Drogi Marku… Czy naprawdę zamierzasz stoczyć pojedynek mieszanych sztuk walki w klatce z Elonem Muskiem? Brzmi to jak fabuła kiepskiej cyberpunkowej powieści z lat 90 Idiokracja. Muszę uwierzyć, że wasza dwójka to potężny troll – mój wykrywacz bzdur krzyczy jak banshee. Ale są niepokojące sygnały, że to nie żart.
W tym tygodniu trenowałeś z mistrzami UFC. Według The New York Times, ty i Musk byliście w kontakcie z Daną Whitem, prezydentem Ultimate Fighting Championship, aby ustawić walkę, najprawdopodobniej w Oktagonie w Las Vegas. „To będzie największa walka w historii sportów walki” – powiedział White.
Jeśli dojdzie do pojedynku, obniżyłoby to również poprzeczkę dla tego, co uchodzi za cywilizację w naszym społeczeństwie. Na wszelki wypadek, gdyby to było prawdziwe: błagam cię, nie rób tego.
Widzę, że stałeś się maniakiem fitnessu, Mark. Niedawno udało Ci się ukończyć wyzwanie Murpha, które obejmuje dużo ćwiczeń gimnastycznych i pocenie się. Na Instagramie pojawiły się posty ze zdjęciami twojego spuchniętego ciała. W zeszłym miesiącu powiedziałeś swojemu ulubionemu rozmówcy z podcastu, Lexowi Fridmanowi, że większość twojego treningu idzie w kierunku walki i że zwerbowałeś przyjaciół i kolegów z Meta do nieformalnego kręgu szkoleniowego, takiego jak nerdowska wersja treningu po szkole w średnim wieku obóz w Dziecko karate. Hej, cokolwiek działa, aby złagodzić presję związaną z prowadzeniem Meta! Rozumiem.
Ale ta sprawa z Muskiem nie jest walką pełną szacunku w wielkiej tradycji mistrzów Zen czy Jedi. To niespokojna odmiana nieudanej relacji biznesowej, która stała się paskudna i osobista. Pamiętaj, Mark, byłem tam, kiedy to się zaczęło! To było w Nigerii, kiedy dowiedziałeś się, że Musk umieścił twojego satelitę na rakiecie przed zakończeniem testów i wszystko eksplodowało. Ty byłeś gotowane na parze– i od tamtej pory nie układało się między wami najlepiej. Niedawno Musk dowiedział się, że planujesz wypuścić konkurenta dla Twittera, którego kupił za 44 miliardy dolarów, ale od tego czasu obserwuje gwałtowny spadek wartości. Wtedy Musk rzucił wyzwanie walki w klatce, które pochopnie i tragicznie przyjąłeś.
Ty i Elon daliście do zrozumienia, że część funduszy pay-per-view z tej bitwy królewskiej zostanie przeznaczona na cele charytatywne. Przepraszam, nie da się tego tak łatwo oswoić. Ty i Elon należycie do dwójki najbogatszych ludzi na świecie. Jednym ruchem telefonu możesz przeznaczyć kilka miliardów dolarów na dowolny cel humanitarny, w tym na własną inicjatywę Zuckerberg-Chan, której celem jest wyeliminowanie wszystkich chorób. Dobroczynność jest wspaniałym wyrazem najlepszych cech ludzkości; ta bitwa byłaby niczym innym jak powrotem do najniższych impulsów naszego gatunku.
W każdym razie zostaw Elonowi wypowiedzenie na głos prawdziwego podtekstu tego gloryfikowanego szkolnego złomu. W tweecie w tym tygodniu zasugerował, że on i ty powinniście mieć „dosłowny konkurs mierzenia penisa”. Na takim poziomie zaawansowania znajduje się obecnie ta rywalizacja. Zamiast definiować się na podstawie historycznych osiągnięć technologicznych i korporacyjnych, staracie się rozwiązywać spory jak jaskiniowcy.
Oto, co jest jeszcze bardziej niepokojące: walka wręcz to pomysł, który zyskuje popularność wśród superbogaczy. Podczas megaelitarnego festynu potentatów w tym tygodniu w Sun Valley, Marc Andreessen, długoletni członek zarządu Meta, podobno poparł walkę Elon-Zuck i, według raportu Pucka, poszedł dalej, wzywając do „powrotu do tego, jak ludzie zachowywali się historycznie”. bronili się”. Następnie wezwał rodziców, aby „trenowali swoje dzieci w sztukach walki w oczekiwaniu na coraz bardziej brutalny i niepewny świat”. (Wszystko to jest trochę dziwne, jak na miliardera. Z moich obserwacji wynika, że ultrabogaci zwykle podróżują z prywatną ochroną, co radykalnie zmniejsza szanse na to, że jakiś nienawidzący technologii Bruce Lee, niedoszły, rzuci się na nich pięściami wściekłości).