Kiedy masz zamiar być czyimś gościem, jest szansa, że wcześniej znajdziesz miłe słowa pochwały dla swojego gospodarza – tylko po to, aby Twoja wizyta przebiegła pomyślnie.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przyjęła w czwartek przeciwne podejście.
Na kilka dni przed planowaną podróżą do Chin w przyszłym tygodniu, była brutalnie szczera w stosunku do Pekinu.
W krytycznym przemówieniu, rzadko spotykanym w międzynarodowej dyplomacji, zaatakowała Chiny za ich stanowisko wobec Putina i Ukrainy, łamanie praw człowieka w kraju i gospodarcze działania odwetowe wobec krajów, które nie podzielają punktu widzenia Pekinu.
Zarzuciła również Chinom, że są bardziej represyjne w kraju i bardziej asertywne za granicą.
„Jasnym celem Komunistycznej Partii Chin jest systemowa zmiana porządku międzynarodowego, z Chinami w centrum” – powiedziała podczas swojego pierwszego przemówienia na temat stosunków UE-Chiny.
„Widzieliśmy to w przypadku stanowisk Chin w organach wielostronnych, które pokazują ich determinację w promowaniu alternatywnej wizji porządku światowego”.
Dodała jednak, że Europa powinna zachować otwarte linie komunikacyjne z Pekinem, ale odważniej stanąć w obronie wartości demokratycznych.
Jej uwagi miały miejsce w kontekście drugiego Szczytu Demokracji prezydenta USA Joe Bidena, wirtualnego globalnego wydarzenia ze współsponsorami na czterech kontynentach i Holandią reprezentującą Europę.
Biden obiecał miliardy dolarów na sfinansowanie wysiłków na rzecz rozwoju demokracji na całym świecie, na co chiński rząd zareagował z pogardą.
Jeden z uczestników, Francuz Emmanuel Macron, który pojedzie z Von der Leyen do Chin, wyraził wątpliwości, czy obecna globalna architektura nie sprosta stawianym przed nią zadaniom.
„Absolutnie potrzebujemy silnych i legalnych instytucji” – powiedział w tym tygodniu prezydent Francji.
„Zasadniczo wierzę, że musimy ponownie przemyśleć wspólnie, zbiorowo, demokratycznie, nasze międzynarodowe instytucje, aby mogły sprostać obecnym wyzwaniom”.
Inflacja pozostaje uporczywie wysoka
Z dala od napięć geopolitycznych, jeśli chodzi o nasze codzienne życie, ludzie prawdopodobnie jeszcze przez jakiś czas będą odczuwać ucisk, a inflacja bazowa w całym strefa euro osiągnęła rekordowy poziom 5,7 proc. w marcu, według wstępnych danych.
Liczby są ponurym przypomnieniem tego, jak głęboko zakorzenione stało się zjawisko wzrostu cen.
Inflacja bazowa wyklucza zmienne ceny energii, żywności, alkoholu i tytoniu oraz daje dokładniejszą diagnozę aktualnego stanu gospodarki.
Wskaźnik jest uważnie obserwowany przez Europejski Bank Centralny, który decyduje o nowych podwyżkach stóp procentowych, które mają ograniczyć popyt konsumpcyjny i schłodzić ceny.
Inflacja bazowa nigdy nie była tak wysoka od czasu wprowadzenia euro.
Patrząc szerzej, roczna inflacja w strefie euro wyniosła do końca marca 6,9%, co stanowi gwałtowny spadek w porównaniu z 8,5% odnotowanym w lutym, wynika ze wstępnych szacunków opublikowanych przez Eurostat w piątek rano.
„Inflacja gwałtownie spadła w strefie euro. Dobre wieści!” powiedział Paolo Gentiloni, unijny komisarz ds. gospodarki. „Ale inflacja bazowa pozostaje wysoka, napędzana przez żywność i usługi”.
Odnawialne źródła energii zyskują na popularności
W niektórych pozytywnych wiadomościach dla kontynentu, państwa członkowskie UE i posłowie do Parlamentu Europejskiego osiągnęli w czwartek porozumienie podwoić produkcję OZE w całym bloku do końca dekady.
Zgodnie z tymczasowym porozumieniem udział energii odnawialnej w ogólnym zużyciu UE będzie musiał wynieść 42,5% do 2030 r., z dodatkowym „aspiracyjnym” zwiększeniem o 2,5%, aby osiągnąć 45%.
Według Eurostatu w 2021 r. energia odnawialna stanowiła 21,8% energii zużywanej w UE.
Nowy wiążący cel określony w dyrektywie w sprawie odnawialnych źródeł energii jest niższy niż 45%, o które prosili posłowie do PE, ale przekracza preferowane przez państwa członkowskie 40% i podnosi aktualny cel o nieco ponad 10 punktów procentowych.
Nowe przepisy, które są częścią pakietu „Fit for 55” zaprezentowanego latem 2021 r., aby przyspieszyć transformację energetyczną i obniżyć emisje w UE o 55% do 2030 r., muszą teraz zostać formalnie zatwierdzone przez państwa członkowskie i cały Parlament Europejski.