Istniejący od 20 lat rynek energii elektrycznej w Unii Europejskiej zmierza ku reorganizacji.
Rynek odnotował najgorszy rok w historii w 2022 r. po tym, jak ceny gazu wymknęły się spod kontroli i spowodowały, że rachunki za energię elektryczną osiągnęły niezrównoważony poziom, przynosząc ogromne trudności finansowe europejskim gospodarstwom domowym i firmom.
Za wstrząsy obwiniano rosyjską inwazję na Ukrainę i manipulacje Kremla w zakresie dostaw energii, co wywołało powszechną niestabilność i szalejące spekulacje.
Chociaż od tego czasu ceny spadły, kryzys wciąż jest ukryty, a zdolność UE do przetrwania następnej zimy pozostaje pod wieloma znakami zapytania.
Aby uniknąć powtórki chaosu z 2022 r., Komisja Europejska zaproponowała m.in reforma unijnego rynku energii elektrycznej i zwróciła się do prawodawców o potraktowanie tej sprawy jako o najwyższym priorytecie.
Reforma nie jest jednak gruntownym przeglądem, którego domagały się niektóre kraje, takie jak Francja i Hiszpania, i zamiast tego skupia się na ukierunkowanych zmianach w obecnych przepisach.
Jednym z głównych elementów projektu planu jest tak zwany kontrakt różnic kursowych (CfD), rodzaj kontraktu długoterminowego, który jest postrzegany jako słabo rozwinięty w całej Unii.
Dla porównania, w Wielkiej Brytanii kontrakty CFD były asygnowany od 2014 roku
W przeciwieństwie do umowy handlowej kontrakt różnicowy zawierany jest między producentem energii elektrycznej a organem państwowym na okres do 15 lat. Sygnatariusze negocjują zakres – lub korytarz – w którym ceny energii elektrycznej mogą się swobodnie wahać.
Ale tutaj sytuacja staje się bardziej interesująca: jeśli ceny rynkowe spadną poniżej korytarza, państwo musi zrekompensować producentowi, skutecznie pokrywając straty handlowe.
Jeśli natomiast ceny rynkowe przekroczą korytarz, państwo ma prawo przejąć nadwyżkę dochodów producenta i wykorzystać tę dodatkową gotówkę na wsparcie gospodarstw domowych i firm.
To dlatego Komisja Europejska nazywa te kontrakty różnic kursowych „dwukierunkowymi”, ponieważ działają one zarówno wtedy, gdy ceny rosną, jak i spadają.
Narzędzia redystrybucji
W ramach proponowanej reformy dwukierunkowe kontrakty CFD staną się obowiązkowe dla nowych projektów w zakresie energii odnawialnej i elektrowni jądrowych – ale tylko wtedy, gdy w grę wchodzą dotacje.
Odnawialne źródła energii często wymagają dużych inwestycji z góry, aby zapłacić za urządzenia, takie jak turbiny wiatrowe i panele słoneczne, oraz ich instalację na ziemi. Te wysokie wydatki mogą zniechęcić inwestorów do wejścia w sektor energii odnawialnej, zwłaszcza jeśli uważają, że ich wkład finansowy nie zwróci się zgodnie z oczekiwaniami.
Komisja twierdzi, że kontrakty różnic kursowych mogą pomóc przekonać niezdecydowanych inwestorów, działając jako gwarancja, że przychody pozostaną stabilne i spójne w czasie.
Kontrakty CFD nie mają jednak na celu sztucznego regulowania opłat za energię elektryczną i po prostu dostarczają narzędzi redystrybucyjnych w celu zrównoważenia nadzwyczajnych wahań cen na rynku.
„Tylko w czasach kryzysów energetycznych potrzebujesz dodatkowej ochrony” – powiedział Bram Claeys, starszy doradca w Regulatory Assistance Project (RAP), bezstronnej organizacji zajmującej się zieloną transformacją.
„(Dwukierunkowe) kontrakty CFD mogą stanowić źródło dochodu dla rządów, aby złagodzić wpływ na konsumentów, gdy ceny są wysokie”.
Co więcej, należy zauważyć, że kontrakty CFD stanowią pomoc państwa ze względu na rekompensaty, jakie rządy muszą wypłacić producentom, gdy ceny energii spadają. Jeśli ta rekompensata będzie się przedłużać, budżety państw mogą znaleźć się pod presją i zakwestionować wykonalność tych specjalnych ustaleń.
Dlatego Komisja zaleca państwom członkowskim projektowanie kontraktów CFD z „górnym ograniczeniem”, które może zapobiec wygórowanym odszkodowaniom z pieniędzy podatników.
Dodatkowo zarząd wzywa do wprowadzenia „klauzul karnych” dla producentów, którzy widząc przejęcie ich nadwyżek przez państwo, będą chcieli wycofać się z umowy przed terminem jej rozwiązania.