rozważanie ich powrotu” – głosi wspólne stanowisko komitetów olimpijskich, paraolimpijskich i federacji sportowych w krajach nordyckich.
Na piątek zaplanowano spotkanie, w którym ok. 40 ministrów sportu z Europy, w tym Polski, i innych części świata przedstawi wspólne stanowisko, sprzeciwiające się udziałowi reprezentantów Rosji i Białorusi w igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
Krzysztof Srogosz