„Rzeczpospolita” poinformowała o rozpoczęciu postępowania administracyjnego wobec Komendanta Miejskiego Policji w Krakowie ws. naruszenia ochrony danych osobowych Joanny z Krakowa. Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych wskazał, że naruszenie ochrony polega na udostępnieniu w komunikacie prasowym danych osobowych osoby fizycznej. Postępowanie ma wyjaśnić, czy doszło do naruszenia ochrony danych kobiety.
Sprawa Joanny w Krakowa i decyzja prokuratury ws. śledztwa z grudnia 2023 roku
Pod koniec grudnia 2023 roku dziennikarz Gazeta.pl Marcin Kozłowski informował, że prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie interwencji policji wobec Joanny z Krakowa. Śledczy nie ujawnili wówczas szczegółów dotyczących decyzji o odmowie śledztwa. Na pytanie o przyczyny rzeczniczka Magdalena Czołnowska poinformowała naszą redakcję, że „takie były ustalenia postępowania sprawdzającego”. – Decyzja jest nieprawomocna, będzie się jeszcze nad nią zastanawiał sąd – przekazano. Postępowanie było prowadzone pod kątem art. 231 § 1 kodeksu karnego, który mówi o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Za to przestępstwo grozi do 3 lat więzienia.
Przypomnijmy: Joanna to bohaterka materiału, który w lipcu wyemitowano w „Faktach” TVN. Kobieta zamówiła przez internet tabletki poronne. W rozmowie z reporterką stacji mówiła, że zdecydowała się na taki krok, bo ciąża miała zagrażać jej zdrowiu. Joanna kilka dni po ich zażyciu skontaktowała się z psychiatrką. Ta zadzwoniła natomiast na numer alarmowy, ponieważ miała uznać, że zachodziło podejrzenie, że kobieta może targnąć się na życie. Wspomniała również o przeprowadzonej przez pacjentkę aborcji. Wtedy w domu kobiety zjawili się medycy i policja.
– Czterech mężczyzn pilnowało jednej, przestraszonej kobiety. Utworzyło kordon wokół pacjentki, utrudniało nam to pracę. Oni nie byli w stanie podać, dlaczego ta pacjentka jest przez nich zatrzymywana – mówił w rozmowie z „Faktami” TVN lekarz oddziału ratunkowego Szpitala Wojskowego w Krakowie, do którego trafiła Joanna. Kobieta została przetransportowana na oddział ginekologiczny w innym szpitalu. – Aborcja farmakologiczna, którą wykonałam, mi nie zagrażała. Nie potrzebowałam tego rodzaju opieki – powiedziała. Relacjonowała, że dwie funkcjonariuszki kazały jej się rozebrać, „robić przysiady i kaszleć”.