Roger Zelazny, autor powieści m.in Pan Światła oraz Noc w samotnym październiku, był jednym z najcenniejszych głosów science fiction. Autor i redaktor science-fiction Warren Lapine przypisuje książkom Zelaznego uratowanie go z życia młodocianego przestępcy.
„Roger Zelazny jest pisarzem” — mówi Lapine w 534. odcinku programu Przewodnik maniaka po galaktyce podcast. „Sprawia, że ludzie chcą pisać. Czytasz, co robi, i możesz powiedzieć, że świetnie się bawi, myślisz: „Muszę być w stanie to zrobić”. Dlatego od razu zapragnąłem zostać pisarzem. Cóż, nie rzuca się szkoły i nie uczy się pisać, więc nagle zostałem szóstym uczniem, poszedłem do college’u i miałem zupełnie inne życie niż kiedykolwiek, gdyby nie dla Rogera Zelaznego”.
Najnowszy projekt Lapine’a to Immer, Żlaz, która gromadzi setki listów, które Zelazny napisał do swojego najlepszego przyjaciela Carla Yoke’a. Żelazny był osobą prywatną, która rzadko mówiła o swoich opiniach lub życiu osobistym, a jego listy dają rzadki wgląd w jego proces myślowy. „To po prostu bardzo, bardzo fascynujące” — mówi Lapine. „Jeśli chcesz wiedzieć, kim był Roger Zelazny, te listy zrobią to za ciebie”.
Wczesna twórczość Żelaznego została obsypana pochwałami, ale krytycy byli mniej zachwyceni jego późniejszą twórczością, taką jak popularny 10-tomowy Bursztyn seria. Ale Lapine mówi, że krytycy nie mają podstaw, kiedy odrzucają Bursztyn jako lekkie, komercyjne pismo. „Większość krytyków science fiction nie ma nawet dyplomu z literatury angielskiej, więc nie mają nawet pojęcia” — mówi Lapine. „Wszystkie rzeczy, które się tam dzieją Bursztyn, poziomy i ilość literackich aluzji jest tam absolutnie porażająca. Na każdej stronie jest niemal literacka aluzja. Ale jeśli nie przeczytałeś wszystkich tych rzeczy, nie złapiesz tego. Jeśli nie czytałeś żadnej ze sztuk Jakobejczyków, przegapisz wszystkie”.
W ostatnich latach Lapine ściśle współpracował z majątkiem Żelaznego, aby przywrócić do druku wiele starszych tytułów Żelaznego. Jest głęboko przekonany, że wszystkie dziesiątki książek autora są warte przeczytania. „Nawet jego najmniejsza książka jest lepsza niż najlepsze książki wielu pisarzy” — mówi Lapine. „Wiem, że będziemy mieć innych ludzi, którzy będą w stanie wykazać się równie dużą wirtuozerią, ale to się jeszcze nie zdarzyło za mojego życia — przed ani po jego śmierci. Nie ma to jak czytać Zelaznego”.
Posłuchaj całego wywiadu z Warrenem Lapinem w odcinku 534 Przewodnik maniaka po galaktyce (powyżej). Zapoznaj się też z najważniejszymi punktami dyskusji poniżej.
Warren Lapine o spotkaniu z Zelaznym:
Przeprowadzam wywiad z Rogerem i mam tam taśmę, a on w niektórych momentach siedzi na krześle do góry nogami, z głową zwisającą tam, gdzie powinny być stopy ludzi, i mówi w kierunku mikrofonu magnetofonu, i kręci się na krześle. W pewnym momencie stoi na krześle i mówi do niego, a potem stoi na oparciu krzesła. Był w ciągłym ruchu, po prostu kręcił się na krześle, w górę iw dół, w kółko. Nigdy nie zdarzyło mi się, żeby ktoś, z kim rozmawiałem, zachowywał się w ten sposób. To było fascynujące. I nigdy nie przerwał łańcucha myśli. Był naprawdę skupiony, naprawdę dobry w odpowiadaniu na pytania podczas wywiadu. Ale to było surrealistyczne.
Warrena Lapine’a na Deus Irae:
[Zelazny] pokazał fragment, który napisał Philipowi K. Dickowi, a Dick został odblokowany i natychmiast napisał następny rozdział i wysłał go do Rogera, a potem Roger go przeczytał, a potem napisał rozdział i odesłał do Philipa K. Dicka. I co jest dla mnie naprawdę interesujące w tych listach, to to, że kiedy zaczynają się listy, Philip K. Dick jest w okropnym miejscu. Nie ma pieniędzy, perspektyw, nic mu się nie układa. A w ostatnim liście mówi o tym, jak [Do Androids Dream of Electric Sheep?] radzi sobie wspaniale. Pieniądze napływają, a ta książka sprzedawała się lepiej niż cokolwiek, co kiedykolwiek napisał. Philip K. Dick był po prostu w zupełnie innym i lepszym miejscu niż wtedy, gdy pisali do siebie w pierwszych dniach pracy nad książką.
Warren Lapine o George’u RR Martinie:
Czytanie [Immer, Zlaz] współczesny czytelnik pomyśli dzisiaj, że Roger upuszcza imię George’a RR Martina w całym cholernym miejscu. Ale nie zdadzą sobie sprawy, że [George] nie napisał Gra o tron jeszcze, a nie był nawet w połowie tak znany jak Roger. Więc [Roger] mówił tylko o swoim przyjacielu. Może się wydawać, że porzucił nazwisko najsłynniejszego autora fantasy na świecie, ale tak nie było. … Pamiętam, kiedy po raz pierwszy spotkałem George’a, a ludzie pytali: „Kim jest George RR Martin?” Pomyślałbym: „Och, napisał Fajny sen”. To była jego najlepiej sprzedająca się powieść, A New York Times bestsellerowa powieść o wampirach. Z tego był znany. Pamiętam, jak spędzałem z nim czas na konwentach i nie było nikogo poza nami. Teraz nie można było się do niego zbliżyć na konwencie.
Warren Lapine o Zelaznym kontra krytycy:
Niektórzy ludzie mówią: „To tak, jakby miał te wszystkie magiczne sztuczki i po prostu wkładał je z powrotem do swojej torby”. A ja na to: „Cóż, ile razy chcesz zobaczyć, jak wyciąga królika z kapelusza?” To znaczy, jeśli wyciąga tego samego królika z tego samego kapelusza, kiedy to przestaje być sztuczką? Robił te wszystkie sztuczki i robił te wszystkie rzeczy, które chciał zobaczyć, i nigdy do końca nie rozumiałem, dlaczego — kiedy skończył próbować wszystkich tych eksperymentów, których chciał — myśleli, że powinien dalej eksperymentować z rzeczami, które nie miał dla niego żadnego interesu. Wszyscy chcieli, żeby nadal był tym olśniewającym pisarzem, który docierał do miejsc, do których nie dotarł nikt inny. A on na to: „Ale już z tym skończyłem. Wiedziałem, gdzie są krawędzie”.
Powrót do góry. Przejdź do: Początek artykułu.