Podróżni z Chin zaczęli przybywać do europejskich wybrzeży po raz pierwszy od trzech lat od początku pandemii, ale obawy przed wzrostem przypadków COVID-19 oznaczają, że wiele krajów europejskich wymaga negatywnego testu po przyjeździe.
Przeprowadzane są również testy na ściekach z samolotów pochodzących z Chin, aby określić zarówno poziomy wirusa u pasażerów, jak i wszelkie możliwe nowe warianty.
W zeszłym tygodniu Bruksela zaleciła przedstawienie negatywnego testu na 48 godzin przed przyjazdem, ale zalecenie to nie jest obowiązkowe.
Według Komisji Europejskiej Austria, Francja, Grecja, Holandia, Włochy, Szwecja i Hiszpania wymagają testu przed wyjazdem. Bułgaria natomiast nie.
W Belgii jest to wymagane dla wszystkich osób przybywających z Chin, ale nie zniechęca to podróżnych, jak wyjaśniła Euronews jedna osoba.
„Byłem zaskoczony. Myślałem, że to koniec. Mam na myśli koronę, cały covid [thing] Myślę, że to przeszłość, a teraz to tak, jakby ponownie przeżyć ostatnie trzy lata”.
„Właściwie to nie jest takie trudne. Właśnie zrobiłem negatywny test na covid i proszę bardzo” – powiedział inny podróżnik.
Jedna osoba powiedziała Euronews, że ludzie czekali przed drzwiami samolotu, sprawdzając wyniki testów na obecność COVID-19 u wszystkich.
Marco z Belgii nie widział swojej żony przez cztery miesiące po tym, jak utknęła w Chinach, odwiedzając rodziców.
Powiedziała Euronews, że powrót do normalności jest mile widziany, nawet jeśli martwi się, że pandemia wciąż się nie skończyła.
„Myślę, że jest to nieunikniony krok po prawie trzech latach bardzo surowych zasad blokowania” – powiedziała.
„Zobaczymy, co się stanie, bo zbliża się Chiński Nowy Rok i w kraju będzie ogromna migracja, więc będzie kolejna fala infekcji. Nie wiemy. Zobaczymy”.
Pierwsza partia testów przywiezionych do Belgii z Chin wykazała ślady COVID w ściekach, ale nie byli w stanie ustalić, czy były obecne jakieś nowe warianty.