Perspektywa przystąpienia Rumunii i Bułgarii do bezpaszportowej strefy Schengen wydaje się słabnąć przed kluczowym głosowaniem w Brukseli, gdzie ich los zależy od jednomyślnego poparcia.
Co najmniej dwa państwa członkowskie – Austria i Holandia – wyraziły sprzeciw wobec przystąpienia Bułgarii, aw przypadku Austrii także Rumunii.
Obaj kandydaci czekali na przystąpienie do strefy Schengen od 2011 r., kiedy to Komisja Europejska po raz pierwszy powiedziała, że są gotowi zostać członkami, co podziela Parlament Europejski.
Chorwacja wydaje się jednak mieć lepszą pozycję do wejścia do Schengen, ponieważ żaden kraj nie wyraził negatywnej opinii o jej gotowości.
Schengen umożliwia podróże transgraniczne bez konieczności posiadania paszportu lub przechodzenia przez kontrolę graniczną. Obecnie obejmuje 26 krajów, w tym 22 państwa UE, i prawie 420 milionów obywateli.
Unijni ministrowie spraw wewnętrznych będą debatować i głosować nad trzema kandydaturami w ten czwartek podczas spotkania o wysokiej stawce pod przewodnictwem Republiki Czeskiej, obecnej prezydencji Rady UE.
„Bułgaria, Rumunia i Chorwacja zostały dokładnie zbadane iw rezultacie spełniają wszystkie wymagania, aby stać się częścią Schengen” – powiedziała w poniedziałek rano komisarz UE ds. wewnętrznych Ylva Johansson, zapytana o zbliżające się głosowanie.
Komentarze Johanssona odzwierciedlały wydaną ocenę w zeszłym miesiącu przez władzę wykonawczą, która stwierdziła, że trzej kandydaci „zdecydowanie” udowodnili, że spełniają wszystkie niezbędne wymagania, w tym zarządzanie granicami zewnętrznymi i efektywną współpracę policyjną.
Nie wszyscy podzielają pogląd Komisji
Kanclerz Austrii Karl Nehammer i jego minister spraw wewnętrznych Gerhard Karner kwestionowali ostatnio zdolność Schengen do radzenia sobie z nowym napływem osób ubiegających się o azyl.
Oczekuje się, że w tym roku kraj otrzyma ponad 95 000 wniosków o azyl.
„Jesteśmy pod ogromną presją nielegalnej migracji, mimo że jesteśmy krajem UE bez dostępu do morza, a nie krajem graniczącym z granicą zewnętrzną” — Nehammer powiedział w zeszłym miesiącu. „Europejski system azylowy zawiódł”.
Według Nehammera około 40% migrantów przybywających do Austrii robi to po przejściu przez Turcję do Bułgarii i Rumunii, a następnie podróżuje przez Węgry, państwo Schengen.
– Rozszerzenie strefy Schengen nie odbędzie się w ten sposób – powiedziała kanclerz.
„Będziemy wspierać drogę Chorwacji do strefy Schengen” – dodał. „Kraje są głosowane indywidualnie”.
Rumuński prezydent Klaus Iohannis, który pochodzi z tej samej prawicowo-centrowej rodziny politycznej co Nehammer, zakwestionował te twierdzenia, argumentując, że nie było „niekontrolowanego napływu migrantów”.
Austriackie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie odpowiedziało natychmiast na prośbę o komentarz.
Splunął rachunek za 50 euro
Tymczasem podobny obraz wyłania się w Holandii.
Po piątkowym posiedzeniu Rady Ministrów holenderski rząd postanowił poprzeć przystąpienie do strefy Schengen Rumunii – ale nie Bułgarii.
Premier Mark Rutte powiedział, że jego kraj nadal ma obawy co do sytuacji w zakresie praworządności i walki z korupcją w Bułgarii oraz że jego przyjęcie do strefy Schengen może nastąpić „jakiś czas w przyszłym roku”.
Rutte następnie przesłuchiwany Zdolność Bułgarii do nadzorowania swoich granic zewnętrznych i domniemani migranci mogliby nielegalnie przekroczyć granicę kraju, gdyby zapłacili 50 euro za transakcję.
„Nie mówię, że to się stanie, ale chcę wyraźnie ustalić, że tak się nie stanie” – powiedział.
Ta uwaga rozwścieczyła bułgarskiego prezydenta Rumen Radewktóry zaatakował Rutte.
„Ostatnio trzech bułgarskich policjantów zostali zabicichroniących zewnętrzną (europejską) granicę” – napisał Radew na Twitterze.
„Dzisiaj premier Mark Rutte niedopuszczalnie zasugerował, że można przekroczyć tę granicę za 50 euro. Zamiast europejskiej solidarności Bułgaria otrzymuje cynizm!”
W rozmowie telefonicznej z Rutte Radev powiedział, że państwa członkowskie powinny „kierować się ustalonymi kryteriami członkostwa w Schengen, a nie innymi względami”. media bułgarskie.
Holenderskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie odpowiedziało natychmiast na prośbę o komentarz.
Komisja Europejska stwierdziła, że nie ma żadnych informacji na temat opłaty za przekroczenie granicy w wysokości 50 euro. Władza wykonawcza podkreśla, że zarówno Bułgaria, jak i Rumunia wyraźnie wykazały swoją zdolność do patrolowania granic zewnętrznych.
„To mit i niesprawiedliwe jest przedstawianie argumentu, że rozszerzenie strefy Schengen oznacza mniejszą kontrolę” – powiedział w poniedziałek wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Margaritis Schinas. „Chodzi o więcej kontroli i lepszą kontrolę”.
Opór ze strony Austrii i Holandii pojawia się zaledwie kilka dni po tym, jak szwedzki rząd zdołał zebrać w parlamencie wystarczającą liczbę głosów, aby poprzeć te dwie oferty akcesyjne. Stało się to możliwe, gdy Socjaldemokraci (SD), największa partia w kraju, zniosła swój sprzeciw.
Szwecja została uznana za jeden z nielicznych krajów, które nadal sprzeciwiają się rozszerzeniu strefy Schengen.
Ale potrzeba jednomyślności oznacza, że jedno „nie” może zniweczyć całe porozumienie.
Dyplomaci twierdzą, że negatywny wniosek nie powinien być przyjmowany za pewnik i że stanowiska mogą się jeszcze zmienić przed kluczowym głosowaniem w czwartek, pomimo zarejestrowanych komentarzy. Nie jest jasne, czy wnioski rumuńsko-bułgarskie, które zawsze były traktowane jako wspólna oferta, mogłyby zostać rozdzielone podczas głosowania.
„Nadal mamy nadzieję” – powiedział wysoki rangą dyplomata, mówiąc pod warunkiem zachowania anonimowości ze względu na delikatność sprawy. – Zrobimy wszystko, by osiągnąć dobry wynik.
Przywódcy UE będą mieli okazję osobiście przemawiać podczas szczytu UE-Bałkany Zachodnie zaplanowanego na wtorek w Tiranie w Albanii.