33-letnia Azarenka to była liderka światowego rankingu, która obecnie jest w nim notowana na 16. pozycji. Dotychczas wygrała 21 turniejów w karierze, w tym dwukrotnie wielkoszlemowy Australian Open. Trzykrotnie triumfowała też w Miami.
Plasująca się na 19. miejscu w zestawieniu WTA Linette w przeszłości dwa razy zmierzyła się z utytułowaną Białorusinką i oba te pojedynki przegrała – w 2016 roku właśnie w Miami i w 2021 w kalifornijskim Indian Wells, kiedy Polka skreczowała w drugiej partii.
Linette wróciła z dalekiej podróży
Historia nie przemawiała za tenisistką pochodzącą z Poznania, ale sobotnie spotkanie od początku zwiastowało zacięte starcie. Linette tuż po rozpoczęciu meczu popisała się dwoma asami serwisowymi, a po wygraniu pierwszego gema wypracowała sobie break pointa, szybko wywierając presję na rywalce. Azarenka wyszła jednak z opresji, wygrywając na przewagi i potem skutecznie broniła już własnego podania niemal do końca seta.
Polka również zachowywała odpowiednią koncentrację do stanu 3:3. Wówczas przytrafił się jej niestety słabszy moment, gdy nie potrafiła wstrzelić się w kort. Doświadczona Białorusinka pewnie to wykorzystała, ogrywając naszą reprezentantkę do zera w jej gemie serwisowym i cieszyła się z pierwszego przełamania.
Linette po tej stracie znalazła się w niezwykle trudnym położeniu. Nie udało się jej szybko odpowiedzieć i musiała gonić wynik przy stanie 3:5. Poznanianka zdołała jednak odwrócić sytuację, wygrała trzy kolejne gemy, odrabiając przełamanie i to ona wysunęła się na prowadzenie. Set ostatecznie rozstrzygnęła w tie-breaku, w którym lepiej wytrzymała presję. Wypracowała sobie przewagę po mini przełamaniu, a Azarenka przyparta do ściany zakończyła tę odsłonę podwójnym błędem serwisowym.
Getty Images Linette zaimponowała powrotem w pierwszej odsłonie
Polka nie poszła za ciosem
Set wygrany w takich okolicznościach dodał jeszcze skrzydeł naszej tenisistce. Linette kapitalnie weszła w drugą partię, zaczynając ją od pewnego przełamania podania rywalki. Po chwili bez problemu obroniła własne i wydawało się, że zaczyna w pełni kontrolować losy meczu. Tym bardziej, że u wyżej notowanej przeciwniczki pojawiały się już oznaki frustracji.
Polka nie poszła jednak za ciosem i nie wykorzystała swoich break pointów w kolejnych gemach. Sztuka ta udała się za to Azarence, która z czasem wyszła na prowadzenie 3:2. Na domiar złego Linette lekko podkręciła kostkę i ponownie nie obroniła swojego serwisu, przegrywając czwartego gema z rzędu. Trzykrotna triumfatorka turniejów w Miami nie wypuściła już takiej szansy z rąk, zamykając seta wynikiem 6:2.

Getty Images Azarenka wygrała sześć gemów z rzędu w drugim secie
Kolejny zwrot akcji
Z uwagi na upalne warunki panujące na Florydzie tenisistka z Białorusi skorzystała z dłuższej przerwy przed decydująca odsłoną. Powróciła na kort odświeżona i kontynuowała swoją efektowną serię, która urosła już do ośmiu wygranych gemów z rzędu. Będąc w tak komfortowej sytuacji Azarenka nie ustrzegła się jednak błędów i pozwoliła poznaniance powrócić do gry. Linette po doprowadzeniu do remisu 2:2 po raz drugi w tym secie przełamała serwis rywalki, która zachowywała się coraz bardziej nerwowo.
Magda is FIRED UP! @MagdaLinette#MiamiOpenpic.twitter.com/foXXixhtyH
— wta (@WTA) March 25, 2023
Obfitujący w zwroty akcji pojedynek ponownie układał się po myśli reprezentantki Polski i to nie zmieniło się już do końca. Linette utrzymała wypracowaną przewagę, pieczętując awans do 1/8 finału wygraną 6:4 w ostatniej odsłonie.
W trzeciej rundzie turnieju rozgrywanego na Florydzie zaprezentuje się również Magdalena Fręch, której rywalką będzie Rosjanka Warwara Graczewa. Z kolei liderka światowego rankingu Iga Świątek nie przystąpiła do obrony tytułu w Miami, rezygnując ze startu w turnieju z powodu kłopotów zdrowotnych.
jac/łup