Od dawna rozważano wodór jako paliwo przyszłości, eliksir do dekarbonizacji UE w opłacalny sposób.
Jednak pomimo oczekiwań, że gaz odegra ważną rolę we wspieraniu bloku w osiągnięciu celów neutralności klimatycznej do 2050 r. i ograniczenia emisji dwutlenku węgla o 55% do 2030 r., nadal jest szeroko nieznanym źródłem energii z bardzo małą infrastrukturą na całym kontynencie.
Obecnie w całej Europie działa 175 stacji tankowania wodoru (HRS), z czego większość znajduje się w Niemczech.
Jednak w zeszłym roku prawodawcy w Parlamencie Europejskim przegłosowali budowę HRS co 100 km wzdłuż głównych dróg UE – ogromne wyzwanie, biorąc pod uwagę infrastrukturę i popyt na pojazdy elektryczne napędzane wodorowymi ogniwami paliwowymi (FCEV).
Zasięg pojazdów FCEV może wahać się od 400 km do 700 km, więc celem posłów do PE byłoby zaspokojenie potrzeb kierowców.
Istnieją jednak wątpliwości, czy jest to realne rozwiązanie umożliwiające terminowe osiągnięcie celów redukcji emisji.
Kawałek układanki
Dla Roya Campe, Chief Technology Officer w CMB.TECH – firmie, która prowadzi jeden z nielicznych HRS w Belgii – wodór nie jest panaceum na problemy klimatyczne Europy, to tylko jeden element układanki.
„To część rozwiązania. Przede wszystkim musimy masowo inwestować w odnawialne źródła energii, takie jak energia słoneczna i wiatrowa” – powiedział Campe Euronews. „Problem polega na tym, że kiedy masz energię słoneczną, kiedy masz energię wiatrową, zazwyczaj nie masz konsumenta tej energii. Wodór jest doskonałym sposobem magazynowania tej energii. Kiedy go nie używasz, przechowuj go i możesz go użyć ponownie w momencie, gdy go potrzebujesz”.
„Wodór z pewnością będzie częścią przyszłości paliw” – dodał. „Nie mówimy, że zrobi wszystko, ale wierzymy, że większość ciężkich [transport] sprzęt będzie w przyszłości zasilany wodorem”.
CMB.TECH zajmuje się wyposażaniem pojazdów ciężkich, takich jak samochody ciężarowe, w instalacje wodorowe. W tym przypadku stosowana jest technologia dwupaliwowa, co oznacza, że ciężarówka może wykorzystywać zarówno olej napędowy, benzynę, jak i wodór.
Campe mówi, że na razie jest to droga naprzód dla tego typu pojazdów.
„Uważamy, że trzeba zacząć od podejścia dwupaliwowego” – powiedział. „Dzięki zasilaniu dwupaliwowemu można, powiedzmy, dopasować infrastrukturę również do popytu. Dziś jest mniej infrastruktury do tankowania, ponieważ jest mniejszy popyt, a popyt jest mniejszy, ponieważ jest mniej infrastruktury”.
Wodór jest również wykorzystywany w innych sektorach poza transportem, m.in. do produkcji wyrobów chemicznych, takich jak nawozy sztuczne czy tworzywa sztuczne.
Według Komisji Europejskiej wodór odpowiada za 2% obecnego zużycia energii w Europie.
Jednak 96% tego wodoru jest wytwarzane w brudny sposób, przy użyciu gazu ziemnego lub paliw kopalnych, co powoduje emisję dużych ilości CO2. Dlatego UE chce przejść na wodór produkowany z wykorzystaniem energii odnawialnej.
Jak wiadomo, zielony wodór jest wytwarzany przy użyciu odnawialnych źródeł – takich jak wiatr i słońce – poprzez elektrolizę, rozszczepiając wodę na wodór i tlen. Następnie jest przechowywany, dopóki nie będzie potrzebny.
Bruksela chce wykorzystać zielony wodór do redukcji emisji we wszystkich sektorach, dążąc do wyprodukowania 10 mln ton tego wodoru i importowania kolejnych 10 mln ton do 2030 r.
Nierealne oczekiwania
Jednak według profesora Samuela Furfari, inżyniera chemika z Wolnego Uniwersytetu w Brukseli i urzędnika Komisji Europejskiej od ponad 36 lat, produkcja wodoru przy użyciu energii odnawialnej jest po prostu niewykonalna na tak dużą skalę.
„Komisja Europejska, a właściwie Bank Unii Europejskiej, chcą produkować 10 milionów ton wodoru rocznie, ale nie [just] wodór – wodór produkowany głównie z energii wiatrowej i słonecznej, innych źródeł odnawialnych, ale głównie z energii wiatrowej i słonecznej” – powiedział Furfari w rozmowie z Euronews.
“[But] mają problem z energią wiatrową. Jest przerywany i czasami ludzie nie potrzebują elektryczności, gdy wiatr wieje za mocno i dlatego w Europie jest ogromny problem. Im więcej montujemy wiatraków, tym większy mamy problem. To dlatego rzeczywiście ceny energii elektrycznej rosną od 2008 roku, lata przed wojną na Ukrainie”.
„Wykonywanie elektrolizy wody jest proste. Wszyscy studenci widzieli, jak robi to ich profesor chemii. Ale nie jest to przemysłowy sposób produkcji wodoru” – dodał.
„Wytwarzanie wodoru za pomocą elektrolizy jest bardzo skomplikowane i bardzo energochłonne. I to jest duża różnica” – powiedział. „Właśnie dlatego nie istnieje. Nikt tego nie robi”.
Według Furfari najlepszym i najbardziej opłacalnym sposobem produkcji wodoru jest energia jądrowa, która, jak powiedział, nie jest „dzisiejszą politycznie poprawną” i jest mało prawdopodobne, aby UE w najbliższym czasie realizowała swoją strategię wodorową.