To pierwsze tego typu spotkanie od ośmiu lat.
Podczas gdy przywódcy z całego świata Ameryki Łacińskiej i Karaibów zjeżdżają do stolicy Belgii w poniedziałek i wtorek, oczekuje się, że europejscy szefowie państw i rządów przyznają się do braku „uwagi” poświęcanej regionowi w ostatnich latach i przejdą nową stronę na temat relacje.
Wysoki Przedstawiciel UE do Spraw Zagranicznych Josep Borrell jako pierwszy przyznał się do tego błędu w poniedziałek, gdy ponad 50 przywódców pojawiło się na szczycie UE-CELAC.
„Ponieważ byliśmy naturalnymi partnerami, nie zwracaliśmy wystarczającej uwagi, to jest powód. Europejczycy nie zwracali wystarczającej uwagi na Latynosów” – powiedział w Brukseli.
„A teraz musimy zareagować i wziąć pod uwagę nowy scenariusz geopolityczny, wraz z pojawieniem się Chin i nową rolą Rosji. Musimy wyrazić i pokazać nie tylko troskę, ale i zaangażowanie”.
Po ośmiu latach bez szczytów na wysokim szczeblu Europa chce odzyskać wpływy w regionie, zdając sobie sprawę, że wojna na Ukrainie zmieniła reguły gry w geopolityce. Chiny również masowo inwestują w regionie, czemu Bruksela chce przeciwdziałać.
Ale poza handlem rozpoczęło się kilka debat na temat ostatecznego brzmienia konkluzji ze szczytu.
Kraje Ameryki Łacińskiej życzyłyby sobie jakiegoś nawiązania do kolonialnej przeszłości, a także reparacji za transatlantycki handel niewolnikami, jak wyjaśnił prezes CELAC i premier Saint Vincent i Grenadyn Ralph Gonsalves.
„Mam wielką nadzieję, że w deklaracji zobaczymy paragraf odnoszący się do historycznej spuścizny ludobójstwa tubylców i zniewolenia ciał afrykańskich” – powiedział w poniedziałek.
„I coś w kierunku sprawiedliwości reparacyjnej”.
Istnieją również kontrowersje wokół tego, jak odnosić się do wojny na Ukrainie.
Istnieją różne poglądy po obu stronach Atlantyku, a także wśród krajów Ameryki Łacińskiej.
„Chcemy, po obu stronach, ambitnego tekstu i dlatego wciąż trwają dyskusje nad projektem komunikatu” – powiedział Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej.
„Jeżeli chodzi o Ukrainę, jedno jest pewne: zdecydowana większość krajów Ameryki Łacińskiej zdecydowała się potępić Rosję i zostało to przełożone na kilka głosów w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ”.
W głosowaniu w ONZ byli tacy, którzy potępili inwazję, tacy, którzy zachowali bardziej neutralne stanowisko i tacy, którzy sprzymierzyli się z Rosją.
Znalezienie wspólnego języka, który obejmowałby wszystkie te poglądy, okaże się trudne.