Organizatorzy brytyjskiego turnieju wielkoszlemowego jako jedyni zdecydowali się na wykluczenie zawodników z Białorusi oraz Rosji z rozgrywek w związku z inwazją na Ukrainę.
Sabalenka to jedna z największych gwiazd tenisowych, którą dotknęła ta decyzja. W 2021 roku na kortach Wimbledonu dotarła do półfinału.
Nie wiadomo, czy będzie mogła wystąpić w Londynie w roku 2023. Brytyjskie media podają, że All England Club do kwietnia ma podjąć decyzję w sprawie tenisistów z Białorusi i Rosji.
Aryna Sabalenka: jesteśmy tylko sportowcami, nie rozmawiamy o polityce
– To jest naprawdę okropne, ponieważ nikt nie popiera wojny. Nikt – oświadczyła Sabalenka, numer pięć światowego rankingu, cytowana przez australijską gazetę “The Age”.
– Problem polega na tym, że musimy o tym głośno mówić, ale dlaczego powinniśmy krzyczeć za każdym razem? To wcale nie pomoże. W tej sytuacji nie mamy żadnej kontroli. Jestem rozczarowana, że sport w jakiś sposób jest obecny w polityce. Jesteśmy tylko sportowcami, nie rozmawiamy o polityce. Gdybyśmy mogli coś zrobić, zrobilibyśmy to, ale nie mamy żadnej kontroli – dodała.
– Wyrzucili nas z Wimbledonu i co to zmieniło? Nic. Nadal to robią i jest to smutne w tej sytuacji – zaznaczyła Białorusinka, nawiązując do tego, że rosyjskie wojska wciąż ostrzeliwują Ukrainę.
Sabalenka wyznała, że była rozczarowana decyzją organizatorów Wimbledonu ze względu na “niesamowitą atmosferę” panująca podczas turnieju.
– Naprawdę mam nadzieję, że zagram tam w tym roku tylko ze względu na ludzi, aby poczuć tę atmosferę – podsumowała 24-letnia zawodniczka, która przygotowuje się do występu w Australian Open, pierwszej wielkoszlemowej imprezie w tenisowym kalendarzu (16-29 stycznia).
Start Wimbledonu 3 lipca.
kz/TG
, theage.com.au, PAP