Currywurst to jedna z charakterystycznych niemieckich przekąsek, tak typowa dla niemieckich miast, na czele z Berlinem, gdzie stała się już potrawą klasyczną, sprzedawaną często w towarzystwie frytek i – niekiedy – z kieliszkiem musującego Sekta.
Jednak kulinarne sympatie Niemców zmieniają się. Według najnowszego badania, w którym ankieterzy zapytali Niemców o ulubioną uliczną przekąskę, currywurst przegrał z döner kebabem, tureckim fastfoodem, który błyskawicznie zyskuje w Niemczech popularność, w dużym stopniu za sprawą rosnącej społeczności tureckiej w tym kraju.
Döner kebab — ulubiony fast food Niemców
Ankietę wśród Niemców przeprowadziła firma badawcza YouGov na zlecenie niemieckiej agencji informacyjnej DPA. Jej wyniki nie pozostawiają wątpliwości — coraz więcej Niemców skłania się ku kebabowi kosztem kiełbasy z keczupem i przyprawą curry.
Przez szereg lat to currywurst był ulubionym fast foodem Niemców, który w Berlinie zyskała status kultowego. Wygląda jednak na to, że kiełbasa w keczupie przyprawionym curry ma godnego rywala, a okazał się nim döner kebab.
Jak wynika z badania, 45 procent respondentów najchętniej sięga po döner kebab, czyli placek pszenny wypełniony kawałkami opiekanego na rożnie mięsa z dodatkiem warzyw i sosu.
Czytaj więcej
Jeżeli chodzi o currywurst — przekąskę, którą w 1949 roku miał wymyślić w Berlinie brytyjski żołnierz — to preferuje ją 37 procent badanych. Z kolei 15 procent respondentów nie wybrałoby żadnego z tych dwóch dań.
Istnieją przy tym spore różnice pod względem wieku osób, które preferują currywursta i döner kebaba. Po kiełbaskę chętniej sięgają starsi Niemcy — powyżej 55. roku życia. Podobnego wyboru dokonałoby jedynie 21 procent osób w wieku 18-24 lata. Z kolei aż 57 procent młodych mieszkańców Niemiec z tego przedziału wiekowego optuje za döner kebabem.
Dość istotna okazuje się również płeć respondentów. Jak wynika z badań, kebaby w nieco większym stopniu preferują kobiety — aż 47 procent z nich (30 procent woli currywursta). W przypadku mężczyzn preferencje rozkładają się dość podobnie — 42 procent wybiera kebaba, z kolei 43 procent — currywursta.
Jak döner kebab zawojował niemieckie ulice
Historia döner kebaba sięga najprawdopodobniej XVII wieku, kiedy pierwsza tego rodzaju potrawa miała powstać na terenie Imperium Osmańskiego. Zdaniem niektórych kebab jest jeszcze starszy — jego początków badacze doszukują się już w IX wieku w mieście Basra na terenie dzisiejszego Iraku.
W odróżnieniu od tego, jak kebaby przyrządza się w obecnych czasach, wcześniej przyprawione mięso opiekano nad ogniem na horyzontalnie ustawianym obrotowym rożnie. Dopiero w połowie XIX wieku rożen postawiono do pionu.
To właśnie dzięki obrotowemu rożnowi potrawa zyskała nazwę „döner”. W języku tureckim słowo to oznacza po prostu „obrotowy”. Pionowe ustawienie rożna stało się kluczem do jego sukcesu — z Turcji döner kebab szybko przenikł do Grecji (jako gyros) i na Bliski Wschód (jako shawarma).
Pojawienie się döner kebaba w Niemczech na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku zawdzięczamy imigrantom z Turcji. Sycące, bogate danie zdobyło serca mieszkańców Berlina — zwłaszcza pracowników fizycznych.
Efekt? Jak informuje serwis „Visit Berlin”, w całych Niemczech działa obecnie kilkadziesiąt tysięcy budek i barów serwujących döner kebaby, z czego w samym Berlinie znajduje się ich ponad tysiąc. To więcej, niż w Stambule.
Według danych „Visit Berlin”, każdego dnia Niemcy pochłaniają około 400 tysięcy kebabów. Kebab doczekał się też w Berlinie własnego muzeum, piosenki, a także kryptowaluty.
Do Polski döner kebab dotarł już w latach 70. ubiegłego stulecia, czyli kilka lat po tym, kiedy zaczął robić furorę w Niemczech. Obecnie nie ma miasta, w którym nie znajdowała się przynajmniej jedna budka z kebabami.
Scena fast foodów — zarówno w Polsce, Niemczech, jak i w całej Europie — jest bardzo urozmaicona. Oprócz tradycyjnych, najczęściej mięsnych przekąsek od szeregu lat popularność zyskują ich wegańskie i wegetariańskie wersje, a także zupełnie nowe dania. Mimo to, jak się okazuje, na tym barwnym tle nadal zdecydowanie króluje kebab — przynajmniej u nas, a także u naszych zachodnich sąsiadów.