Dzikie osły stoją na straży ekologicznej odbudowy Ukrainy

0
89

Nic dziwnego, że wojna znacznie utrudniła konserwację. Oleg Dyakow, oficer rewildingu z centrali Rewilding Ukraine w Odessie i jeden ze współzałożycieli organizacji, opowiada o niebezpieczeństwach, z jakimi borykają się jego zespoły, z przypadkową frustracją. Miny morskie napływające znad Morza Czarnego zatrzymały wypuszczanie danieli, a działania monitorujące pelikany dalmatyńskie ograniczały się do lornetek i teleskopów, ponieważ niektóre części Delty zostały ograniczone przez ukraiński rząd. (W czasie pokoju byliby w stanie przeprowadzić dokładniejsze obliczenia przy pomocy dronów).

Rezerwat Askania Nowa – najstarsza i największa biosfera Ukrainy, położony na wschodnim brzegu Dniepru – od wiosny ubiegłego roku znajduje się pod rosyjską okupacją. Pracownicy parku kontynuowali prace konserwatorskie przez prawie rok. „Ludzie, którzy tam wykonują swoją pracę, są bohaterami” — mówi Dyakow. „Co do tego nie ma wątpliwości”. Ale w marcu 2023 r. Ostatnia wiadomość na stronie internetowej rezerwatu mówiła, że ​​​​powołano nową rosyjską dyrekcję.

Rezerwat przyrody jest domem dla szerokiej kolekcji zdziczałych i domowych ras zwierząt kopytnych, w tym kułanów. Przed wojną Rewilding Ukraina polegała na rezerwacie przyrody, dostarczając stada na step Tarutino; dwie udane iteracje readaptowanych osłów pochodziły pierwotnie z Askania Nova.

„Teraz jest tylko jedna szansa, aby sprowadzić zwierzęta z Europy Zachodniej” – wyjaśnia Diakow. Zauważa jednak, że jest to zarówno bardzo kosztowne, jak i biurokratycznie kłopotliwe – „zwłaszcza w warunkach wojennych”. Dyakow mówi, że narodziny ponownie zdziczałych kułanów na stepie Tarutino są teraz ważne nie tylko dlatego, że pokazują sukces ich projektu, ale także dlatego, że może to być jedyny sposób, w jaki stada mogą rosnąć.

Pieniądze na kontynuację projektów czasami wysychały, a strażnicy musieli sięgać do własnych kieszeni, aby kontynuować działalność. „Nie mogliśmy się doczekać. Zwierzęta nie mogą czekać” — mówi Muntianu.

Dyakow mówi, że w wojnie o przetrwanie i tożsamość Ukrainy ochrona nieuchronnie nabrała wymiaru patriotycznego. Rosyjska inwazja zniszczyła miliony hektarów ziemi, którą on i wielu innych chroniło przez dziesięciolecia. Niektórzy w ruchach przywracania dzikiej przyrody i szerszych ruchach ochronnych próbowali udowodnić, że odzyskiwanie krajobrazu może być postrzegane jako element jego obrony.

„Czołg nie może przejechać przez tereny podmokłe” — mówi Bohdan Prots, ekolog i dyrektor generalny Programu Dunajsko-Karpackiego, organizacji pozarządowej z siedzibą we Lwowie, która prowadzi działania ochronne i lobbuje na rzecz wzmocnienia przepisów dotyczących ochrony środowiska. Na północno-zachodniej granicy Ukrainy podmokłe pola i bagna powstrzymują rosyjskie wojska przed atakami przez Białoruś, mówi Prots. Uważa, że ​​„ponowne zdziczenie jest narzędziem do obrony kraju”.

Ziemia i ekosystemy Ukrainy były używane jako broń podczas konfliktu. W lutym 2022 r. siły ukraińskie ponownie zalały mokradła Kijów-Irpin, przebijając tamę z czasów sowieckich, utrudniając manewrowanie wojskom rosyjskim – ruchowi, któremu przynajmniej częściowo przypisuje się odparcie najeźdźców i uratowanie stolicy przed zajęciem. W czerwcu tama Kachowka na południowej Ukrainie została zniszczona – najprawdopodobniej przez Rosję – powodując dewastację na dużym obszarze i prowadząc do wezwań do dodania zbrodni wojennych przeciwko środowisku do już rosnącej listy przestępstw popełnianych przez Kreml.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj