Wyścig o mistrzostwo Anglii nabiera rumieńców. Cenne zwycięstwo Manchesteru City na Stamford Bridge

0
65

Drużyny rywalizujące w angielskiej ekstraklasie nie dotarły jeszcze nawet do półmetka sezonu, ale stawka czwartkowej potyczki na Stamford Bridge była niebagatelna. Tym razem prestiż konfrontacji utytułowanych klubów znalazł się w cieniu walki o punkty, których obu ekipom bardzo brakuje.

Słabo spisujący się w tych rozgrywkach gospodarze przystąpili do meczu zagubieni w środku ligowej tabeli, co jest dalekie od ambicji amerykańskich właścicieli klubu. Z kolei obrońcy tytułu mimo zajmowanej pozycji wicelidera tracili już osiem punktów do prowadzącego Arsenalu.

Nieszczęścia chodzą parami

Wielkie oczekiwania wyraźnie przytłoczyły piłkarzy z Manchesteru w pierwszej połowie. Gwiazdozbiór Pepa Guardioli długo praktycznie nie istniał w ofensywie. Goście wolno i schematycznie budowali swoje akcje, nie dając sobie nawet szans na zaskoczenie rywali. Niemal niewidoczny na boisku był największy postrach bramkarzy w Premier League Erling Haaland. Norweg był zupełnie odcięty od gry pod polem karnym Chelsea. Do przerwy postraszył Kepę Arrizabalagę tylko raz, lecz przeniósł piłkę nad bramką w końcówce pierwszej odsłony. Drużyna mistrzów Anglii zakończyła ją z zaledwie jednym celnym uderzeniem Kevina De Bruyne z 43. minuty.

Więcej z gry w tej części spotkania mieli gospodarze, lecz nim zdążyli nabrać wiatru w żagle, stracili dwóch zawodników z powodu kontuzji. Już po pięciu minutach murawę musiał opuścić Raheem Sterling, a niewiele później ten sam los spotkał Christiana Pulisica. Dwóch tak wczesnych zmian w Premier League nie oglądaliśmy od 2016 roku.

Mimo dużego pecha The Blues potrafili stwarzać sobie dogodne okazje podbramkowe. Edersona do instynktownej interwencji zmusił Hakim Ziyech, a tuż przed przerwą Brazylijczyka uratował słupek, gdy na jego bramkę strzelał Carney Chukwuemeka.

Przebudzenie mistrzów

Wraz ze zmianą stron odmienił się również scenariusz meczu na Stamford Bridge. Obrońcy tytułu wrócili z szatni z zupełnie innym nastawieniem. Wreszcie zaczęli wywierać silną presję na gospodarzach, którzy przez dobre kilka minut nie potrafili nawet wyjść z piłką z własnej połowy.

Chelsea po przerwie szybko otrzymała poważne ostrzeżenie, kiedy Nathan Ake trafił w poprzeczkę. Przyjezdni z Manchesteru wyprowadzali kolejne ataki i dopięli wreszcie swego w 63. minucie. Do siatki po koronkowej akcji trafił wówczas Riyad Mahrez, który zaledwie chwilę wcześniej zmienił na boisku Bernardo Silvę.


Getty Images
Manchester City

Jak się okazało, by to decydujący gol dla losów czwartkowego spotkania. Goście byli usatysfakcjonowani skromnym prowadzeniem i nie chcieli podejmować zbędnego ryzyka. Piłkarze Chelsea również nie zamierzali się za bardzo otwierać przed samą końcówką, by nie stracić kolejnej bramki. W efekcie City zbliżyło się w tabeli do Arsenalu na różnicę pięciu punktów, co zwiastuje zaciętą walkę o tytuł. Tymczasem gospodarze ponownie oddalili się od gry o miejsca premiowane występami w europejskich pucharach.

Chelsea – Manchester City 0:1 (0:0)

Bramka: Riyad Mahrez (63.)

Wyniki 19. kolejki Premier League:

Arsenal – Newcastle 0:0

Manchester United – Bournemouth 3:0

Leicester City – Fulham 0:1

Everton – Brighton 1:4

Southampton – Nottingham Forest 0:1

Leeds – West Ham 2:2

Aston Villa – Wolverhampton 1:1

Crystal Palace – Tottenham 0:4

Chelsea – Manchester City 0:1

jac/łup

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj