Silnik o pojemności 5,2 litra z podwójnym doładowaniem o mocy 715 KM (753 Nm momentu obrotowego) połączono z sześciobiegową manualną skrzynią biegów. To gwarantuje niesamowite wrażenia podczas jazdy. Valour ma specjalnie zaprojektowane zawieszenie m.in. z adaptacyjnymi amortyzatorami. Całość jednak została pomyślana tak, by powstał samochód drogowy, a nie torowy. Zgodnie z założeniem projektantów, Valour ma sprawiać przyjemność z jazdy na co dzień (zdaję sobie jak to brzmi), choć mówimy o samochodzie, który nie miałby problemów z biciem rekordów podczas „track dayów”.
Aston Martin Valour: tweed i włókno węglowe
Do tego Aston Martin Valour ma wyraźny „vintage look”. Brytyjczycy przyzwyczaili w ostatnich latach wszystkich do tego, że ich modele zaskakują formą i estetyką, a wyznacznikiem tej zmiany stylistycznej są takie modele jak Valhalla, Valkyrie czy nawet Vantage.
Tu jednak mamy do czynienia z wyraźnym nawiązaniem do przeszłości. Projektanci sięgnęli po inspiracje z lat 70. i 80., widać tu echa dawnego modelu V8, a także odwołania do stylistyki samochodów z tamtej epoki. Jest też nawiązanie do modelu wyczynowego, który na przełomie lat 70. i 80. brał udział w wyścigu Le Mans 24 godziny.
Wnętrze kryje dwumiejscowy, niezwykle minimalistyczny kokpit. Jego centralnym elementem jest dźwignia zmiany biegów. Odsłonięty mechanizm zmiany biegów podkreśla „analogowość” tego samochodu.