Od jakiegoś czasu wisiała w powietrzu kwestia długoterminowej trwałości porozumienia między Kijowem a Moskwą.
Ten tydzień był doskonałym przykładem tego, jak działania na wojnie mogą mieć niezamierzone konsekwencje.
Po tym, jak Ukraina zburzyła odcinek mostu Kerczeńskiego, który stanowi jedyne połączenie między Krymem a Rosją kontynentalną, Moskwa ogłosiła, że wycofuje się z wieloletniej umowy o utrzymywaniu dostaw zboża do reszty świata z ogarniętego walkami kraju.
Na mocy porozumienia, w którym pośredniczyły ONZ i Turcja, Kijów otrzymał pozwolenie na eksport zboża drogą morską przez Morze Czarne.
Była to duża ulga dla krajów rozwijających się, które zostały dotknięte gwałtownym wzrostem cen żywności.
Jednak ostatnie wydarzenia narażają program na poważne niebezpieczeństwo – z potencjalnie katastrofalnymi konsekwencjami dla ludzi na całym świecie.
„Fakt, że po raz kolejny ukraińskie zboże nie może wyjechać z Ukrainy, oznacza, że setki tysięcy ludzi na całym świecie zostanie pozbawionych podstawowej żywności” – powiedział Wysoki Przedstawiciel UE do Spraw Zagranicznych Josep Borrell.
„Myślę, że zasługuje to na podjęcie działań na poziomie Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych.
„Nie możemy siedzieć i narzekać. To jest używanie głodu jako broni”.
Jednak odmowa Kremla odnowienia umowy zbożowej była nieco oczekiwana.
Pomogło to uspokoić rynki, ponieważ Turcja zapowiedziała, że zintensyfikuje wysiłki dyplomatyczne w celu znalezienia rozwiązania.
Europa ponownie łączy się z Ameryką Łacińską
W tym samym czasie Unia Europejska gościła region, w którym ceny żywności gwałtownie wzrosły w wyniku wojny na Ukrainie: Amerykę Łacińską i Karaiby.
Na pierwszym od ośmiu lat szczycie obu kontynentów w Brukseli w tym tygodniu obie strony świętowały to wydarzenie jako swego rodzaju zjazd rodzinny po długim okresie separacji – pomimo licznych różnic politycznych.
Jednak symbolika stykania się 60 krajów i podkreślania wspólnych wartości nie była małym wyczynem, jak wyjaśniła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
„To był wspaniały szczyt i naprawdę wydawało się, że to nowy początek dla starych przyjaciół” – powiedziała.
„Potrzebujemy siebie nawzajem. Są to czasy wielkich zmian geopolitycznych, a podobnie myślący przyjaciele, tacy jak my, muszą stać razem”.
„To, co musimy starać się zbudować, to nie tylko relacje między państwami, ale relacje między cywilizacjami” – dodał Ralph Gonsalves, premier Saint Vincent i Grenadyn.
Dla Anny Ayuso, starszego pracownika naukowego w Centrum Spraw Międzynarodowych w Barcelonie, szczyt był nowym początkiem w dobrym momencie.
„Możemy powiedzieć, że jest to nowy początek czegoś, co wydarzyło się (wcześniej) i nie jest to tylko obraz ponownego spotkania” – powiedziała Euronews.
„Szczyt to moment, w którym wszyscy wykładają karty na stół i widzimy, w których kwestiach możemy dojść do porozumienia, aw innych mamy różnice, a różnice przeważają”.
Lato nagrzewa się na południu
Tym, co najbardziej zaniepokoiło Europę w tym tygodniu – szczególnie w południowej części kontynentu – była mega fala upałów, która przyniosła temperatury przekraczające 40 stopni.
W krajach śródziemnomorskich miejscowi i turyści starali się zachować spokój.
W Grecji fala upałów miała niszczycielskie skutki, ponieważ pożary w krótkim czasie zniszczyły tysiące hektarów.
Rząd w Atenach uruchomił Unijny Mechanizm Ochrony Ludności, uruchamiając rozmieszczenie samolotów Canadair z Francji i Włoch oraz jednostek straży pożarnej z Polski, Rumunii i Słowacji.
Przykład aktywnej europejskiej solidarności – a będzie zapewne coraz częściej potrzebna, bo ONZ ostrzega świat, by przygotowywał się na coraz intensywniejsze fale upałów