Czy wodór wytwarzany w elektrowni jądrowej powinien zaliczać się do energii odnawialnej?
To jest pytanie, które obecnie stawia przeciwko sobie państwa członkowskie.
Wodór jest postrzegany jako obiecująca technologia, która pomoże Unii Europejskiej zmniejszyć zależność od importowanych paliw kopalnych i osiągnąć neutralność klimatyczną do połowy stulecia.
Jego potencjalne zastosowania to transport, nawozy, magazynowanie stali i energii elektrycznej, pośród innych.
Jednak zdecydowana większość wodoru produkowanego obecnie w całym bloku pochodzi z gazu ziemnego, co czyni go niezdolnym do wspierania zielonej transformacji.
Właśnie dlatego Bruksela jest chętna do promowania absorpcji odnawialnego wodoru, który pochodzi z rozszczepiania wody na wodór i tlen przy użyciu wyłącznie odnawialnej energii elektrycznej.
W ramach nowelizacji z 2021 r. Komisja Europejska przedstawiła nowy cel, który zobowiązałby całą UE do zapewnienia, by do 2030 r. 40% jej zużycia energii pochodziło ze źródeł odnawialnych.
Cel został później zmieniony do 45% w następstwie rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Liczba ta powinna zostać osiągnięta zbiorowo, a nie indywidualnie, i będzie uwzględniać energię pochodzącą z szerokiej gamy źródeł odnawialnych, takich jak energia wiatrowa, słoneczna, geotermalna i wodna.
W godnym uwagi uzupełnieniu Komisja zaproponowała odnawialny wodór jako kolejne źródło, które można zaliczyć do ogólnego celu w zakresie energii odnawialnej, odzwierciedlając rosnącą rolę paliwa w transformacji ekologicznej.
Dyrektywa nie jest ostateczna i jest obecnie przedmiotem negocjacji między państwami członkowskimi a Parlamentem Europejskim, zanim stanie się prawnie wiążąca.
To tutaj rozpoczęła się walka polityczna: grupa krajów, na czele z Francją, naciska na to, aby wodór wytwarzany z energii jądrowej w równym stopniu liczył się z celami odnawialnymi w transporcie i przemyśle.
Apel poparły Bułgaria, Chorwacja, Republika Czeska, Francja, Węgry, Polska, Rumunia, Słowacja i Słowenia we wspólnym piśmie wysłanym na początku lutego.
Kraje mówiły o wodorze niskoemisyjnym, zakodowanym odniesieniem do energii jądrowej, i przedstawiły swoje argumenty w oparciu o „neutralność technologiczną” i suwerenność narodową przy projektowaniu odpowiednich miksów energetycznych.
Ale ich żądanie spotkało się z ostrym sprzeciwem w innym liście, podpisanym w połowie marca przez Austrię, Danię, Niemcy, Irlandię, Luksemburg, Portugalię i Hiszpanię.
„Wliczanie energii niskoemisyjnej w cele związane z odnawialnymi źródłami energii raczej ograniczyłoby nasze wysiłki na rzecz klimatu i spowolniłoby inwestycje w bardzo potrzebną dodatkową moc odnawialną” napisało siedem stanów.
Skład obu frakcji nie jest całkowicie zaskakujący, ponieważ kraje po obu stronach wcześniej wyrażały swoje preferencje – lub sprzeciw – wobec energii jądrowej i jej roli w zielonej transformacji UE.
Ich waga polityczna stanowi jednak wyzwanie legislacyjne: każda ze stron ma wystarczającą liczbę głosów, aby utworzyć mniejszość blokującą, a tym samym zapobiec uchwaleniu zmienionej dyrektywy w sprawie energii odnawialnej (RED), jeśli ich interesy nie zostaną zaakceptowane.
Opcja nuklearna
Zgodnie z obowiązującymi przepisami UE energia jądrowa nie jest uważana za odnawialną, ponieważ reaktory są zasilane uranem, metalicznym pierwiastkiem chemicznym, który ulega rozszczepieniu jądrowemu i zamienia się w odpady radioaktywne, które pozostają niebezpieczne przez tysiące lat.
Ponadto wydobycie i rafinacja uranu to procesy energochłonne.
Elektrownie jądrowe są jednak postrzegane jako niskoemisyjne, ponieważ w przeciwieństwie do elektrowni gazowych i węglowych emitują do atmosfery parę wodną, a nie CO2.
Ta szczególna cecha jest wykorzystywana przez państwa pronuklearne do obrony tej technologii jako przyszłościowej technologii, która może wzmocnić niezależność energetyczną, zmniejszyć zanieczyszczenie i zapewnić krajom zawsze zapasowe źródło na wypadek, gdyby zjawiska pogodowe ograniczyły produkcję energii słonecznej, wiatrowej i wodnej.
Ocena nie przekonała jednak grupy antynuklearnej, która twierdzi, że sektor nie powinien odgrywać żadnej roli w społeczeństwie neutralnym dla klimatu.
Wodór stanowi nowy rozdział w odwiecznej debacie.
Rozbieżności wyszły na pierwszy plan we wtorek podczas spotkania ministrów ds. energii, podczas którego frakcje prowadziły dyskusje na marginesie w celu rekrutacji nowych członków.
Włochy, Holandia i Belgia uczestniczyły jako „obserwatorzy” w spotkaniu pro-nuklearnym, a do tych dwóch ostatnich dołączyła Litwa w sesji zorganizowanej przez Austrię, zdeklarowanego krytyka jądrowego.
Chociaż dyrektywa w sprawie energii odnawialnej nie była oficjalnym punktem porządku dziennego, kwestia ta trafiła do wtorkowych rozmów, obnażając frakcję polityczną na pierwszy rzut oka.
Wszystkie oczy skierowane były na Francję, kraj, który pozyskuje ponad dwie trzecie energii elektrycznej z elektrowni jądrowych i jest uważany za głównego promotora niskoemisyjnego wodoru.
„Możemy spróbować znaleźć rozwiązanie dla Francuzów, ale energia jądrowa nie jest ekologiczna. Przepraszam” – powiedziała Teresa Ribera, hiszpańska minister ds. transformacji ekologicznej.
Claude Turmes, luksemburski minister energii, potępił to, co nazwał „priv d’otage (porwaniem), które francuski rząd robi w każdym pliku”.
Estonia, która nie była częścią wspólnych listów, zajęła krytyczne stanowisko. „Ważne jest zachowanie integralności dyrektywy w sprawie energii odnawialnej. Powinna ona obejmować źródła odnawialne i (dawać) im preferencyjne traktowanie, a energia jądrowa nie jest odnawialna” – powiedziała minister Riina Sikkut.
W rozmowie z dziennikarzami Agnès Pannier-Runacher, francuska minister ds. transformacji ekologicznej, powiedziała, że jej kraj nie próbuje postawić energii jądrowej „na równi” z odnawialnymi źródłami energii, ale podkreśla, że sektor ten ma „ważną rolę” do odegrania w transformacji.
„Zaczynamy mieć zbiorową świadomość, że problemem nie jest przeciwstawianie energii jądrowej energii odnawialnej. Problem polega na tym, aby rozważyć wszystkie dźwignie, które mogą umożliwić nam osiągnięcie neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla i zmniejszenie naszego zużycia lub emisji CO2 do 2030 r. cały dostępny zestaw narzędzi” – powiedział Pannier-Runacher.
Kilka państw członkowskich z Europy Wschodniej, w tym Polska, Chorwacja, Czechy i Węgry, podzieliło jej punkt widzenia.
„Jesteśmy głęboko przekonani, że zasadniczo wszystkie technologie bezemisyjne powinny być traktowane na równi” – powiedział Jozef Síkela z Czech.
„Jeśli chodzi o wodór jądrowy, chcielibyśmy, aby zostało to uznane, jeśli chodzi o cele dekarbonizacji. Uważamy, że energia jądrowa nie powinna być negatywnie dyskryminowana” – powiedział Węgier Péter Szijjártó.