Generatywna sztuczna inteligencja w grach doprowadzi do kryzysu praw autorskich

0
94

lochy AI, tekstowa symulacja fantasy, która działa na GPT-3 OpenAI, od maja 2019 r. tworzy dziwne historie. Przypomina wczesne tekstowe gry przygodowe, takie jak Kolosalna przygoda w jaskinimożesz wybrać spośród wielu schematycznych ustawień — fantasy, tajemnica, apokaliptyka, cyberpunk, zombie — przed wybraniem klasy i imienia postaci oraz wygenerowaniem historii.

Oto moja: „Jesteś panem Magoo, ocalałym, który próbuje przetrwać w postapokaliptycznym świecie, przeszukując ruiny tego, co zostało. Masz plecak i manierkę. Nie jadłeś od dwóch dni, więc desperacko szukasz jedzenia. Tak zaczęła się licząca 300 słów opowieść Magoo o nieszczęściu, w której „doprowadzony do szaleństwa z głodu” spotyka „mężczyznę ubranego na biało”. (Jezus? Gordon Ramsay?) Oferując mu pocałunek na powitanie, Magoo zostaje dźgnięty w szyję.

Choć ta historia jest kiepska, wskazuje na zawiłą kwestię praw autorskich, którą branża gier dopiero zaczyna rozwiązywać. Stworzyłem historię, używając mojej wyobraźni, ale aby to zrobić, użyłem pomocnika AI. Kto więc napisał tę opowieść? A kto otrzymuje wynagrodzenie za pracę?

Lochy SI została stworzona przez Nicka Waltona, byłego badacza w laboratorium głębokiego uczenia się na Uniwersytecie Brighama Younga w Utah, który obecnie jest dyrektorem generalnym Latitude, firmy, która określa się jako „przyszłość gier generowanych przez sztuczną inteligencję”. Lochy SI z pewnością nie jest tytułem głównego nurtu, choć wciąż przyciąga miliony graczy. Jak pokazuje opowieść Magoo, gracz napędza historię akcją, dialogami i opisami; Lochy SI reaguje na tekst, jak mistrz lochów — lub rodzaj improwizacji fantasy.

W ciągu kilku lat eksperymentowania z narzędziem ludzie stworzyli znacznie bardziej przekonujące narracje w stylu D&D niż moje, a także filmy, takie jak „Złamałem sztuczną inteligencję w Lochy SI moim okropnym pismem”. Wywołało to również kontrowersje, zwłaszcza gdy użytkownicy zaczęli nakłaniać go do tworzenia treści o charakterze jednoznacznie seksualnym z udziałem dzieci. I jako Lochy SI— i podobne narzędzia — ewoluują, będą stawiały coraz trudniejsze pytania dotyczące autorstwa, własności i praw autorskich.

Wiele gier udostępnia zestawy narzędzi do tworzenia światów. Klasyczna seria np Aureola Lub Era imperium obejmują wyrafinowanych twórców map; Minecraft wytrącił otwartą, pomysłową formę rozgrywki, która The Legend of Zelda: Łzy królestwaMożliwości Fuse i Ultrahand czerpią wyraźną inspirację z; inni lubią marzenia Lub Robloxto mniej gier niż platform, na których gracze mogą tworzyć więcej gier.

Historycznie rzecz biorąc, roszczenia własności do kreacji w grach lub kreacji tworzonych przez użytkowników (IGC lub UGC) były kwestionowane przez umowy licencyjne użytkownika końcowego typu „bierz to lub nie” – przerażające umowy EULA, których nikt nie czyta. Ogólnie oznacza to, że gracze zrzekają się wszelkich praw własności do swoich dzieł, włączając grę. (Minecraft jest tutaj rzadkim wyjątkiem. Umowa EULA od dawna zapewnia graczom własność ich IGC, przy stosunkowo niewielkiej liczbie dziwaków społeczności).

Sztuczna inteligencja dodaje nowe złożoności. Przepisy zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak iw Wielkiej Brytanii stanowią, że jeśli chodzi o prawa autorskie, tylko ludzie mogą rościć sobie prawo do autorstwa. Więc do gry np Lochy SIgdzie platforma pozwala graczowi zasadniczo „napisać” narrację za pomocą chatbota, roszczenia własności mogą być niejasne: kto jest właścicielem danych wyjściowych, firmy, która opracowała sztuczną inteligencję, czy użytkownika?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj