12 najlepszych albumów 2022 roku

0
76

Wszystkie branże kreatywne są związani trendami. Hollywood ma swój superbohaterski hit. Świat mody to sezonowe cudowne dziecko. Dolina Krzemowa uwielbia zakłócacze. Przed epoką nadmiaru streamingu prestiżowe dramaty były modne w telewizji. Coraz częściej machinacje, które pomagają osiągnąć sukces w biznesie muzycznym – oczywiście poza czystym talentem – są określane przez cyfrowe platformy startowe: wirusowy hit TikTok, umieszczenie na playliście przesyłania strumieniowego lub fachowo odwzorowany cykl szumu.

Na szczęście w roku niezwykłej twórczości niektórzy z naszych najbardziej inspirujących artystów postanowili nie stosować się do tych zasad. W świetnej muzyce chodzi o dewiacje. Nie przejmuje się tłumem. Nie przejmuje chwili, optymalizując artyzm pod wiatr mediów społecznościowych. Wybitne albumy roku nie były ani twórcami trendów, ani gońcami trendów. W rzeczywistości tym, co łączy ich niezwykłą oryginalność, jest niezgoda na oczekiwania. Każdy odrzucił słodką niewolę algorytmu. Każdy sugerował najcenniejszy dostępny nam zasób: możliwość.

W miarę jak rzeczywistość zbliża się do automatyzacji społecznej, a maszyny tak bardzo dyktują nam sposób, w jaki żyjemy, kolejne 12 albumów wydawało się supernowymi. Jakiś popsuty gatunek. Inni zadomowili się w nim. Wszystkie były wyjątkowymi odzwierciedleniami tego, do czego wzywał miniony rok: potrzeby kultywowania radości — przede wszystkim zlokalizowania jasności — pośród nadciągającej ciemności. Nazwij to przetrwaniem. Nazwij to powodem, by iść dalej.

12. Wieczna historia, JID

Niosący Pochodnię nowej awangardy rapu z południa. Syn Georgii. Spadkobierca. Absolwent szkoły Andre 3000 i Goodie Mob. Nie ma innego sposobu, aby to ująć: JID jest następny.

11. Magia czarnej dziewczyny, Miód Dijon

Honey Dijon to więcej niż DJ. Jest matką chrzestną Chicago House. Cesarzowa parkietu. Czarownik i przywoływacz boskości. Jako podstawa queerowego życia nocnego ma talent do rozpalania pierwotnych pragnień, które drzemią w każdym z nas. Magia czarnej dziewczyny to jej błyszcząca oda do społeczności i wezwanie do świętowania. Jak głosi tekst piosenki „Downtown”: „Zostaw swoje troski i kłopoty na podłodze”.

10. Pokój 4 do wynajęciaSmino

Wyobraź to sobie: film o upojonym miłością millenialsie, który wyrusza w nadprzyrodzoną podróż przez Środkowy Zachód. Wyreżyserował go Terence Nance, a wyprodukował A24. W rolach głównych Jerrod Carmichael, Keke Palmer i Sheryl Lee Ralph. Powiedziano ci, że wygranie najlepszego filmu na rozdaniu Oscarów jest słabsze, z czego oczywiście szydzisz, ponieważ szybko rozpoznałeś jego subtelny, stały blask i powiedziałeś każdemu, kto chciał słuchać. Kiedy kończy się wygraną, wszyscy są zszokowani i jedyne, co możesz pomyśleć, to: „Cóż, duh”. To jest Pokój 4 do wynajęcia.

9. Un Verano Sin Ti, zły króliczek

Zanurzając się płynnie między reggaeton, dembow, bachata i cumbia, nigdy nie tracąc popowej wrażliwości, portorykański twórca hitów dostarcza letnią inkantację zaraźliwych piosenek miłosnych. Un Verano Sin Ti był najczęściej odtwarzanym albumem 2022 roku w Apple Music i Spotify. To dzieło światła dźwięku i miejsca, znaczenia i przesłania, przyjemności i zabawy. Matematyka – a raczej magnetyzm Bad Bunny – mówi sama za siebie.

8. Podciągać się w czymś, Leikeli47

Dzika grzechotanie „Chitty Bang”. Hipnotyczna opowieść o „Secret Service”. Pyszny bas z sali balowej „BITM”. Syropujące melodie R&B „Baseball”. Całkowita nieustraszoność „Carry Anne”. W czasach, gdy każdy chce być widziany, lubiany i sławny na TikToku, Leikeli47 rozkoszuje się odświeżającą anonimowością – dosłownie (zawsze nosi maskę). Jej ekscytujące opowieści o czarnej kobiecości nie mają związku z gatunkiem ani strukturą. Ona robi, co chce. Czego nie kochać?

7. Ucieczka z fantazji, Cuko

Cuco łatwo jest nie docenić. Jego brzmienie oscyluje między stonowanym stoner popem a psychodelicznym rockiem, od czasu do czasu dryfując w przytulne rytmy soulu. (Końcowe rogi w „Artificial Intelligence” są naprawdę znakomite.) Efekt jego muzyki nie różni się niczym od tripu po kwasie, powolnej gotującej się kompilacji, po której następuje natychmiastowa powódź uczuć. Tym razem, z dużymi asystami Kaseya Musgravesa i Adriela Faveli, meksykańsko-amerykański balladzista eksploruje mroczniejszy emocjonalny krajobraz. Ale nawet gdy romans rozpływa się w żalu i pytaniach, pozostaje o podróży. Produkt końcowy jest czymś w rodzaju sennej błogości.

6. duchowni, Santigold

Jest tylko jedno określenie, które zawiera w sobie olśniewające, czasem unikające kategorii piękno muzyki Santigolda: futurepop. Jednocześnie kosmiczna, mistyczna i teleportująca się, wysoka kapłanka z Filadelfii powróciła we wrześniu po wieloletniej nieobecności z odpowiednio zatytułowanym duchowni. Album, podobnie jak najlepsze z katalogu Santi White, przybywa z miejsca, w którym jeszcze nie byliśmy, ale pragniemy dotrzeć.

5. 11 oraz Bez tytułu (Bóg), Sault

W listopadzie brytyjski kolektyw Sault wydał pięć albumów za pośrednictwem chronionego hasłem pliku WeTransfer na swojej stronie internetowej. Albumy różniły się podejściem i wydawało się, że jest to konsensus Powietrze był ulubieńcem fanów. Miało to oczywiście sens; grupa wydała swój utwór towarzyszący wcześniej w kwietniu – podobnie brzmiącą aranżację orkiestrowego blasku zatytułowaną Powietrze (pierwotnie pisane przez jedno „i”) — które spotkało się z uznaniem krytyków. Ale jestem stronniczy 11 oraz Bez tytułu (Bóg), który dekoracyjnie łączy funk, R&B i gospel. Piosenki uzupełniają się w sposób, który sugeruje prawdziwe sedno powołania Saulta: pracę polegającą na jednoczeniu ludzi i pokazywaniu nam, jak bardzo jesteśmy do siebie podobni, niż nam się wydaje.

4. Cześć, LAJA

Ze wszystkich artystów na tej liście najbardziej zaskoczyła mnie LAYA, której debiutancka EP-ka jest astralnym nastrojem, który czerpie z najlepszych R&B i przekształca je w nową, ekscytującą całość. W czerwcu wydała singiel „Sock It 2 ​​Me”, ambientowy cover klasyka Missy Elliott, i dała z siebie wszystko: to seksowna wersja oryginału w downtempo. Wibracje są nieskazitelne.

3. Prawa BliźniątSteve Lacy

Austriacki pisarz Robert Musil zauważył kiedyś, że „żadna rzecz, żadna forma, żadna zasada nie jest bezpieczna, wszystko przechodzi niewidzialną, ale nieustanną transformację, to, co niepewne, ma większą przyszłość niż to, co ustalone”. Prawa Bliźniąt, solowa płyta Lacy na drugim roku, jest kontynuowana w tym duchu: radośnie przemyka między gatunkami, eksploruje niespokojne chętnymi uszami. Album – opowiadający o złamanym sercu, miłości i lepkiej metamorfozie związków – żyje pomiędzy i poza binarnymi schematami, które zazwyczaj definiują markę muzyczną Croonera z Compton, która jest równie śliska, jak różne tożsamości, które nosi.

2. Ramona Park złamała mi serceVince Staples

To najlepszy rapowy album roku, który zawiera jedną z najlepszych piosenek roku, a nawet nie jest blisko. Jak pisałem w kwietniu, Staples porusza się po zawiłym realizmie dorastania w North Long Beach, a „rezultatem jest niezwykły wyczyn w jego estetycznym projekcie, który od dawna dotyczy umiejscowienia znaczenia w nieuniknionej rzeczywistości, która nas uwięziła”. Tak, tak: Najlepszy rapowy album roku!

1. Renesans, Beyonce

Dochodzi do tragedii. Ofiary śmiertelne powiększają się. Mrok jest zawsze obecny. Godzina wzywa nas na parkiet. Godzina wzywa nas do ruchu i uwolnienia. Aby uwolnić wszystko, co nas obciąża. Na renesans, Beyoncé nie tylko zażądała naszego udziału w nadchodzącej odnowie, obiecując jaśniejsze dni i czułe noce, ona tego chciała. Powiedzmy sobie jasno: to było coś więcej niż album, więcej niż zbiór piosenek o ostrych sekwencjach, więcej niż oda do potomków muzyki disco i house, do queerowych rajów, które od dawna są zepchnięte do podziemia. Jej misja była większa, bardziej dostojna w zakresie. Beyonce postanowiła się leczyć. renesans nie miał działać jako odzwierciedlenie tej chwili, jak to często bywa w muzyce. Zrobił coś innego, coś koniecznego. Przypomniało nam to o wszystkich możliwościach, jakie posiadamy. To dało nam nadzieję.

A ponieważ był to fantastyczny rok dla muzyki, osiem kolejnych albumów (w porządku alfabetycznym), które są warte twojego czasu:

  • wiek płeć miejsce zamieszkania, Ariego Lennoxa
  • KometaNicka Hakima,
  • gorączka tańca, Florence + Maszyna
  • Boże chroń zwierzętaAlex G
  • Szczerze mówiąc, nieważneDrake’a
  • Pan Morale i Big SteppersKendricka Lamara
  • Mój cień, Quintona Brocka
  • Naturalna brązowa królowa baluArchiwa Sudanu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj