Energia jądrowa i jej rola w dekarbonizacji Unii Europejskiej powoduje podziały między państwami członkowskimi bloku i stała się kolejnym punktem spornym, który osłabia sojusz francusko-niemiecki.
Kwestia ta nie miała być przedmiotem debaty przywódców, którzy spotkali się w Brukseli w czwartek i piątek jednak zawisł nad konkurencyjnością i rozmowami gospodarczymi z Francją walczącą z Niemcami i sojusznikami Austrią i Luksemburgiem.
Paryż chce, aby energia jądrowa została uznana za niskoemisyjne źródło energii, aby skorzystać z rozluźnienia przepisów, które UE przeforsowała, aby przyspieszyć wdrażanie czystych technologii, aby mógł odzwyczaić się od importowanych paliw kopalnych, niższych cen energii dla konsumentów i przedsiębiorstw oraz zrealizować swoje ambicje, aby do 2050 r. stać się pierwszym kontynentem neutralnym pod względem emisji dwutlenku węgla.
Komisja przedstawiła wiele tekstów w ramach nowo opublikowanego dokumentu Plan przemysłowy Zielonego Ładu aby umożliwić państwom członkowskim udzielanie większej pomocy państwa i ograniczanie biurokracji w przypadku projektów obejmujących zielone technologie, w tym odnawialne źródła energii, infrastrukturę wodorową, pompy ciepła, energię geotermalną oraz wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla.
„Wydaje nam się, że potrzebujemy strategicznej dyskusji w Radzie Europejskiej, aby raz na zawsze zdecydować, czy wspólnie wierzymy, że energia jądrowa odgrywa rolę w dekarbonizacji, czy nie” – powiedziało źródło w Elysée przed szczytem Rady UE.
„To, o co prosimy i być może powinniśmy wyjaśnić naszą prośbę, to nie tyle uznanie energii jądrowej za zieloną. Chodzi o to, abyśmy zastosowali neutralność technologiczną i aby znalazło to odzwierciedlenie w tekstach” – dodało źródło, argumentując, że Francja nie niekoniecznie chcą skorzystać z nowych funduszy, które UE może zaproponować na czyste technologie.
„Chodzi o uproszczenie administracyjne, chodzi o poradnictwo, na przykład, szkolenia zawodowego. Chodzi o całą masę innych kwestii, z których technologie jądrowe są wyłączone decyzją Komisji Europejskiej” – powiedziało źródło Elysée.
„Renesans nuklearny”
Dla kraju problem jest niemal egzystencjalny.
Aż 68% rocznej produkcji energii elektrycznej w kraju pochodziło z energii jądrowej w 2021 r. – najwyższy udział energii jądrowej na świecie.
Posiada również połowę (56) ze 103 działających reaktorów jądrowych, które Unia Europejska liczy w 13 państwach członkowskich – w tym w Belgii, Bułgarii, Czechach, Niemczech, Hiszpanii, na Węgrzech, w Holandii, Rumunii, Słowenii, Słowacji, Finlandii i Szwecji – które razem wygenerowały jedną czwartą całej wyprodukowanej energii elektrycznej w bloku w 2021 r.
Prezydent Emmanuel Macron ogłosił również w zeszłym roku, że sześć mini-reaktorów – nowy typ ma być tańszy i szybszy w budowie, ponieważ niektóre części mogą być produkowane w fabryce – zostanie zbudowanych do 2050 r., a pierwszy ma zostać uruchomiony do 2050 r. 2035.
Posunięcie to zostało ogłoszone w tym samym czasie, co planowane przyspieszenie wdrażania energii odnawialnej, a Macron powiedział, że oba są potrzebne do osiągnięcia neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla i został wiwatowany przez krajowy przemysł jądrowy, który ma nadzieję zwiększyć swój ślad za granicą dzięki minireaktorom.
„Ostatnia dekada była naznaczona międzynarodowymi wątpliwościami co do energii jądrowej, okresem zlodowacenia [following]Oczywiście, [the] straszne wydarzenie w Fukushimie” – powiedział wówczas.
„Niektóre narody dokonały radykalnych wyborów w tym okresie [by turning] plecami do energii jądrowej. Francja nie dokonała tego wyboru, stawiała opór, ale nie reinwestowała, ponieważ istniały wątpliwości” – dodał, zanim powiedział, że istnieją teraz warunki do „renesansu nuklearnego”.
„Nie szybko, nie tanio, nie ekologicznie”
Jednym z krajów, który odwrócił się od energii jądrowej, są Niemcy.
Przed awarią w Fukushimie w marcu 2011 r. w kraju działało 17 reaktorów, które wytwarzały jedną czwartą energii elektrycznej. Do października 2022 r. działały tylko trzy z powodu polityki wycofywania z eksploatacji wywołanej wypadkiem w japońskim zakładzie.
Ich działalność, która miała zostać wstrzymana pod koniec ubiegłego roku, została jednak przedłużona do połowy 2023 r., ponieważ rosyjska inwazja na Ukrainę i jej decyzja o wstrzymaniu eksportu gazu do tego kraju spowodowały wzrost cen energii i zagroziły bezpieczeństwu energetycznemu kraju. Rozbudowano także elektrownie węglowe.
Partia Zielonych, wchodząca w skład trójstronnej koalicji rządzącej, wykluczyła powrót do kwestii odejścia od energetyki jądrowej.
Sojusznikami Niemiec w tej sprawie są Hiszpania, Dania, Irlandia, Austria i Luksemburg.
Ten ostatni dwóch złożyło skargę prawną w październiku ubiegłego roku nad włączeniem energetyki jądrowej i gazu ziemnego na unijną listę „zielonych” inwestycji, zwaną taksonomią.
Premier Luksemburga Xavier Bettel powtórzył swój zdecydowany sprzeciw wobec energii jądrowej po przybyciu na szczyt w czwartek, określając to jako „pozorne” oznaczanie sektora zieloną etykietą.
„(Energia jądrowa) nie jest bezpieczna, nie jest tak szybka, nie jest tania, nie jest też przyjazna dla klimatu. Nie jest i powtarzam to od lat” – powiedział dziennikarzom Bettel, wspominając również o kwestii odpady nuklearne.
Jego austriacki odpowiednik, Karl Nehammer, był równie jednoznaczny.
„Zdecydowaliśmy się na odejście od energetyki jądrowej w latach 70. Jesteśmy jedynym krajem na świecie, który po referendum nie uruchomił gotowej elektrowni jądrowej” – powiedział dziennikarzom.
„Oznacza to, że nasze stanowisko jest jasne. Nie wierzymy, że energia jądrowa jest technologią przyszłości ze względu na niebezpieczeństwa związane z energią jądrową.
Ideologiczna różnica między tymi dwiema frakcjami grozi opóźnieniem przyjęcia różnych wniosków legislacyjnych, które Komisja przedstawiła w celu dekarbonizacji gospodarki bloku i zapewnienia niezależności energetycznej.
Propozycje, w tym ustawa Net Zero Industry Act i Critical Raw Materials Act, muszą teraz zostać uzgodnione przez państwa członkowskie i Parlament Europejski – proces ten może zająć miesiące lub lata.