Są plusy, Oczywiście. Nawet moje zimne akademickie serce nie może zaprzeczyć radosnej uldze moich transseksualnych sióstr i rodzeństwa, które dostały się do otwartej bety Bluesky i wyrażają ogromną ulgę, że środowisko jest tam o wiele lepsze. Jak mogłoby tak nie być, skoro niedawny post zawodnika MMA, który otwarcie rozmyślał o publicznej egzekucji osoby cis, która pomaga osobom trans, został powitany przez dziesiątki niebieskich czeków Muskian, którzy entuzjastycznie się zgodzili – mówiąc, że pomysł był „oparty” na faktach? Wszystko jest lepsze niż poniżenie, jakim jest patrzenie na taką krwiożerczą gromadę nawet przez kilka sekund.
Ale pamiętam, że wiele osób mówiło to samo o Post, Hive i Mastodon kilka miesięcy temu, w tym ja. Bycie świadkiem wojny między serwerami, która zniszczyła całą, zupełnie nową instancję Mastodon, zamieszkaną głównie przez transpłciowe kobiety, było okrutnym przypomnieniem, jak niebezpieczna jest myśl, że miesiąc miodowy trwa wiecznie – lub że bezpieczeństwo zmarginalizowanych ludzi jest prostą kwestią ucieczki. Być może fragmentacja wyizoluje tę toksyczność dla każdej z odpowiednich warstw piekła w postaci oddzielnych serwerów, zapobiegając pewnej mierze wirusowości, ale nadal będzie istnieć – jak Mastodon obficie udowodnił swoją nieokiełznaną wrogością wobec swoich czarnych użytkowników.
Cele właścicieli Bluesky’ego są rzeczywiście szlachetne, a nawet pokrywają się z niektórymi moimi własnymi życzeniami dotyczącymi mediów społecznościowych – aby zostały podzielone, zindywidualizowane i uczynione bardziej odpornymi na ingerencję państw lub złośliwych plutokratów, takich jak Elon Musk. Ale mogą nie być zgodne z dokładnym marzeniem tak wielu z tych shitposterów; zwłaszcza tych marginalizowanych. Jeśli Bluesky spełni swoje obietnice, różni prawicowi „wojownicy kultury” i inni krypto-faszyści mogą znaleźć się za trwałą blokadą, której nie da się cofnąć korporacyjnymi szykanami. Ale te same mechanizmy będą również z konieczności tworzyć bariery między nimi różnorodny społeczności, ukrywając wiele z nich przed tymi samymi radykalnie nastawionymi shitposterami, a tym samym uniemożliwiając odtworzenie szczęśliwego przypadku Twittera.
Prawdę mówiąc, trochę będzie mi tego wszystkiego brakować. Ale ten szczęśliwy traf sprawił, że przytaknęliśmy znajomym z każdą warstwą piekła, jaką mógł zapewnić internet. Swoboda, z jaką można spotkać przypadkowych, dowcipnych ludzi, była w takim samym stopniu, z jaką można było otrzeć się o nagrania wideo ludzi zastrzelonych przez gliniarzy lub bombardowanych na Ukrainie. Sama ilość tabaki dostępnej na Twitterze jest aktem oskarżenia i konsekwencją podobnej do bulwaru struktury Twittera, jak cokolwiek innego. Platforma była odważnym eksperymentem, który dał nam wiele pięknych, zabawnych chwil, edukację polityczną i prywatne korzyści dla wielu osób. Jednak nie mogę pozbyć się wrażenia, że bez tego wszystkim byłoby lepiej.
odnajduję siebie zastanawiając się tutaj nad tragicznie zapomnianym fragmentem komentarza redakcyjnego z 1987 r. autorstwa dziennikarza Rona Powersa na temat niedawnego samobójstwa skarbnika stanu Pensylwania, R. Budda Dwyera – popełnionego na żywo, przed kamerą, po skazaniu go za przyjmowanie łapówek. Powers pokrótce przeanalizował różne sposoby, w jakie różne serwisy informacyjne relacjonowały samobójstwo, co pokazywały i co ukrywały przed widzami, dochodząc do wniosku, że ogólnie zachowano pewną przyzwoitość. Powers podsumował: „Gdyby samobójstwo przed kamerą było tylko kolejnym obrazem na nośniku obrazu, oznaczałoby to… kultura przestała wierzyć, że cokolwiek jest albo ważne Lub trywialny.”
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem tę kwestię od Powersa, wstrzymałem oddech, po prostu dlatego, że w kościach wiedziałem, że nadeszła ta mroczna przyszłość. Czy może być lepszy opis Twittera niż sfera, w której użytkownicy przestali wierzyć, że cokolwiek jest ważne lub trywialne? Za wszystkie swoje radości, To jest idiomem shitpostowania; szczera wiara ma zostać zmumifikowana przez ironię, abyś nie okazał się niefajnym „moralfagiem”, w żargonie platformy, która dała początek formie: 4chan.
Dlaczego mielibyśmy wychwalać próby odtworzenia tego w kolejnej przestrzeni online? W końcu wydaje się, że niektórzy ludzie chcą zbudować na Bluesky. Ale jeśli Protokół AT Bluesky’ego odniesie sukces, będzie to raczej inne doświadczenie, z ważnymi i trywialnymi osaczonymi przez ich odpowiednie ścieżki. A bulwar w końcu pociemniałby.