Zagraniczni studenci z krajów afrykańskich i azjatyckich, którzy uciekli z Ukrainy, gdy Rosja rozpoczęła nielegalną inwazję, skarżyli się, że zostali zmuszeni do powrotu do rozdartego wojną kraju, aby przystąpić do kluczowych egzaminów.
14 marca część z 76 000 zagranicznych studentów studiujących medycynę na Ukrainie przed wybuchem wojny wróciła do kraju, aby przystąpić do końcowego egzaminu licencyjnego Krok 2 w celu zabezpieczenia swoich dyplomów.
Przed wyjazdem do kraju Kijowski Uniwersytet Medyczny powiedział im, że są „odpowiedzialni za własne bezpieczeństwo i życie”, mimo że rezygnacja z wyjazdu zagroziłaby latom studiów i związanym z tym wydatkom.
„Musieliśmy siedem razy przerywać egzamin z powodu alarmów rakietowych. W sali było zimno i prawie nie było światła. Egzamin trwał od 9:00 do 16:00 z powodu różnych przerw i wszystkie 50 osób, które przystąpiły do egzaminu z ja go nie zdałem” – powiedział S., student medycyny Uniwersytetu Donieckiego z Jemenu, który przystąpił do testu w Kijowie, w rozmowie z Euronews.
„Muszę to powtórzyć, nie wiedząc, jaka będzie sytuacja za rok” – dodał S., prosząc o anonimowość.
Według Komisji Egzaminacyjnej Ministerstwa Zdrowia Ukrainy uczniowie, którzy nie zdali egzaminu Krok 2, mogą do niego przystąpić ponownie w ciągu trzech lat, choć muszą czekać co najmniej rok. Oznacza to, że muszą powtarzać ostatni rok, a tym samym opłacać roczne czesne.
Studenci, z którymi skontaktował się Euronews, twierdzili, że ich koledzy z Zaporoża dostali dyplom bez egzaminu końcowego.
Skontaktowany telefonicznie Uniwersytet Zaporoski nie wyjaśnił decyzji o wydaniu dyplomów bez egzaminu i zamiast tego skierował Euronews do Ministerstwa Zdrowia. Rzecznik Komisji Egzaminacyjnej Ministerstwa Zdrowia Ukrainy powiedział tymczasem Euronews, że Zaporoski Państwowy Uniwersytet Medyczno-Farmaceutyczny ma wyłączną odpowiedzialność za wydawanie dyplomów studentom.
„Jesteśmy całkowicie wyczerpani”
Ta gehenna nakłada się na często niepewną sytuację w ich obecnych krajach przyjmujących w porównaniu z ich ukraińskimi rówieśnikami.
„Nasza sytuacja jest wyjątkowa dla Ukraińców, z którymi uciekliśmy przed wojną. Chociaż uciekliśmy przed tą samą wojną, wielokrotnie mówiono nam, gdy staraliśmy się o stypendia i pomoc, że te środki są tylko dla Ukraińców” – Korrine, student medycyny pochodzący z Zimbabwe który uciekł z centralnego miasta Dnipro do Wielkiej Brytanii, powiedział Euronews.
Unia Europejska uruchomiła dyrektywę w sprawie tymczasowej ochrony, kiedy miliony uchodźców z Ukrainy przekroczyły granicę państw członkowskich w poszukiwaniu schronienia. Pozwala to Ukraińcom ominąć tradycyjny system azylowy i zapewnić sobie prawo do życia, pracy i nauki w całym bloku.
Studenci spoza Ukrainy, którzy również uciekli przed rosyjskimi wojskami i bombardowaniami, odmówiono jednak równego wsparcia w dostępie do europejskich uniwersytetów. To sprawiło, że wielu z nich nie mogło kontynuować studiów i nie miało jasnej drogi do przodu.
Holandia stała się jednym z najpopularniejszych europejskich miejsc docelowych dla tych studentów.
Michael, obywatel Ghany, student czwartego roku medycyny na Uniwersytecie Sumy, postanowił studiować zdalnie z małego miasta Venray w południowo-wschodniej Holandii, ale twierdzi, że nie jest to trwałe rozwiązanie.
„Wiele rzeczy wchodzi w grę emocjonalnie, psychicznie i fizycznie. Jesteśmy całkowicie wyczerpani. Jeśli ubiegam się o przyjęcie do szkoły tutaj, muszę zacząć wszystko od nowa” – powiedział Euronews.
„To jest bardzo drogie i nie mają dla nas żadnej dotacji, tylko dla Ukraińców. My [African refugees] są całkowicie poza zasięgiem”.
„Wyznaczone ośrodki badań certyfikacyjnych”
Dla wielu zagranicznych studentów, takich jak Michael, wybór przeprowadzki na Ukrainę na lata przed wojną wynikał głównie z niskich rocznych opłat za naukę: 4300 USD (3900 EUR) na rok akademicki na Ukraińskim Uniwersytecie Sumskim w porównaniu z 6000-15 000 EUR rocznie na tytuł licencjata lub między 8 000 a 20 000 euro rocznie na tytuł magistra w Holandii.
Uniwersytety w Utrechcie i Groningen oferują programy „włączenia” lub „studentów gościnnych” dla studentów powiązanych z ukraińskimi uniwersytetami, którzy studiują zdalnie. Pozwala im to na korzystanie z udogodnień, ale nie daje prawa do przenoszenia ukończonych już lat studiów w kraju.
Studenci zagraniczni, którzy już skończyli studia, ale nie zdali egzaminu Krok 2, widzą swoje życie w zawieszeniu.
„Chciałam zostać w przyszłości ginekologiem, ponieważ wiele kobiet wciąż nie wie zbyt wiele o kobiecych ciałach, zwłaszcza w czasie ciąży. Dlatego naprawdę chcę zobaczyć, jak mogę pomóc” — Amara, studentka medycyny z Nigerii, obecnie mieszka w Polsce, powiedział Euronews.
Ukończyła studia cztery miesiące temu na Uniwersytecie Sumy i teraz bierze udział w zajęciach online, czekając na kolejną okazję do ponownego zdania egzaminu: „Ukraińskie władze nie mogą zrekompensować czasu, który straciliśmy, nic nie robiąc” – dodała.
Po wielu protestach studentów Ministerstwo Zdrowia Ukrainy wydało 16 marca komunikat prasowy, w którym poinformowało, że w Radzie Ministrów zostanie przedstawiony projekt uchwały zezwalającej studentom na wyjazd, jeśli Ukraina „będzie mogła przystąpić do egzaminów”. w wyznaczonych certyfikujących ośrodkach testowych”.
„Lub jeśli chcą wrócić na Ukrainę, mogą zdawać egzaminy na krajowych uczelniach” – dodano w oficjalnym oświadczeniu.
Opcja zdalnego egzaminu nie została wymieniona jako potencjalne rozwiązanie, a studenci wciąż czekają na informację, kiedy i gdzie będą mogli przystąpić do egzaminu.