Jak podała poniedziałkowa „Rzeczpospolita”, sięgająca obecnie 180 tys. zł średnia cena nowego samochodu niedługo gwałtownie wzrośnie. W przypadku aut rodzinnych podwyżki mogą przekroczyć nawet 20 tys. zł. To efekt wchodzących w życie wraz z początkiem przyszłego roku nowych, bardzo restrykcyjnych regulacji emisyjnych CAFE. To jeszcze nie są nowe normy emisji spalin, więc będzie można sprzedawać samochody przekraczające limit, ale producent będzie musiał płacić karę. Średni poziom emisji, do którego jej nie zapłaci, obniżono ze 118 do 94 g CO2 na przejechany kilometr. Wiele aut może nie zmieścić się w tym limicie.
– Albo producenci wyposażą je w dodatkowe urządzenia obniżające emisję, co podniesie koszt produkcji i podwyższy cenę, albo zapłacą za nie karę, co też podwyższy cenę – komentował w rozmowie z gazetą Jacek Pawlak, prezes Toyota Central Europe.
Ministra klimatu o wzroście cen samochodów
Temat ten pojawił się w dzisiejszej audycji „Gość Radia Zet” z udziałem ministry klimatu i środowiska Pauliny Henning-Kloski. Pytana o to, czy Polacy będą musieli niebawem przesiąść się na rowery, ministra odpowiedziała: „Nie ma takiej potrzeby, nie ma takiej możliwości”.
Szefowa resortu klimatu i środowiska podkreślała, że „regulacje dotyczące emisji CO2 będziemy dopiero wdrażać”. – Na ten moment jesteśmy po dobrych negocjacjach z Komisją Europejską. Nie będzie podatku Budy i podatku Morawieckiego. Panowie wręcz proponowali Komisji Europejskiej podatek od aut spalinowych dla wszystkich – powiedziała Henning-Kloska.
– Jesteśmy po negocjacjach z Komisją Europejską i mamy zgodę, by nie wprowadzać podatku od aut spalinowych, taka zmiana znalazła się w rewizji KPO. Robimy, co możemy, by naprawiać sytuację po naszych poprzednikach – dodała.
Dopytywana o wspomniane podwyżki nowych aut, ministra ponownie nawiązała do działań poprzedniej ekipy. – Nasi poprzednicy godzili się na wszystko. Nie stawiali oporu, nie pokazywali co to znaczy dla naszego rynku i dla naszych gospodarstw domowych o niższych dochodach – podkreślała Henning-Kloska.
Czy zatem podwyżka cen samochodów to wina Prawa i Sprawiedliwości? – Zgodzili się, milcząco przyjmowali rozwiązania (…) Teraz protestują, gdy są w opozycji – powiedziała ministra klimatu i środowiska.